Archiwa tagu: parapsychologia

Moc cudownej wody

10 października. Dzisiaj w Moskwie w wieku 82 lat zmarł wielki sowiecki i rosyjski czarodziej Allan Czumak. Szczyt jego niebywałej popularności przypadł na czas pierestrojki i pierwszą połowę lat dziewięćdziesiątych. Związek Sowiecki się walił, ludzie poszukiwali drogowskazów, wielu znajdowało ukojenie skołatanych nerwów w bajaniach telewizyjnych parapsychologów. Słynne „odin, dwa, tri” Anatolija Kaszpirowskiego nie było jedyną modlitwą o powstrzymanie osypujących się ścian imperium i przywrócenie spokojnego rytmu zawiedzionych serc. Allan Czumak miał własny sposób: zapraszał do teleodbiorników tych, którzy cierpieli – na duszę, na serce, na nerki. Podczas seansów leczących jakoby choroby układu krążenia, rozstroje nerwowe, niedoczynność tarczycy, wzmacniających układ odpornościowy i zabliźniających rany wykonywał płynne ruchy rękami. Uzdrowiciel kreślił w powietrzu kółka, pętelki, linie proste i niezupełnie. W prawo, w lewo, w dół i w górę, po przekątnej, miękko i faliście. Seanse trwały kilka minut, w ciszy, Czumak kazał zamykać telewidzom oczy i zrelaksować się. Taki seans miał przynieść ulgę i wyleczenie.

Oglądać tego widowiska nie sposób bez serdecznego śmiechu od ucha do ucha (popatrzcie Państwo sami – zachowało się wiele nagrań, np.: https://www.youtube.com/watch?v=wLxccU81j2Y). Tymczasem te popisy zyskały Czumakowi szerokie rzesze wielbicieli, a właściwie wyznawców, którzy święcie wierzyli, że uzdrowiciel wysyła przez telewizor fale o właściwościach nadprzyrodzonych, ma władzę nad schorzeniami, z którymi lekarze nie są w stanie sobie poradzić. Seanse nadawano codziennie rano. Czumak wspominał, że w ciągu miesiąca do telewizji przyszło sześć milionów listów z podziękowaniami za wyleczenie z przewlekłych schorzeń, na które nie było lekarstwa.

Największą sławę Allan Czumak zyskał seansami „ładowania” wody. Instrukcja była prosta: trzeba było postawić pod telewizorem pojemnik z wodą. Czumak wykonywał przed kamerą sekwencję firmowych płynnych ruchów, a woda (a także kremy, maści i inne żele) po seansie nabierały niezwykłych cech, zyskiwały moc. Posiadacz „naładowanej” wody mógł tę moc wykorzystać wedle własnych potrzeb (gdybyście Państwo chcieli sobie „naładować” wodę, to służę uprzejmie: https://www.youtube.com/watch?v=sa-Pk7drX6A). Po przyjęciu ustawy ograniczającej działalność ludzi parających się nietradycyjną medycyną zniknął z ekranów, ale nadal robił niezły biznes na sprzedaży cudownej wody oraz płyt ze swoimi seansami (jedna płyta „działała” przez rok, kopiowanie niszczyło cudowne właściwości). Chętnych przyjmował też na indywidualne seanse. Pacjenci przybywali tłumnie.

Mówił, że słyszy w głowie głosy. Te głosy instruowały go, jak ma postępować, aby przynieść ludzkości wyzdrowienie. „Wierzyłem im od pierwszego słowa, od pierwszego dźwięku” – relacjonował. To, co głosy mu mówiły, skrupulatnie spisywał, tworząc przydatne konspekty seansów i innych ratujących ludzkość czynności. Na podstawie doświadczenia i tego, co przynosiły mu głosy napisał kilka książek.

Wobec takich zjawisk jak Czumak i wiary w możliwości uleczenia przez hochsztaplerów medycyna nadal jest bezsilna.