Zamach na parlament

O poranku w stolicy Czeczenii, Groznym grupa bojowników uderzyła na zespół budynków rządowych, napastnicy – mimo silnej ochrony – wdarli się do siedziby parlamentu i wysadzili w powietrze. Są ofiary śmiertelne. Według wiadomości z czeczeńskiego MSW, podawanych wieczorem przez agencje informacyjne, akcja została zorganizowana na bezpośrednie polecenie nowego lidera czeczeńskich bojowników Husejna Gakajewa, który w ten chciał zademonstrować siłę.

Kilka tygodni temu doszło do ataku oddziału bojowników na Centoroj – doskonale chronioną rodzinną wioskę prezydenta Ramzana Kadyrowa – i to w czasie, gdy przebywał w niej sam Kadyrow.

Te spektakularne wydarzenia podrywają wiarygodność zapewnień władz i w Moskwie, i w Groznym, że Czeczenia jest stabilna, a Kadyrow w pełni panuje nad sytuacją. Czeczenia, podobnie jak pozostałe republiki Kaukazu Północnego, w szczególności wschodnia część, jest obszarem wysoce niestabilnym, wręcz rozsadnikiem niestabilności.

Od mniej więcej czternastu lat kolejni namiestnicy Czeczenii – i ci w mundurach, i ci w cywilu, i rosyjscy, i miejscowi z rosyjskiego nadania – zapewniali, że podziemie, partyzanci, bojownicy, terroryści, czy jak tam ich jeszcze nazywano, to zmarginalizowana siła na wykończeniu, że wystarczy jeszcze jedna operacja specjalna, jeszcze jedna zasadzka, jeszcze jedna zaczystka i finito – problem zostanie rozwiązany. Nie został. Sytuacja z biegiem lat tylko coraz bardziej się gmatwa i staje się coraz bardziej dramatyczna. Mimo że część walczących podczas wojny z Rosją czeczeńskich partyzantów przeszła pod sztandary Kadyrowa, spokoju pod kaukaskimi oliwkami nie ma. Czeczenia stała się samodzielnym bytem, zyskała znacznie więcej swobody i niepodległości niż za czasów Dudajewa i Maschadowa, ale władza – czy, jak mówią znawcy tematu, dyktatura – Kadyrowa, cieszącego się pełnym zaufaniem Kremla, też nie jest ani gwarancją bezpieczeństwa w regionie, ani lojalności regionu wobec metropolii.

Według niepotwierdzonych informacji, na początku października nowy lider walczących Czeczenów Gakajew – wbrew woli dotychczasowego lidera Imaratu Kaukaz, Dokku Umarowa – został obrany liderem czeczeńskich komendantów. We władzach Imaratu Kaukaz nastąpił rozłam. Szef czeczeńskiego rządu na wygnaniu Ahmed Zakajew ogłosił o rozwiązaniu emigranckiego rządu i o przejściu pod komendę Gakajewa. Jako argument przytoczył fakt, że rząd istniał jako alternatywa wobec Imaratu Kaukaz, któremu nie podlegał, skoro jednak powstał narodowy rząd Czeczenii z Gakajewem na czele, rząd na wygnaniu stracił rację bytu.

Podobno kadyrowowcy podejrzewają, że to Zakajew zorganizował napaść na Centoroj i pragną się zemścić. Kadyrow oświadczył, że chciałby, aby proces ściganego międzynarodowym listem gończym szefa czeczeńskiego rządu na uchodźstwie Ahmeda Zakajewa odbył się w Czeczenii: „Sąd powinien odbyć się tu, bo [Zakajew] swoich przestępstw dokonał właśnie tu. Jestem przekonany, że musi on zostać wydany Rosji. Znajdziemy na to dowody, jest ich bardzo dużo. Tacy ludzie powinni zostać przykładnie ukarani”. Akurat dziś prokuratura generalna Rosji ogłosiła, że wystawiono kolejny list gończy za Zakajewem, a sąd zaocznie podjął decyzję o aresztowaniu.

Jeden komentarz do “Zamach na parlament

  1. lesst@onet.eu

    Dziekuje pani za blyskotliwa analize. Czekam jeszcze na wniosek, ze tylko budowa spoleczenstwa obywatelskiego otwartego moze uratowac Rosje i zapewnic jej pomyslnosc.Rozumiem, ze pan Zakajew powinien byc ogloszony bojownikiem o sluszna sprawe i czlowiekiem zdolnym budowac realna demokracje w niepodleglej Czeczenii. Oczywiscie, slawny Zachod powinien nadal tego pana chronic, a tym bardziej nie ma mowy o jego ekstradycji do Rosji. Tym bardziej, ze moglaby u nas temu czlowiekowi stac sie krzywda.Tym bardziej, ze nic tak nie podbudowuje moralnie Polakow, jak oswiadczenie pana Zakajewa, ze Polska jest wolnym i demokratycznym krajem.Jeszcze raz dziekuje za analize.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *