Można by sparafrazować Majakowskiego: „Mówimy Lenin,/ a w domyśle partia, / mówimy partia/, a w domyśle Lenin” i dziś – w dziesiątą rocznicę pozbawienia wolności Michaiła Chodorkowskiego – powiedzieć: „Mówimy Putin, / a w domyśle Chodorkowski, / mówimy Chodorkowski, / a w domyśle Putin”. Bo jak u Majakowskiego Lenin i partia, tak we współczesnej Rosji Putin i Chodorkowski zrośli się jak „bliźnięta-bracia”.
Chodorkowski siedzi już dziesięć lat. Drugi wyrok skończy w sierpniu przyszłego roku. O ile władza, lękająca się konkurencji politycznej z jego strony, nie uszyje mu kolejnego wyroku – zaznaczają sceptycy. W „Financial Times” ukazał się dziś wywiad z Chodorkowskim (pytania na piśmie – odpowiedzi na piśmie via pośrednicy). Tytuł wywiadu „Jeden dzień Michaiła Chodorkowskiego” nawiązuje do utworu Sołżenicyna. „Na obiad bałanda [slangowe określenie cienkiej więziennej zupy] i kartofelki, można się najeść, ale lepiej się nie przyglądać, co się je – można się zdenerwować. Najbardziej doskwiera brak dostępu do książek. Lekarze badają nas regularnie, czy nie mamy gruźlicy. Inne dolegliwości ich specjalnie nie interesują”. Na pytanie, czym jest putinizm, Chodorkowski odparł: „Putinizm to autorytarny kapitalizm państwowy, opierający się na liderze. To próba kontrolowania społeczeństwa i aparatu państwowego poprzez szukanie haków i poprzez dowolne interpretowanie i stosowanie prawa. To konsekwentne unicestwienie niezależnych instytucji obywatelskich. To ręczne zarządzanie wielkim krajem”.
Czym zajmie się, gdy wyjdzie na wolność? „Wiem, że rządzący boją się mojego oswobodzenia, dlatego nie robię żadnych planów. Priorytetem pozostaje rodzina. Nie mam ochoty wracać do biznesu. Nie pociąga mnie też służba państwa, walka o głosy paternalistycznie nastrojonego elektoratu i polityczne intrygi. Ale gotów jestem występować w obronie praw ludzi, którzy trzymają los w swoich rękach, którzy mają poczucie godności, dlatego zajmę się działalnością na rzecz społeczeństwa obywatelskiego”.
A w artykule opublikowanym dziś w „The New York Times” Chodorkowski pisze: „Dużo się zmieniło przez te dziesięć lat. […] W kraju zmniejsza się liczba zwolenników demokratycznego reformowania władzy, powoli, ale nieubłaganie rosną radykalne nastroje, które w kryzysowej sytuacji zrodzą odpowiedniego lidera. Innymi słowy, niezależnie od tego, co robi Putin, w Rosji istnieje ryzyko, że po jego autorytarnym reżimie przyjdzie kolejny”.
W rozważaniach Chodorkowskiego dominują ciemne barwy, złudzeń co do możliwości wyjścia na międloną właśnie przez Kreml i Dumę amnestię jak na lekarstwo (raczej oczekiwanie kolejnych represji). Jelena Bonner po drugim wyroku na Chodorkowskiego napisała: „Wypuszczenie na wolność Chodorkowskiego i Lebiediewa będzie oznaczało wyzwolenie kraju spod władzy tych, którzy jak pijany wozak wpędzają Rosję w przepaść”.
Internetowa „Gazeta.ru” nazywa Chodorkowskiego „więźniem minionej epoki”. Epoka Chodorkowskiego symbolicznie zakończyła się na przełomie roku 2011 i 2012, fala protestów ulicznych wyniosła do góry nowych liderów, nowych bojowników z reżimem. Dlatego władza już nie powinna się obawiać Chodorkowskiego i może go spokojnie wypuścić.
Tak, to jedno przez dziesięć lat się nie zmieniło. Pytanie, co będzie, jak niezłomny Chodorkowski, który się reżimowi nie kłaniał, wyjdzie na wolność. I czy wyjdzie. Nawet ci, którzy przy każdej okazji na łamach prasy czy na forach internetowych przypominają zekowi z Siegieży, że ma dużo za uszami, nie jest niewinnym nagietkiem i siedzi za konkretne przekręty, dojrzeli do myśli, że nawet jeśli nagrzeszył, to już odpokutował z nawiązką. Tylko czy „bliźnię-brat” już do podobnego wniosku dojrzał?
„jak niezłomny Chodorkowski, który się reżimowi nie kłaniał, wyjdzie na wolność. ”
Ad 1. Radze poczekac z owa niezlomnoscia. Bardzo czesto ludzie, ktorych widzielismy jako uosobienie pewnej swiatlej ideii calkiem zawodzili w zmienionej rzczywistosci.
Ad 2. Byl ktos taki, co sie kulom nie klanial – skonczyl niezbyt chwalebnie.
Pozdrawiam
Odnoszę wrażenie , że to nie Chodorkowski ma z Putinem problem , ale to Putin ma z Chodorkowskim problem.Wniosek ten wysnułem po przeczytaniu książki „Więzień Putina” Chodorkowskiego i Giewiorkian oraz obejrzeniu filmu „Der Fall Chodorkowski” Cirila Tuschiego.Reakcja Putina na wymienione nazwisko Chodorkowski przez Michnika i Fischera była wręcz alergiczna.Trudno się temu dziwić.Chodorkowski był wytypowany przez grono oligarchów do wygłoszenia referatu o korupcji w Rosji. Referat wygłosił w lutym 2003. I od tego czasu było już tylko z górki.I nikt nie stał przy nim.Czy był złodziejem?. Nie w większym stopniu niż inni oligarchowie.To on zaproponował dobrowolny podatek od wszystkich biorących udział w aukcjach zastawnych , które uważał za niesprawiedliwe względem reszty społeczeństwa.I to on odmówił zapłacenia „kryszy” przedstawicielom służb w wysokości ok.280mln.USD za spokój i ciszę wokół JUKOSU,To on odmówił wyjazdu za granicę ,mając na to szansę i pozostał w Rosji po aresztowaniu Lebiediewa .I wreszcie to Jukos nigdy nie otrzymał zwrotu zaliczki na poczet fuzji z Sibnieftem Abramowicza w wysokości 3miliardów dolarów.Niestety większa część opinii publicznej tak w Rosji jak i w Europie kupiła opowieść Putina.Mam wrażenie ,że Chodorkowski wyżej ceni własną twarz niż dolary.Oby okazał się niezłomnym.Ma też prawo w końcu do życia rodzinnego jak każdy inny człowiek..Chciałbym wiedzieć jak zachowaliby się w jego sytuacji jego krytycy.
Pozdrawiam.
@ Marek Borsuk
Moze ma Pan racje, moze maja racje autorzy wspomnianych publikacji. Tyle tylko, ze zyjemy w swiecie „swiatla, luster i cieni”. Stwierdzam to na podstawie lektur ciekawych ksiazek, ktore wlasnie to udowadniaja – co slyszymy i czytamy jest w sprzecznosci z rzeczywistoscia. Powiem wiec tak: calkiem mozliwe, ze Chodorkowski jest czysty jak lza, calkiem mozliwe, ze jest tak samo skorumpowany jak inni, calkiem mozliwe, ze proces jest sfingowny, calkiem mozliwe, ze wyrok jest jak najbardziej sprawiedliwy. Fakt, ze rzecz dzieje sie w Rosji niczego nie dowodzi.
Nie wiem i nie jestem w stanie zajac stanowiska.
Podrawiam