Mordowanie pamięci

11 listopada. Prokuratura Generalna wystąpiła do Sądu Najwyższego o zlikwidowanie stowarzyszenia Międzynarodowy Memoriał, oskarżywszy o „systematyczne naruszanie przepisów o agentach zagranicznych”. Rozprawa odbędzie się 25 listopada.

Owym „systematycznym naruszaniem” jest, zdaniem prokuratury, nieumieszczanie na materiałach i publikacjach kolportowanych przez Memoriał disclaimera „agent zagraniczny”. „To polityczna decyzja, mająca na celu zniszczenie stowarzyszenia, które zajmuje się badaniem historii represji politycznych i obroną praw człowieka” – napisał Memoriał w specjalnym oświadczeniu. Zdaniem członków stowarzyszenia, nie ma absolutnie żadnych prawnych podstaw, aby zlikwidować Międzynarodowy Memoriał, gdyż organizacja – choć nie zgadza się z przyznanym jej odgórnie przez ministerstwo sprawiedliwości statusem „agenta zagranicznego” – spełnia wszelkie wymogi. Niespełna miesiąc temu doszło do napaści na Memoriał (pisałam o tym na blogu: http://labuszewska.blog.tygodnikpowszechny.pl/2021/10/16/napasc-na-memorial/).

Dzisiaj sąd w Moskwie odrzucił pozew szefa organizacji „O prawa człowieka”, jednego z inicjatorów utworzenia stowarzyszenia Memoriał, Lwa Ponomariowa domagającego się wykreślenia go z listy osób fizycznych będących agentami zagranicznymi. Kilka dni temu legendarny dysydent i obrońca praw człowieka został ukarany po raz kolejny grzywną w wysokości 10 tys. rubli za to, że w umieszczanych w mediach społecznościowych postach nie wpisywał zatwierdzonej przez Roskomnadzor formułki (24 słowa wielkimi literami), że jest „agentem zagranicznym”. Jeżeli Ponomariow jeszcze dwukrotnie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za podobne „wykroczenie”, grozi mu sprawa karna. Ponomariow w rozmowie z Radiem Swoboda powiedział: „Kraj jest podzielony. W niemal każdej rodzinie są ofiary represji z czasów ZSRR, ale są przecież również potomkowie oprawców. Ta krwawa rana pozostała i nadal krwawi. Memoriał to narodowa duma Rosji, to organizacja, która ratuje reputację kraju, gdzie nie potępiono publicznie terroru, nie powiedziano całej prawdy o represjach”.

Memoriał położył wielkie zasługi w badaniu zbrodni stalinowskich, przywracaniu pamięci o ofiarach. Dzięki historykom z Memoriału anonimowe miliony zmielone w machinie represji odzyskują twarze i nazwiska. Logicznym dalszym ciągiem tej gigantycznej pracy nad przywracaniem imion ofiar powinno być wskazywanie i publikowanie nazwisk oprawców, przynajmniej symboliczny sąd nad nimi. I tu zaczynają się schody.

Prezydent Putin hołubi Federalną Służbę Bezpieczeństwa, która ogłosiła się spadkobierczynią KGB, NKWD i Czeki. Niedawno służba ta świętowała stulecie – datą, od której zaczęto odliczanie, był dzień założenia Czeriezwyczajki przez towarzysza Feliksa Edmundowicza Dzierżyńskiego. Stare dobre tradycje, nieprawdaż.

Rodziny ofiar próbują zbadać okoliczności skazania ich przodków na łagry lub rozstrzelanie. Zwracają się w tej sprawie do archiwów i czasem otrzymują kopie dokumentów. W maju 2020 roku kobiecie poszukującej informacji o swoich represjonowanych krewnych wydano z archiwum miejscowego FSB dokumenty, na których zamazano markerem nazwiska przesłuchujących i skazujących funkcjonariuszy NKWD (szczegóły sprawy tu: https://www.svoboda.org/a/31262788.html). „To korporacyjna solidarność” – powiedział dziennikarz Igor Jakowlew, zajmujący się badaniem sprawy swojego krewnego, który ucierpiał w latach Wielkiego Terroru.

Opozycyjny polityk Władimir Kara-Murza tak skomentował dzisiejsze wiadomości o zamiarze zlikwidowania Memoriału: „Trudno znaleźć bardziej trafną ilustrację sytuacji we współczesnej Rosji niż żądanie zamknięcia Memoriału – organizacji, założonej przez noblistę Andrieja Sacharowa i przywracającej pamięć o ofiarach czekistowskiego terroru. Pamiętajcie, drodzy koledzy, że noc jest najczarniejsza przed brzaskiem”.

Uniemożliwienie pracy Memoriałowi wpisuje się w prowadzoną od lat politykę przemilczania tych wydarzeń z historii (zwłaszcza historii XX wieku), które nie pasują Putinowi do tworzonych mitów o rosyjskim/sowieckim mesjanizmie, bezgrzeszności szlachetnych przywódców, niosących światu pokój. Duma co jakiś czas przyjmuje kolejne ustawy przewidujące penalizację za publikowanie treści niezgodnych z zatwierdzoną wersją jedynej słusznej historii. Dotyczy to między innymi wspominania o sojuszu Stalina i Hitlera przed wybuchem II wojny światowej. Likwidacja Memoriału – jeśli zostanie przeprowadzona – będzie oznaczała zamordowanie pamięci i otworzy drogę do prześladowania za mówienie prawdy o tym, co było.

Putin boi się nie tylko teraźniejszości i przyszłości, ale także przeszłości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *