Wprost z Białowieży wracam i łup – w Rostowie nad Donem przemawia polityczny trup. Jeszcze kilka dni temu prezydent Putin mówił, że ów polityk nie ma politycznej przyszłości. Choć nadal jest jedynym prawowitym prezydentem Ukrainy. Mowa o Wiktorze Janukowyczu, który nadal usilnie szuka swojej zgubionej legitymacji władzy.
Dzisiejsze pojawienie się Janukowycza przed dziennikarzami w Rostowie nad Donem było puste. Wszystkie tezy, z którymi wystąpił, znamy. Powtarzają je rosyjscy politycy, powtarzają je gadające głowy w rosyjskiej telewizji: w Kijowie rządzą bandyci, wybory w maju będą nielegalne, bo zastraszona ludność Ukrainy nie będzie głosować zgodnie z własnymi poglądami, tylko pod przymusem, a on sam nie uciekł – był w Kijowie, a potem był w Charkowie, Doniecku, na Krymie. Czyli ojczyzny w potrzebie nie rzucił. Był, ale się nie odzywał. Palił, ale się nie zaciągał. Nikt nie mógł go znaleźć. Nikt nie może potwierdzić jego słów.
Janukowycz zaapelował jeszcze do Stanów Zjednoczonych, żeby nie dawały władzom w Kijowie żadnych pieniędzy, bo amerykańskie prawo zabrania finansowania bandytów.
„Może nie trup to, może to kukła” – jak śpiewał Bronisław Pawlik w balladzie w Kabarecie Starszych Panów. Janukowycz wystąpił w Rostowie nad Donem w garniturze, ale przypomniał, że jako prezydent jest zwierzchnikiem ukraińskiej armii. Złośliwie można w tym kontekście zauważyć, że mógłby zgodnie ze słowami swego promotora zakupić na tę okoliczność w sklepie jakiś twarzowy mundurek. Jeden z tych, w których paradują po Krymie tajemniczy „przyjemni ludzie” bez wojskowych dystynkcji. A jeśli chodzi o ukraińską armię, to Janukowycz przestrzegł, że nowe władze każą jej występować pod banderowskimi proporcami.
Jeszcze jedno małe spostrzeżenie: Janukowycz na koniec wystąpienia, wygłoszonego po rosyjsku z silnym akcentem donieckim, zacytował incipit ukraińskiego hymnu po ukraińsku. Optymistyczne zakończenie – Ukraina „ne wmerła”, i ja też jeszcze żyję, choć czuję się kiepsko.
Odniosłam wrażenie, że głównym celem pokazania się Janukowycza publicznie było potwierdzenie słów Putina sprzed tygodnia, że Janukowycz jest „żyw i zdrów, i jeszcze się przeziębi na pogrzebie tych, którzy rozpuszczają wieści o jego śmierci”. Wieści faktycznie krążyły różne. Ostatnio kolportowano wiadomość, że Janukowycz z zawałem trafił do jednego z moskiewskich szpitali. „Gdybym się uparł, mógłbym go tknąć, lecz głupio trupa tak tknąć jak bądź”.
Niespełna kwadrans po zakończeniu tego dziwnego seansu politycznej nekrofilii agencje podały wiadomość: parlament Krymu przyjął deklarację niepodległości. Operacja „Krym” w toku…
„But, as in Egypt, the fact remains that the mob toppled a duly elected leader. That leader may have deserved all he got. He may have deserved all he got. He may have been corrupt, grotesque and murderous, a puppet in the hands of Russia. But he wore the threadbare tatters of electoral legitimacy, which the demonstrators did not. A crowd in a square is not some ritual of democratic purification. It is the most primitive human response to a threat. It suggests a collapse of institutions, a failure of law and order, a usurping of party and leadership. A crowd can blow the fuse of a weakened regime and plunge the state into darkness. It seldom turns on the light of democracy. Any upheaval can offer the hope of better times. But history is always a sceptic.”
© GuardianNews & Media2014!~
Pozdrawiam
Takie są losy imperatorów. Był on niewielkim .ale imperatorem. Jego czas minął , ale on tego ani pojąć nie może ,ani do wiadomości przyjąć nie chce.Taki sam los może spotkać bratniego większego imperatora.Ten większy zapewne myśli ,że jest wieczny i niezniszczalny. Poczekajmy a zobaczymy.
Pozdrawiam
Rozmyslania „wiejskiego listonosza”:
1. Piszac na lamach „Tygodnika Powszechnego” o trupach czyli smierci warto pamietac o pewnym wydarzeniu, ktore mialo miejsce circa 2000 lat temu, a jego wplyw na swiat jest odczuwalny po dzen dzisiejszy. Zycie polityczne jest w jakis sposob odzwierciedleniem zycia fizycznego, choc nalezy przyznac, ze smierc poliyczna nie jest czyms ostatecznym zas fenomen zmartwychwstania jest o wiele czestszy. Churchill przykladowo „zmartwychwstal” politycznie dwa razy ( za pierwszym razem dosyc spektakularnie i w bardzo trudnych warunkach). Warto o tym pamietac piszac o smierci Janukowycza. Juz raz byl obalany ( przez nieslawnej chwaly „Pomaranczowa Rewolucje”) wiec swoiste doswiadczenie ma w „wstawaniu z martwych”. W tej chwili ponowny „cud” wydaje sie malo prawdopodobny ale maja one to do siebie, ze dzieja sie wbrew naszej logice i wiedzy.
2. Bazujac na doniesieniach srodkow masowego przekazu wyglada na to, ze Krym jest dla Ukrainy sprawa przegrana – nie za bardzo mozna wierzyc w te przekazy „na piekne oczy” niemniej sprawy zmierzaja w tym kierunku. Oczywiscie, nie wiemy o czym rozmawiaja Lawrow i Kerry i nie mozna wykluczyc naglych zwrotow – czy mozliwy jest powrot do porozumienia z 21 lutego? Porozumienie za Krym ?
Nie jest pomocny niestety casus Kosowa, do ktorego casus Krymu jest blizniaczo podobny. Jesli ktos chce moze przywolac powstanie Bangladeszu w wyniku inwazji Indii – to byla kiedys czesc Pakistanu i zwala sie Pakistanem Wschodnim. Wydarzenie nie zupelnie takie samo i dosyc odlegle w czasie ale pewne analogie mozna znalezc. A blizej nas rozpad Sudanu.
3. W maju beda nowe, wolne, demokratyczne wybory ( poprzednie tez takie byly jesli moge zauwazyc). “Wola ludu” sie spelni i wszyscy beda zyc dlugo i szczesliwie. Jaka owa “ wola ludu “ bedzie? Po cichu zaklada sie, ze na wyzyny wyniesie ludzi, ktorych popieramy, pryncypilanych demokratow, obecnie, z “woli ludu” pelniacych obowiazki itd. Wolne powszechne i demokratyczne wybory maja jednak to do siebie, ze ich wynik nie zawsze zgadza sie z oczekiwaniami ( patrz Egipt lub Autonomia Palestynska a w dalszej perspektywie przegrane wybory E.Heatha, ktorych nie mial prawa przegrac). Poza tym, obecne wladze Ukrainy to zlepek kilku ugrupowania, ktore laczyl jedn cel , obalenie Janukowycza. W efekcie, kazdy cos dostal i w tej chwili sama radosc. A co jesli wybory do wladzy wyniosa ludzi, ktorzy popierali Janukowycza, nie wspominajc o kolejnym “Janukowyczu”? A co jesli obecna koalicja nie zdobedzie jako calosc wystarczajacej liczby miejsc by rzadzic samodzielnei. Wiecej, co sie stanie, gdy jeden z jej filarow dojdzie do wniosku, ze wybory nie odzwierciedlaja “woli ludu”? Czasami wladza wzieta na ulicy, na ulice wraca.
Pozdrawiam
Szanowny Panie!
Dziękuję za komentarz.
Oczywiście – jak śpiewano w starej piosence – trzynastego wszystko zdarzyć się może. I polityczny trup może nawet zmartwychwstać. To, co zdarzyło się dwa tysiące lat temu, nie ma do tego kontekstu nic a nic, więc zostawmy takie niezgrabne porównania.
Dzisiaj natomiast w mediach ukraińskich rozwinęła się dyskusja, kto naprawdę został pokazany dwa dni temu w Rostowie nad Donem – Janukowycz czy jego sobowtór? Potrafi Pan odpowiedzieć na to pytanie, bo ja nie.
Namacalne są natomiast ruchy rosyjskich wojsk przy granicy z Ukrainą.
Pozdrawiam
Uwaza Pani, ze pisanie o zmartwychwstaniu, tym rzeczywistym, jest „niezgrabne”. Moze, czy jednak pisanie o zywym, jak najbardziej, czlowieku w kategoriach trupa nie nalezy oceniac podobnie – niezaleznie od naszych sympatii i antypatii.
Nawet nie probuje sie do sprawy „sobowtorstwa” ustosunkowc, gdyz sa to rozwazania natury spiskowo-sensacyjnej, symptomatyczne dla wielu wielbicieli Elvisa Presleya.
„Namacalnosc” zas wyglada w srodkach masowego przekazu tak:
„According to the Ukrainian authorities, the build-up, involving more than 80,000 troops, created “the threat of a full-scale invasion”.”
A wiec „wedlug wladz Ukrainy” jest to „namacalne”, poczekamy, zobaczymy.
Pozdrawiam
Szanowny Panie! Dziękuję za humanitarny komentarz. Pisałam o „politycznym trupie”. To dwie wielkie różnice, jak mawiają w Odessie.
Pozdrawiam
@ Anna Labuszewska
„Ballada z trupem”
Pani pisala duzymi literami tak, a ja tak.
„..czyli smierci warto pamietac o pewnym wydarzeniu, ktore mialo miejsce circa 2000 lat temu, a jego wplyw na swiat jest odczuwalny po dzen dzisiejszy.”
Prosze powiedziec, co jest „niezgrabnego” w tej wypowiedzi. Pytam z ciekawosci.
Pozdrawiam