Ludzie zebrali się na placu Puszkina w Moskwie – kilkanaście, jak chce policja, co najmniej dwadzieścia, jak chcą organizatorzy, tysięcy. Powiedzieli prezydentowi elektowi: Moskwa nie wierzy łzom (Wowa, jeszcze się napłaczesz – napisał ktoś krzywymi literami na kartonie; po mieście krąży dowcip, że rolę płaczącego Putina zagrał wczoraj Siergiej Biezrukow, aktor potrafiący zagrać każdą rolę, nawet Wysockiego w ostatnim filmie o bardzie, w charakteryzacji zacierającej rysy twarzy samego Biezrukowa), i że Moskwa nie wierzy, że te wybory były czyste jak ta łza, którą pan Putin uronił wczoraj na wiecu powyborczym, i że Moskwa nie wierzy w legitymację jego władzy. Były przemówienia, były hasła-kriczałki, plakaty z przekreśloną fizjonomią nowego-starego bossa, mało przyjemne wezwania „zmyć kałużę botoksu z mapy Rosji” itd. W Moskwie Putin zdobył według oficjalnych danych 47 proc. Gdyby nie „karuzele”, byłoby mniej – twierdzą obserwatorzy, opisujący swoje doświadczenia z przyglądania się z bliska przebiegowi wyborów.
W Petersburgu pod Soborem Isaakijewskim (w pobliżu siedziby miejskiej komisji wyborczej) zebrali się – bez sankcji władz miasta – ci, którzy mieli do zakomunikowania prezydentowi elektowi to samo, co koledzy w Moskwie. Ponieważ zgromadzenie nie miało sankcji, nie wznoszono okrzyków, nie wygłaszano przemówień z trybuny, ludzie stali w milczeniu. Przyszło od 2,5 do 4 tys. ludzi. Policja w pewnym momencie przystąpiła do zatrzymań. „Policja zachowywała się zbyt brutalnie podczas zatrzymań przeprowadzanych na placu Isaakijewskim, szarpano ludzi za ubrania, stosowano siłę nawet wobec kobiet i osób w starszym wieku” – napisał w Twitterze jeden z uczestników. Zatrzymano około trzystu osób. Kiedy policja przystąpiła do ostrej akcji, ludzie zaczęli skandować hasła „Putin złodziej”, „To nasze miasto” itd.
Na placu Puszkina w Moskwie też OMON przystąpił ostro do „zadań specjalnych”. Za zakłócanie porządku publicznego zostali zatrzymani liderzy demonstracji Aleksiej Nawalny, Ilja Jaszyn, Siergiej Udalcow, Jewgienija Czirikowa. „Kommiersant” pisze o brutalnej interwencji OMON-u. Wezwania do pozostania na placu, „aż Putin odejdzie z Kremla”, siły porządkowe potraktowały jako dobry pretekst do rozpoczęcia akcji rozganiania zgromadzenia. Zatrzymano około dwustu osób.
Festynów i zgromadzeń popierających wybór prezydenta, które odbywały się równolegle w innych częściach miasta, nie spałowano.
*
Spośród mnóstwa komentarzy, które dziś zapełniają rosyjskie gazety i portale internetowe, warto przeczytać tekst Andrieja Kolesnikowa w „Nowej Gazecie”. Przytoczę jeden z ciekawszych fragmentów: „Dzisiejszy system polityczny dokładnie zaplanował swoje polityczne samobójstwo, uczyniwszy współudziałowcem swoich imitacyjnych wieców i fałszywych wyborów część obywateli – ludzi, pracujących w sferze budżetowej, którzy za pieniądze albo pod przymusem administracyjnym brali udział w spektaklach imitujących wiece i zajmowali się organizacją naruszeń [wyborczych]. Suwerenna demokracja osiągnęła wyższe stadium i stała się demokracją karuzelową lub „otkriepitielnoj” („otkriepitielnyj tałon” to zaświadczenie uprawniające do głosowania poza miejscem zamieszkania, przed wyborami z wielu miejsc kraju donoszono, że blankietów zabrakło, choć wydrukowano ich więcej niż zwykle; w Moskwie napływ takich „wycieczek” na głosowanie był szczególnie widoczny).
Na tych wyborach sformowała się nowa siła znajdująca się na antypodach putinowskiej koalicji i demokracji karuzelowej – demokracja wolontariuszy. Mnóstwo ludzi było na wyborach w charakterze obserwatorów, zaczęło działać w nieformalnych stowarzyszeniach i wspólnotach obywatelskich, a to oznaka dojrzałości społeczeństwa – i to w warunkach infantylizmu samego państwa”.
I jeszcze jeden fragment: „System zbudowany jest na jawnym kłamstwie – wcześniej czy później uczestnicy elitarnej koalicji zaczną zadawać sobie pytanie: kogo oni okłamują? Samych siebie? I czy nie trzeba będzie zbyt wielu zabiegów, by utrzymać stare reguły gry? A może trzeba będzie nawet użyć siły?
Po co te „karuzele”? Żeby całe społeczeństwo uwierzyło, że wybory są legalne? To niemożliwe. Biedniejsze warstwy zostały wciągnięte do tej gry pozorów, naiwnością byłoby sądzić, że nie rozumieją tego, co się dzieje i teraz mogą nie wybaczyć tego upokorzenia. Klasa wykształcona nie wierzy górze, co więcej – natrząsa się z władzy. Większość tej klasy poszła na wybory, ale albo zepsuła karty do głosowania, albo zagłosowała na Prochorowa”.
Kolesnikow określił zwycięstwo Putina jako pyrrusowe i z obawą spogląda na te najbliższe lata („trudne i haniebne”), kiedy to system ostatecznie się skompromituje i zawali. Wielu zachodnich komentatorów też zastanawia się głównie nad tym, kiedy po tych wygranych przez Putina wyborach zaczną się dla niego schody. I to schody w dół. Na razie jednak zagranica nie zaczęła podważać legitymacji zdobytej 4 marca przez Władimira Władimirowicza. Ze świata napływają poprawne politycznie gratulacje.
Pozwole sobie zacytowac fragment ciekawej analizy ruchu reformatorkiego, ktory mimo wielkich nadzieji przegral ( przynajmniej na teraz) walke polityczna. Mimo, ze rzecz dotyczy innego kraju istnieje wiele podobienstw ( chocby fakt centralnie sterowanej demokracji). Rzecz warta jest glebszego zastanowienia. Calkiem swiadomie nie podaje kraju, jest to dosyc swobodne tlumaczenie tekstu oryginalnego.”….pomocnym bedzie uwypuklic niektore z istotnych punktow krytycznej oceny podawanej przez badaczy w zwiazku z niepowodzeniem ruchu reformatorskiego. Mozna je podzielic na cztery grupy.Po pierwsze, ruch reformatorski, wskazuje sie na to czesto, zasadniczo [..] nie mial bazy spolecznej.Po drugie, byl uboki zarowno w sferze teoretycznej jak filozoficznej/intelektualnej.Po trzecie, nie posiadal efektywnych struktur organizacyjnych jak rowniez przywodctwa.Po czwarte, od samego poczatku ruch reformatorski uwazal, ze wygodnym jest domagac sie jedynie pomniejszych, kosmetycznych, w sumie , reform.””Zasadnicza krytyka…… jest skierowana na fakt iz od samego poczatku ruch wykazywal chroniczna slabosc organizacyjna, taktyczna, strategiczna jak i przywodcza. Na ruch skladala sie koalicja trzech lub czterech ugrupowan ktore mialy szeroko pojete wspolne cele lecz kazde z owych ugrupowan mialo wlasna agende. Nigdy nie bylo jasne kto lub ktore z ugrupowan reprezentuje ruch reformatorski. Koalicja byla organizacyjnie slaba i od samego poczatku nie posiadala wewnetrznej spojnosci.”Efekt koncowy byl jednak calkiem zaskakujacy. W skrocie stracono nawet to, co zostalo dotychczas osiagniete. Oto jaki byl wynik wyborow prezydenckich.”[kandydat ruchu reformatorskiego] nie byl w stanie zebrac wystarczajacego poparcia spolecznego. Spoleczna apatia i brak zaufania ze strony klasy sredniej spowodowaly, ze wielu pro –reformatorskich wyborcow nie poszlo do urn. “…[kandydat] znalazl sie w niezwyklej sytuacji, gdyz w drugiej turze wyborow zmierzyl sie z szerzej nieznanym burmistrzem stolicy, ktory uchodzil za polityczny “beton”(hard –liner). W niespodziewanym obrocie wydarzen zdobyl jedynie 36% glosow w porownaniu z 63% zdobytych przez [kontrkandydata].”Nie sa to sprawy nowe, powtarzaja sie dosy regularnie i w roznych krajach. Sam fakt, iz czegos czy kogos nie lubimy jest malo znaczacy w wiekszej grze politycznej. Efekt koncowy zas moze byc calkiem nispodziewany i wpost zaskakujacy , jak na podanym przykladzie.Pozdrawiam
Szanowny Panie!Dziekuje za komentarz. Bardzo ciekawy. Przyszlosc ma te niepoprawna wade, ze nikt jej nie zna, a kazdy chcialby precyzyjnie przewidziec. Nie znamy wiec tez przyszlosci ruchu protestu w Rosji. On byl zaskoczeniem dla wszystkich, kiedy sie pojawil w grudniu spontanicznie i nieobliczalnie. Nawet dla samych protestujacych. Analogie z przeszloscia warto snuc, oczywiscie, ale za kazdym razem sytuacja jest nowa, dochodza jakies czynniki, ktorych nie bylo w poprzedniej – niby analogicznej – sytuacji. I okazuje sie czesto, ze to wlasnie one decyduja.Serdecznie pozdrawiam
Rzeczywiscie nie jestesmy w stanie przepowiedziec przyszlosci ale w zyciu wiele sytuacji lubi sie powtarzac.Z mojego „punktu obserwacyjnego” opozycja ( w sumie raczej ruch spolecznego niezadowolenia) rosyjska wykazuje dokladnie wszystkie braki i slabosci z przedstawionego przykladu. Rowniez w moim odczuciu, wiekszosc komentarzy odzwierciedla rzeczywistosc poprzez niechec do Putina i stworzonego systemu, co nie jest rownoznaczne z odzwierciedleniem rzeczywistosci. Jesli chodzi o wiele komentarzy zachodnich jest to o tyle ciekawe, gdyz klasyczny aparatczyk partyjny, jakim byl Jelcyn, specjalnych emocji na Zachodzie nie wywolywal.Mozna przyjac za pewnik,ze wraz ze wzrostem swiadomosci jak i zamoznosci spoleczenstwa, wladzy w Rosji bedzie coraz trudniej rzadzic bez ogladania sie na wyborcow. Dodam jeszcze jeden ciekawy szczegol do wczesniejszego przykladu. Ow ruch reformatorski mial juz swego czlowieka u wladzy a jednak ostatecznie przegral – przynajmniej w sensie politycznym. Tak jak od obecnej wladzy tak i od opozycji nalezy wymagac koherentnego planu politycznego, spojnosci organizacyjnej i ideologicznej oraz ludzi, ktorzy beda ow ruch reprezentowac. Sam sprzeciw wobec polityka i jego koncepcji ( nawet jesli wychodzimy z moralnie slusznych zalozen) to niewiele, gdy na szali polozymy los panstwa i spoleczenstwa. Moglbym tutaj podac przyklad z domowego podworka, gdzie „koalicja niezadowolonych” wyniosla na najwyzsze stanowisko panstwowe czlowieka, ktory tam byc nie powinien. Dzisiaj owa koalicja i rzadzaca partia jest szarpana wewnetrznymi walkami politycznymi, organy panstwa staje sie czescia owych walk, pozostawiajac sprawy panstwa wlasnemu losowi. Tego typu scenariusze lubia sie powtarzac i nie uwazam by akurat Rosja mialaby byc wyjatkiem. Moge sie oczywiscie mylic.Pozdrawiam
Babo, piszesz bzdury i bzdety! Garstka moskiewskich oszołomów, pewnie działających na zlecenie i pieniądze CIA, znaczy tyle co mucha na słonia!
Stało sie juz regułą, ze jeśli ktoś zaczyna od obrażania („babo”) i pisze językiem knajackim („bzdety”) to na ogół nie ma wiele do powiedzenia. Gdy brak jestr argumentów to sie je zastępuje wyzwiskami.Gdyby „oczywista oczywistość” była na przykład na Prospekcie Sacharowa, albo widziała choćby zdjęcia z tego meetinigu, nie wypisywała „bzdur i bzdetów” na temat „moskiewskiej garstki”. Gdyby nawet założyć, że wyniki głosowania w Moskwie nie były sfałszowane choćby przez „karuzele”, to z faktu, że 45% głosowało na Putina, należałoby wnioskować, że 55% głosowało przeciw niemu.Jest to pierwszy znany mi w historii przypadek, gdy mucha jest większa od słonia, a CIA wydaje na raz tyle forsy…Proponuję trochę więcej szacunku dla logiki….
Szanowny Piesku Pawłowa zajrzj do Wikipedii a dowiesz się, że słowo „baba” znaczy kobieta, zdrobniale babcia podobnie jak słowo „chłop” odnosi się do mężczyzny. Słowo „baba” jest bardzo często wymawiane przez małe dzieci i nikt się z tego tytułu nie obraża. Natomiast prawda jest taka, że Pani Autorka nigdy nic pozytywnego o Rosji nie napisała! Nienawidzi Rosji, podejrzewam, że tą nienawiść ma w genach! Rosja jest krajem słowiańskim może więc tym uczuciem darzy wszystkich Słowian? Oczywistą oczywistoscią jest /używam słów Pana Kaczynskiego/, że ten blog należy omijać!
„Ze świata napływają poprawne politycznie gratulacje.” Bo swiat – zgodnie z rachunkiem ekonomicznym, wiec i racjonalnym rozumowaniem – wie, ze wygrywa mniejsze zlo (Putin), a nie wieksze zlo (chaos). Rosja to byle supermocartwo z magazyanami borni, ktore ciagle moga zdmuchnac w sekundzie znaczna czesc swiata. Kto, poza Putinem, jest w stanie zapewnic jakis „porzadek” w tym wielkim ciagle kraju? A ze ten porzadek ma ciagle i tylko standard rosyjski, a nie zachodzni, to trudno.Niespodzianki nie było. Pan premier Putin zmiótł lekko swoich rywali i to bylo do przewidzenia. Prezydentowi Putinowi i Rosji trzeba dac szanse, a to wcale nie znaczy ze wszystko co zrobia trzeba akceptowac. Tymczasem akceptowac trzeba prezydenta Putina i jego elipe rzadzaca. Jesli nie poradza sobie z korupcja w ogole, w tym we wlasnych szeregach, jesli dalej beda- jak dotad – utrzymywane i poglebiane dysproporcje dobra-bytu, a przy tym poglebiany i dalej epatowany nowobogacki konsumpcjooozm elity przy ubostwie wiekszosci spoleczenstwa, to nic dobrego jednak p.Putinowi i jego ekipie nie wroze.Cokoliwiek by nie powiedziec , powtorzenia poprzedniej prezydentury nie bedzie, jak wyglada na to, ekipa rzadzaca bedzie miala nowe trudnosci i zadania jakiich sie sie spodziewala. Ani coraz szersze rzesze niezadowlonych i coraz lepiej informowanych ludzi ani cywilizacyjny postep im nie sprzyja.
„Ze świata napływają poprawne politycznie gratulacje.” Bo swiat – zgodnie z rachunkiem ekonomicznym, wiec i racjonalnym rozumowaniem – wie, ze wygrywa mniejsze zlo (Putin), a nie wieksze zlo (chaos). Rosja to byle supermocartwo z magazyanami broni, ktore ciagle moga zdmuchnac w sekundzie znaczna czesc swiata. Kto, poza Putinem, jest w stanie zapewnic jakis „porzadek” w tym wielkim i znaczacym dla swiata kraju? A ze ten porzadek ma ciagle i tylko standard rosyjski, a nie zachodni, to trudno. Nie od razu Krakow zbudowano.Niespodzianki nie było. Pan premier Putin zmiótł lekko swoich rywali i to bylo do przewidzenia. Prezydentowi Putinowi i Rosji trzeba dac szanse, a to wcale nie znaczy ze wszystko, co zrobia trzeba akceptowac. Tymczasem akceptowac trzeba prezydenta Putina i jego elipe rzadzaca i gratulacje sa na miejscu, nawet dla Polakow. Chaos w Rosji to nic dobrego tez dla Polski, bardziej dla Polski niz np.dla Chin czy USA. Jesli p. Putin i jego ekipa nie poradzi sobie z korupcja w ogole, w tym we wlasnych szeregach, jesli dalej beda- jak dotad – utrzymywane i poglebiane dysproporcje dobra-bytu, a przy tym poglebiany i dalej epatowany nowobogacki konsumpcjooozm elity przy ubostwie wiekszosci spoleczenstwa, to nic dobrego jednak p.Putinowi i jego ekipie nie wroze.Cokoliwiek by nie powiedziec , powtorzenia poprzedniej prezydentury nie bedzie, wyglada na to, ze ekipa rzadzaca bedzie miala nowe trudnosci i zadania jakich sie sie spodziewala. Ani coraz szersze rzesze niezadowlonych i coraz lepiej poinformowanych ludzi ani cywilizacyjny postep im nie sprzyja. Uwazam, ze nie jest w interesie Polski nieprzyjazny stosunek do Rosji i p. Putina.
Podtrzymuję moje wątpliwości z poprzedniego wpisu o pyrrusowym zwycięstwie Putina.Mam wrażenie ,że będzie jemu coraz trudniej rządzić krajem.Będąc prezydentem i później premierem nie rozwiązywał problemów kraju.On panował.Najprawdopodobnie otrzyma za swoje panowanie rachunek.
” pyrrusowym zwycięstwie Putina”Na dobra sprawe kazdy polityk zwyciezajac w wyborach zbliza moment swej kleski. Im bardziej wygrywa, tym bardziej przegrana jest traktowana jako katastrofalna. Czyz ta regula nie potwierdza sie i teraz? W tym sensie jest to pyrrusowe zwyciestwo. Co do reszty, czas pokaze. Ja zas uwazam, ze traktowanie wlasnych niecheci jako odzwierciedlenia rzeczywistosci prowadzi na manowce. Odwolujac sie do historii: przed II w.s., jak Europa dluga i szeroka, nasmiewano sie z niemieckich tekturowych czolgow. Robiono to tak skutecznie, iz w owe rzeczy uwierzono. Pozniej bylo malo do smiechu.Pozdrawiam
Mam inne zdanie.W systemach demokratycznych zmiana obozu rządzącego jest normą.I każdy polityk o tym wie ,że trzeba się z władzą kiedyś pożegnać.Nie przypominam sobie prezydenta Niemiec , Francji czy USA, aby po określonej przez konstytucję liczbie kandencji i jednej legislaturze przerwy stawał ponownie do wyborów.Jest to moralne i uczciwe względem państwa i społeczeństwa. Nie wiem co na ten temat mówi konstytucja Rosji.Prawdopodobnie byłby to sporny punkt i każdy może go interpretować jak chce.Mało tego, Putin i Miedwiediew wspólnie ustalili kto, który fotel zajmie.Na oczach społeczeństwa. Oni podzielili władzę między siebie.To się społeczeństwu nie podoba, I słusznie . Społeczeństwo ma prawo odmówić w taki sposób przejętej władzy posłuszeństwa.I w tym sensie jest to ich pyrrusowe zwycięstwo.Jeśli protesty będą się nasilały , prezydent np.użyje siły i wtedy będzie dokumentnie skompromitowany. Ten krystaliczny demokrata jak go określił G.Schröder , były kanclerz Niemiec.
Mam inne zdanie.W systemach demokratycznych zmiana obozu rządzącego jest normą.I każdy polityk o tym wie ,że trzeba się z władzą kiedyś pożegnać.Nie przypominam sobie prezydenta Niemiec , Francji czy USA, aby po określonej przez konstytucję liczbie kandencji i jednej legislaturze przerwy stawał ponownie do wyborów.Jest to moralne i uczciwe względem państwa i społeczeństwa. Nie wiem co na ten temat mówi konstytucja Rosji.Prawdopodobnie byłby to sporny punkt i każdy może go interpretować jak chce.Mało tego, Putin i Miedwiediew wspólnie ustalili kto, który fotel zajmie.Na oczach społeczeństwa. Oni podzielili władzę między siebie.To się społeczeństwu nie podoba, I słusznie . Społeczeństwo ma prawo odmówić w taki sposób przejętej władzy posłuszeństwa.I w tym sensie jest to ich pyrrusowe zwycięstwo.Jeśli protesty będą się nasilały , prezydent np.użyje siły i wtedy będzie dokumentnie skompromitowany. Ten krystaliczny demokrata jak go określił G.Schröder , były kanclerz Niemiec.