Święto bez jedności

Treść daty 4 listopada – święta państwowego obchodzonego w rocznicę wygnania polskich interwentów z Kremla jako Dzień Jedności Narodowej – ewoluuje z każdym rokiem. Państwowy patronat nad świętem został przesłonięty przez marsze nacjonalistów pod hasłami „Rosja dla Rosjan”, „Koniec z utrzymywaniem Kaukazu”, „Bij Chacza, ratuj Rosję”. Nacjonaliści już dawno sprywatyzowali to święto. Tegoroczną nowością był udział w marszach części środowisk liberalnych pod hasłem „Precz z partią oszustów i złodziei”, jak nazywa się nieoficjalnie, acz coraz powszechniej partię Jedna Rosja (Jedinaja Rossija). Autor określenia „partia oszustów i złodziei”, znany bloger i łowca skorumpowanych urzędników Aleksiej Nawalny, który nie kryje swojej fascynacji nacjonalizmem, stanął na czele jednej z kolumn „russkiego marszu” w Moskwie. „Popełnił polityczne harakiri” – oceniło wielu blogerów.

„Russkie marsze” odbyły się w większych miastach Rosji, ale nie zgromadziły deklarowanych przez organizatorów tłumów. W Lublino (moskiewskie blokowisko) zebrało się od 7 (ocena sił porządkowych) do 25 tysięcy (ocena organizatorów) uczestników. Marsz miał sankcję władz miasta (choć na demonstrację w centrum Moskwy nie zezwolono, marsz mógł odbyć się – już po raz trzeci z rzędu – w tej peryferyjnej dzielnicy), był ochraniany przez policję, która sprawnie udaremniała zadymy. W marszu szli i pospolici zadymiarze, dresiarze, kibole, i ideowi zwolennicy przywrócenia monarchii, i Kozacy, i prawosławni z chorągwiami.

Nacjonalizm i jego rosnąca rola stał się jednym z medialnych tematów w zeszłym roku, kiedy doszło do demonstracji (a właściwie zadymy) na placu Maneżowym w Moskwie. Iskrą, która wyprowadziła wtedy na moskiewskie ulice tysiące protestujących, było nie tyle zabójstwo kibica moskiewskiego Spartaka przez Dagestańczyka Asłana Czerkiesowa (właśnie zakończył się proces, Czerkiesow dostał wysoki, dwudziestoletni wyrok), ile zachowanie milicji, która zatrzymanego Czerkiesowa wypuściła z aresztu, najprawdopodobniej za łapówkę. Podniosła się fala: koniec panoszenia się „czarnych”, jak pogardliwie nazywa się przybyszów z Kaukazu. Ta fala nie opada do dziś, wzmocniona jeszcze rzuconym niedawno hasłem „Nie będziemy żywić Kaukazu”. Tym hasłom przyklasuje (po cichu i głośno) większość Rosjan – takie stwierdzenie można spotkać w wielu publikacjach prasowych.

4 grudnia odbędzie się głosowanie nazywane wyborami do Dumy Państwowej. Komuniści zgłosili inicjatywę przywrócenia w dowodach tożsamości rubryki „narodowość” (była w sowieckich dowodach, potem została usunięta), niezmienny lider komunistów Giennadij Ziuganow powtarza, że Rosjanie są „pokrzywdzoną mniejszością” w swoim kraju. Liberalno-Demokratyczna Partia Rosji Władimira Żyrinowskiego jak zawsze broni praw Rosjan. W ramach Ogólnorosyjskiego Frontu Narodowego do głosu został dopuszczony odsunięty nieco w cień z krajowej sceny politycznej po poprzednich wyborach wyrazisty polityk Dmitrij Rogozin (przedstawiciel Rosji przy NATO), który w poprzedniej kampanii wsławił się reklamówką wyborczą, wzywającą do „oczyszczenia Moskwy z brudu” (przyjezdnych o innej kulturze) i wieloma wypowiedziami ocierającymi się o ksenofobię. „Rosjan trzeba bronić” – napisał Rogozin kilka dni temu na swoim Facebooku. Ruch, którego Rogozin jest nieformalnym liderem, Ojczyzna (Rodina) – Kongres Wspólnot Rosyjskich, zadeklarował bliską współpracę z Jedną Rosją. „Wystarczy już marznąć na ruskich marszach, najwyższy czas zając gabinety, gdzie decydują się lody kraju” – agitował Rogozin podczas wrześniowego zjazdu, na którym przegłosowano decyzję o wejściu Rodiny do putinowskiego Frontu, dzięki czemu członkowie rogozinowskiego ruchu będą mogli startować z „frontowych” list wyborczych.

W rosyjskich mediach w związku ze świętem przetoczyła się dyskusja, czym jest dziś rosyjski nacjonalizm. Wypowiedziano wiele słów, wylało się wiele emocji. Jeden z komentatorów, socjolog Władimir Mukomiel, zwrócił uwagę na to, że gruntem dla rozwijania się nurtu nacjonalistycznego w rosyjskim społeczeństwie jest nie tylko (czy raczej nie tyle) czynnik etniczny, ale – może nawet przede wszystkim – czynnik społeczny. „Wszystkie problemy, związane z brakiem możliwości wspinania się po drabinie społecznej, zatkane kanały komunikacji społecznej, przekierowywane są na płaszczyznę problemów etnicznych, chociaż ich natura jest inna. Problem polega na tym, że takie ujęcie jest akceptowane przez większość ludzi „na górze”. Władze są zainteresowane są, by przenieść dyskusję na tematy społeczne na płaszczyznę etniczną. Zwyczajnemu zjadaczowi chleba łatwiej jest zobaczyć wroga w „obcym”.

Ciekawe wyniki przynoszą ostatnie sondaże Centrum im. Lewady. 78% pytanych nigdy nie słyszało, że 4 listopada są organizowane „russkie marsze” pod hasłami obrony praw rdzennych Rosjan. Na pytanie „jak oceniasz marsze” odpowiedzi „pozytywnie” udzieliło 22%, „negatywnie” – 32%, a aż 47% nie umiało się określić. W innym sondażu na pytanie o nazwę święta obchodzonego 4 listopada właściwej odpowiedzi udzieliło 41% badanych.

9 komentarzy do “Święto bez jedności

  1. ~stew

    Wrona zostanie uchonorowany przez takiego samego jak jest sam.Za nie wymienieniebezpiecznika a nawet Go sprawdzenie.Jak w samochodzie cos nie działa pierwszesprawdzamy bezpieczniki.A nie ladujemy na brzuchu i udajemy bohatera.Wrona wyladował na starym bezpieczniku uszkodził samolot i naraził ludzi na smierćZa to zostanie przez Polskiego Putina odznaczony.Taki człowiek i ten drugi niepowinni latać.Nie sprawdzajac bezpiecznika tylko robic tyle szkody powinno się takim zabronić latac.Bezpiecznik to podstawa kazdej usterki tak w domuw samochodzie samolocie czy innym urzadzeniu.Mozna całe życie latać isię uczyć i głupim umierać.Bohaterstwo wyszlo z worka.Bezpiecznik spalony.Pytam czy 15 minut po starcie nie mogł nikt z nich sprawdzić.Taki sampilot jak rzad.Który ratuje nas od kryzysu ksiegowoscia am pilot na pianie.Pianowy bohater.Napewno w Smolensku z lądowaniem nie miałby problemów.

    Odpowiedz
  2. ~Poeta

    Aneczko idiotko kochana gdy zapytamy młodzież naszą CO TO ZNACZY DZIEŃ 11 LISTOPADA to mówią że to dzień na spokojne wypicie piwa i drinka i policja nie ściga.Przestań być taką rusorfobką ponieważ to ciebie babsztylu doprowadzi do nerwicy i śnierci.

    Odpowiedz
  3. maith@op.pl

    Czekałam na tekst o tym święcie na Pani blogu, żeby się czegoś sensownego dowiedzieć :)Polskie media bez sensu nakręcają wokół 4 listopada histerię, jakby te marsze były antypolskie. Tymczasem Rosjanie pytani w ogóle o odniesienia do zakończenia polskiej okupacji w większości nie wiedzą, o co chodzi. Aż zacytuję typową odpowiedź „а вы то тут причем?” 😉 Przestałam się dziwić po zajrzeniu do rosyjskiej Wikipedii. Jak wprowadzono im to święto (w 2004 roku), to zapytali Rosjan, co będą świętować. 33% powiedziało, że dzień zgody i pojednania (bo i generalnie w tym święcie chodzi o jedność narodów Federacji Rosyjskiej), 8% że dzień jedności narodowej, a 5% (SŁOWNIE PIĘĆ PROCENT) że dzień wyzwolenia od polsko-litewskich najeźdźców.A jak w 2009 roku zrobili ankietę, co to za święto, to po nas już tam śladu nie było: ponad 30% nie wiedziało, 45% że dzień jedności narodowej, 6% że Matki Boskiej Kazańskiej, a 10%, że rewolucji październikowej.Swoją drogą marsze antykaukazkie stoją w sprzeczności z ideą święta – jedności narodów zamieszkujących Federację Rosyjską…Na marginesie – jak widać również na przykładzie komentarzy do tego wpisu, ograniczenie możliwości komentowania akurat do onetowiczów może najwyżej obniżyć jakość dyskusji. Jak już pisałam, zarejestrowałam się na tym portalu niechętnie, tylko po to, żeby móc czasem coś tutaj napisać. Swoją drogą szkoda, że taki porządny TP został akurat przez ten portal wykupiony…

    Odpowiedz
    1. Anna Łabuszewska

      Szanowny Panie!Bardzo dziękuję za komentarz.Dodam parę słów odnośnie antypolskich akcentów obchodów. Obecnie faktycznie prawie ich nie ma, poza neutralnym stwierdzeniem, że to święto w rocznicę wygnania polsko-litewskich interwentów. Kilka lat temu, kiedy święto ustanawiano, te akcenty antypolskie były znacznie wyraźniejsze i wpisywały się w odgórnie wyznaczoną tendencję nieprzyjaznej polityki i propagandy. Początkowo (a i do dziś – tyle że już w mniejszym stopniu) dezorientacja była w narodzie potężna. To chyba pierwszy przypadek w historii, żeby państwo ustanawiało radosną nową świecką tradycję na pamiątkę kompletnie zapomnianego wydarzenia sprzed czterech wieków i na tym próbowało budować nową tożsamość. Może dlatego tak szybko święto napełniło się zgoła różną od założonej treścią nacjonalistyczną.Ma Pan rację – hasła antykaukaskie idą pod prąd oficjalnemu hasłu zgody i jedności narodowej. Pokazują natomiast poziom agresji, niezadowolenia w wielu grupach społecznych.Serdecznie pozdrawiam

      Odpowiedz
      1. maith@op.pl

        Jestem kobietą :)A co do treści antypolskich – fakt tak to próbowano pewnie wtedy kierunkować, tylko że ludzie od początku nie wiedzieli, o co właściwie chodzi, to co w końcu obchodzą, a części i tak wszystko się myliło z obchodzoną wcześniej rewolucją październikową ;)A propos – może Pani będzie wiedzieć, o co chodzi z tymi Tatarami… Jeden z Rosjan powiedział, że jak wprowadzali to święto, to szukali sobie jakiegoś pasującego wydarzenia i najpierw chcieli świętować/świętowali zwycięstwo nad Tatarami w kulikowskiej bitwie, ale Tatarzy im się obrazili i musieli sobie wybrać coś innego…

        Odpowiedz
        1. Anna Łabuszewska

          Szanowna Pani!Po pierwsze, przepraszam za pomyłkę – zrobiłam z Pani pana, choć miałam wskazówkę – we wpisie użyła Pani przecież formy żeńskiej „czekałam”, jeszcze raz przepraszam. Po drugie dziękuję za kolejny komentarz.Co do kulikowskiej bitwy (bitwy na Kulikowym Polu) to rozważano możliwość uczynienia święta państwowego w rocznicę tego wydarzenia. To jedna z najważniejszych bitew wygranych przez księstwo moskiewskie, okres jego wzrostu i rozkwitu. Były dwa przeciwskazania: bitwa odbywała się we wrześniu, a chodziło o znalezienie jakiegoś wydarzenia w listopadzie, w pobliżu zdetronizowanej daty rozpoczęcia rewolucji październikowej, termin wrześniowy był zbyt odległy. Poza tym, choć może to ważniejszy powód niż termin: w bitwie zostali pokonani Tatarzy, zwycięstwo w bitwie było początkiem zrzucania tatarsko-mongolskiego jarzma przez Ruś. Tatarzy są jednym z najważniejszych etnosów w Federacji Rosyjskiej. Co to za święto jedności narodu, skoro świętuje się zwycięstwo jednego narodu nad drugim, które to narody mają teraz zgodnie żyć w jednym państwie. Pomysł więc upadł.Serdecznie pozdrawiam

          Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *