Dziś nie tylko pierwszy dzień kalendarzowej wiosny, ale także Światowy Dzień Poezji.
Mało o niej piszę, choć pisząc o Rosji, ciągle się o nią, chcąc nie chcąc, zahacza. W Rosji często cytuje się fragment wiersza Jewgienija Jewtuszenki „Poeta w Rosji to więcej niż poeta”. Coś w tym jest.
Inspiracją do tego, by zahaczyć o ten temat, był wiersz zmarłego niedawno dziennikarza i poety Michaiła Polaczka. Wiersz zacytowany we fragmencie na wystawie w Fabryce Trzciny na warszawskiej Pradze „Wielki terror 1937-1938”. Tomasz Kizny przedstawił na niej sugestywny i głęboko zapadający portret ludzi zamordowanych w latach masowych stalinowskich represji. Na czarnej ścianie wiszą jedna przy drugiej fotografie skazanych na śmierć wykonywane rutynowo przez oprawców przed egzekucją. Pod fotografiami krótkie wzmianki: imię otczestwo nazwisko, data aresztowania, skazania, rozstrzelania. I powód: „agitacja antysowiecka”, „agitacja trockistowska”, „rozpowszechnianie złośliwych plotek”, „działalność szpiegowską”, „odwiedzenie ambasady polskiej”. Nie stawali przed obliczem sądu, a tylko przed tak zwaną trójką, która taśmowo sankcjonowała wydane już przez organy bezpieczeństwa wyroki.
Na fotografiach twarze chłopów, robotników, inżynierów, duchownych, sanitariuszy. Mężczyzn i kobiet. Mają w oczach ból, zdziwienie, najczęściej jednak rezygnację. Nie bunt, nie nienawiść. I może raczej wyniosłą godność niż pogardę dla katów. Niezwykły ten portret – zbiorowy i indywidualny zarazem. Bo oto możemy zajrzeć w gasnące oczy ofiar, poznać ich imiona i nazwiska. Kiedy przekłada się bezduszne liczby ogólnych statystyk, przerażających przecież, na poszczególne ludzkie losy, poszczególne okaleczone żywoty, to dopiero przemawia, to dopiero uświadamia, jak straszna była ta machina gruchocząca miliony. I jeszcze raz powraca pytanie: jak to było możliwe?
Michaił Polaczek był synem rozstrzelanego w 1938 roku naukowca Lwa Polaczka. Gdy ojca zabierano z domu, miał dwa lata.
„Nie wiem, co powiedzieć,
Przecież ja tam nie byłem,
Rozminąłem się
Z wilczym wiekiem*.
Czy ja bym umiał pod kołymskim
Niebem wyżyć i dalej być człowiekiem?
…
Nie. Nie byłem.
Nie miałem wyroku.
Nie zdradzałem.
Nie pisałem donosów.
Nie wiem, do czego
Bym się przyznał
W czasie zwykłego przesłuchania,
Gdybym się wtedy
Na Łubiance znalazł.
Rozminąłem się
Z wilczym wiekiem.
Nie ma w tym mojej winy ni zasługi,
Że w tamtych czasach nie tak dawnych
Rąk nie splamiłem
Krwią niewinnych
Lub nie zginąłem
W niełasce i bez śladu”.
Nie wiem, kto jest autorem polskiego tłumaczenia, na wystawie nie ma o tym informacji (a z wystawy właśnie zaczerpnęłam ten fragment). W wersji oryginalnej wiersz można znaleźć tu: http://www.stihi.ru/2008/07/07/1773
Inne wiersze Polaczka: http://www.stihi.ru/avtor/mihpol
* wyrażenie zapożyczone od Osipa Mandelsztama
„Czy ja bym umiał pod kołymskim
Niebem wyżyć i dalej być człowiekiem?”
Poeta pyta i nie jest w stanie na to i kolejne pytania odpowiedziec. Ludzie zyjacy w warunkch normalnych nie sa w stanie ocenic postaw czasu absolutnie makabrycznego.
Pyta Pani, jak to bylo mozliwe? Ano bylo, gdyz ludzkosc nie za bardzo chce sie uczyc na bledach przeszlosci. Mowi sie, ze jesli dla bezpieczenstwa poswiecamy wolnosc, nie zaslugujemy ani na jedno ani na drugie. Mozna jednak odrobine sparafrazowac owa sentencje i pwiedziec, iz jesli idea poswieca zycie ludzkie, owa idea jest niewiele warta, z cala zas pewnoscia nie jest warta ludzkiego zycia.
Pozdrawiam
Właśnie dotarł do mnie album T.Kizny „Wieli terror 1937-1938”.Ma Pani całkowitą rację twierdząc , że statystyki to są liczby ,a nie odzwierciedlają losów ludzkich.A te przemawiają znacznie dobitniej w połączeniu ze zdjęciami.To jest przerażające. Dla mnie wystarczająco przerażające były opisy zawarte w „Skrwawionych ziemiach” Snydera i „Wyspie kanibali” Wertha.A teraz doszedł T.Kizny. Jak to było możliwe? To pytanie zadaje chyba każdy , który cokolwiek słyszał o wielkim terrorze.Nie wiem czy kiedykolwiek otrzymamy na to pytanie odpowiedź.
„Nie wiem czy kiedykolwiek otrzymamy na to pytanie odpowiedź.”
Czesc odpowiedzi chyba znamy. Teror jest forma tortury. Wiemy zas, ze czlowiek torturom pddany, w pewnym momencie jest gotow zgodzic sie na wszystko byleby tortur zaprzestano. Sterroryzowane spleczenstwo to spoleczenstwo „odretwiale”, stajace sie bezwolnym narzedziem w rekach wladzy/panstwa/dyktatora. Dlatego ze zdziwieniem odkrywamy, iz zbrodni mogli dokonywac ludzie szanowani, stateczni ojcowie rodzin, ludzie o wysublmowanym smaku i wysokim intelekcie. Jest jescze inna fascynujaca rzecz. Odwolujac sie do wspomnien komunistow, ktorzy przezyli stalinowskie czystki, mozna zauwazyc probe samooklamywania sie twierdzeniem o zlych ludziach i dobrym systemie – ow system zas w zalozeniu przedkladal idee nad ludzkie zycie. Tu akurat tez nie ma nic nadzwyczajnego, podobnie pozniej tlumaczono zbrodnie systemu hitlerowskiego czy tez dyktatur poludniowoameraknskich.
Pozdrawiam
Ale owe systemy powstały z woli ludzi z niesamowitymi dewiacjami psychicznymi.W umysłach owych ludzi zrodziły się idee , które stały się ich obsesją.Aby idee realizować stworzono systemy terroru w który wpisywali się ludzie bądź dobrowolnie , bądź z przymusu nie mając innego wyjścia.Nie wiem czy właściwue rozumuje , ale kierunek który Pan wskazał wydaje mnie się dużo tłumaczyć.
„Ale owe systemy powstały z woli ludzi z niesamowitymi dewiacjami psychicznymi.”
Z Pana i mojej perspektywy, jak rowniez wiekszosci ludzi na swiecie, mordowanie i torturowanie jest oznaka umyslowych dewiacji. Prosze jednak zauwazyc jak latwo owa granica jest przekraczana i to przez „szarych” obywateli. Na mysl przychodzi mi najazd na Irak – bez zadnego podtekstu ideologicznego. W szybkim czasie adminstracja/wojsko Stanow Zjednoczonych zamieszana zostala w skandale z troturami i zwyklymi morderstwami. „Bohaterami” owych zdarzen byli w wiekszosci ludzie jak my, ktorzy zapewne w rodzinnym miescie muchy by nie skrzywdzili. Ciekawym jest, iz i w tym przypadku pojawil sie watek dobrego systemu i kilku „zgnilych jablek”.
Pozdrawiam
Myślę , że jest różnica między systemem USA i systemami stalinowskim i hitlerowskim.Tak jak jest różnica pomiędzy żołnierzami USA a jednostkami NKWD i SS.Tego typu porównania są zbyt niebezpieczne.Armia USA nie jest i nie była organizacją mającą na celu eksterminację jakiejkolwiek społeczności.To ,że występowały dewiacje ,bądź żołnierze poddawali się emocjom które opisuje psychologia tłumu nie znaczy ,że taka była cała armia.W systemach totalitarnych cała adminstracja , policja i wojsko spacjalne organizacje militarne służyły utrzymaniu terroru.
Wyraznie zaznaczylem, ze podaje przyklad najazdu na Irak bez konotacji ideologicznych. Nie probowalem zrownywac armii USA z NKWD czy SS. Przyklad iracki jest dobry , gdyz pokazuje, iz ludzie wychowani w systemie, gdzie terror i tortury nie maja miejsca, w odpowiednich warunkach calkiem latwo do terroru i przemocy siegaja. Pisze Pan, iz w tym przypadku wystepowaly dewiacje. Czy aby byly to dewiacje dotyczace pojedynczych ludzi? Sadze, ze byla to sprawa systemu, czy moze atmosfery jaka wytworzono wokol spolecznosci muzulmanskich czy arabskich nim jeszcze doszlo do wojny. Pozniej doszla propaganda anty-iracka, ktora byla swoistym czekiem in blanco dla pozniejszych zdarzen.
Pozdrawiam
Przystaję na określenie” atmosfery” jaka została wytworzona w stosunku do społeczności muzułmańskiej i arabskiej. Zresztą podobną atmosferę wytwarza się od lat w stosunku do Iranu.Ciekawe jak skończy się ta przygoda.
Pozdrawiam
Bardzo dziękuje obu panom za ciekawą dyskusję.
Serdecznie pozdrawiam
Anna Łabuszewska