Make love with Ribbentrop-Molotov

Więcej uczuć, coraz więcej. Okazuje się, że prezydent Rosji czuje i to czuje głęboko, wzdłuż i wszerz. Amerykańscy pacyfiści protestujący przeciwko wojnie w Wietnamie rzucili światu hasło: „Make love, not war”. Nieoczekiwanie Władimir Władimirowicz twórczo rozwinął to przesłanie. Na XV zjeździe Rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego, w którego radzie powierniczej swoją prezydencką osobą zasiada (prezesem jest minister obrony Siergiej Szojgu), Putin wygłosił krótki speech. Światowe media wyłuskały z nieciekawego wystąpienia dwa krótkie zdania: „Całym sensem życia jest miłość. Miłość do rodziny, do dzieci, do Ojczyzny”. Skąd nagle tyle miłości w człowieku, który latami pilnie kontroluje okazywanie przez siebie uczuć, który swoją rodzinę odgrodził od świata szczelną zasłoną, który swoją rodzinę rozbił?

Internetowi komentatorzy momentalnie wzięli ten miłosny wyimek na języki. Prześmiewczy Twitter ‘Minoborony Roissi’ uprzedził: „należy odróżnić prawdziwą miłość, do Putina, od zboczonej – na przykład miłości mężczyzny do mężczyzny i miłości do USA”.

Na wzmożoną uczuciowość Putina zwrócił uwagę jego dawny doradca Gleb Pawłowski (http://daily.rbc.ru/opinions/politics/10/11/2014/545cdf6bcbb20fa1c001da99). Jego zdaniem, ostatnie wystąpienia głowy państwa obfitują w emocje, brak w nich natomiast strategii, myśli, idei. Putin „objaśnia emocjonalne motywy swoich działań. I to jest niepokojące: bo Putin nie prezentuje przy tym politycznej wersji odpowiedzi. Wszystkim pozostałym proponuje wczuć się w to, co on czuje. Poczuć to, co czuje człowiek, który wyszedł ze świata, którego dawno już nie ma. Te przeżycia są oczywiście egzystencjalnie ważne, ale jako polityczne wystąpienie – pokazują brak perspektywy […] Dwadzieścia pięć lat temu mieliśmy prawo decydować o światowym ładzie, ale straciliśmy tę szansę. Dzisiaj, żeby pretendować do zmiany tego ładu, trzeba dysponować potencjałem globalnych komunikacji – konsumpcyjnym, finansowym lub ideowym. W żadnej z tych dziedzin Rosja nie ma nic do zaproponowania. Rosja mówi, że widzi świat inaczej i chce go zmieniać. Ale myśmy już zrobili pierestrojkę w jednym kraju. Czy po czymś takim ktoś nam pozwoli coś przerabiać w ładzie światowym?”.

Skoro perspektywy na przyszłość są mętne, to zawsze można jeszcze zrobić pierestrojkę w historii. Historię Putin traktuje również emocjonalnie i również rzuca historyczne hufce do walki o teraźniejszość i przyszłość. Satyryk Michaił Żwaniecki powiedział kiedyś, że Rosja jest krajem o nieodgadnionej przeszłości. To nadal aktualne. Historię wygina się na wszystkie strony i przygina do aktualnych potrzeb politycznych.

Na niedawnym spotkaniu z młodymi historykami i nauczycielami historii prezydent dał popis. Od razu zrobił zastrzeżenie, że inni chcą historię „przyczesać zgodnie z czyimiś interesami geopolitycznymi”, a historia jest nauką i nie wolno jej zmieniać. „Inni” to ostatnio głównie Ukraina, kraj banderowców i faszystów, tańczących, jak im zagra „czyjaś”, czyli amerykańska, dudka. Nieoczekiwanie Władimir Władimirowicz sięgnął w głąb wieków i zatroskał się o Jarosława Mądrego, który wprawdzie był mądry, ale niezbyt mądrze zarządził w sprawie dziedzictwa tronu. Stąd wiele nieszczęść, rozdrobnienie, rozbicie dzielnicowe, walka o prymat, krwawe wojny. Temat sukcesji władzy widocznie zaczyna Putina budzić po nocach. Tylko tak można wytłumaczyć to nagłe zainteresowanie prezydenta tak odległą epoką. Komentujący ten fragment historycy wskazywali, że zarządzenia Jarosława Mądrego w sprawie sukcesji i ich konsekwencje nie różniły się od tego, co działo się naówczas w Europie, przeżywającej epokę rozbicia dzielnicowego. Wycieczka w czasy Jarosława Mądrego nie była jedyną wyprawą do najdawniejszych czasów. Odpowiadając na pytanie historyka z Krymu, który podrzucił pomysł napisania nowej książki o historii półwyspu, Władimir Władimirowicz stwierdził: „w historii Krymu nie ma ani jednego tematu, który byłby dla nas niekorzystny, poczynając od tego, że Krym dla Rosjan […] ma sakralne znaczenie. Przecież właśnie na Krymie, w Chersonezie, przyjął chrzest książę Włodzimierz, który potem ochrzcił Ruś. Pierwotna chrzcielnica Rusi znajduje się właśnie tam”. Znamienne – już nie Kijów jest kolebką chrześcijańskiej Rusi, a Krym.

Najwięcej emocji wzbudza jednak nadal nie temat chrztu Rusi, a historia XX wieku. „Do tej pory – snuje swą opowieść Putin – toczą się spory wokół paktu Ribbentrop-Mołotow, oskarża się Związek Radziecki, że dokonał rozbioru Polski. A sama Polska co zrobiła, kiedy Niemcy wkroczyli do Czechosłowacji? Zabrała część Czechosłowacji. Ona sama to zrobiła. A potem dostała taką wyrównującą bramkę, to samo stało się z nią. Nie chcę teraz nikogo obwiniać, ale poważne badania powinny pokazać, że takie były metody ówczesnej polityki zagranicznej. Związek Radziecki podpisał pakt o nieagresji z Niemcami. Mówią: to źle. A co w tym złego, jeżeli Związek Radziecki nie chciał walczyć? Co w tym złego? To po pierwsze. A po drugie – nawet wiedząc o tym, że wojna jest nieunikniona, Związkowi Radzieckiemu był potrzebny czas, aby zmodernizować armię”. Miłość jest najważniejsza. Make love with Ribbentrop-Molotov.

Nikita Sokołow w komentarzu w internetowej gazecie „Jeżedniewnyj Żurnał” zwrócił uwagę na to, jak Putin traktuje historię. „Zadanie historyka, mówił młodym historykom, polega na ‘obronie swoich poglądów i interesów. Historycy powinni przekonać większość obywateli do tego, że ich poglądy są obiektywne i odpowiednie. Wygrać [walkę] o umysły, pobudzić samych ludzi do zajmowania aktywnej pozycji na podstawie tej wiedzy […]. Treść powinna być dobra, a opakowanie przyciągające oko i robiące wrażenie na ludzkich umysłach’. Żaden z obecnych nie śmiał zaprzeczyć i przypomnieć, że takie zadania stawiano przed uczonymi przez ostatnie siedemdziesiąt lat, [chodziło jedynie o to], aby napisać mobilizacyjno-nacjonalistyczne podręczniki szkolne. Historia jako nauka, która ma za zadanie docierać do wiedzy [o dawnych czasach] i ją weryfikować, żadnych ‘interesów’ nie potrafi bronić. Bo historyk nie zna z góry odpowiedzi na zadane pytanie badawcze”. I dalej: „to, co mówił Władimir Putin [na spotkaniu z historykami] miało charakter wskazówek. Problem w tym, że jego wypowiedzi są antyhistoryczne. [Putin] jest głęboko przekonany, że w ciągu tysiąca lat świat się nie zmienił, a motywacje i zasady geopolitycznych graczy są takie same, jak w średniowieczu. Dla niego historia to strzelanie sobie nawzajem bramek, to użycie przemocy lub chytrego wybiegu w celu osiągnięcia celu. Możliwość stosowania niemanipulatywnej polityki i moralne fundamenty postępowania nawet nie są brane pod uwagę”.

„Tyle miłości w sercu zebrało się mem…”

15 komentarzy do “Make love with Ribbentrop-Molotov

  1. ~Marek

    Nie wypada Putina porównywać z pierwszymi sekretarzami, ale jak wypada porównanie z Gorbaczowem i Jelcynem?
    Zachód wielbi tych ostatnich, a Putina miesza z błotem. A Rosjanie i tak wiedzą swoje. Zapewne są głupi, jak Polacy, co rozpoznali układ okrągłego żłobu opartego na Bolku i Lewej Nodze Wiecznie Wspieranej [choć pod różnymi nazwami] i dzisiaj gardzą hołotą, która ich okradła i zniewoliła. Płace głodowe, duże bezrobocie, emigracja za chlebem, długi nie do spłacenia, sprzedane prawie wszystko, jesteśmy goli we własnym domu. Polacy czekają na swojego Putina, Rosjanie już nie muszą. A Zachód i lokalne szczekaczki trafia szlag, bo ponad 80% Rosjan już wie, gdzie stoi zomo 🙂

    Odpowiedz
  2. ~Muchor

    Panie Marku,

    czyli nasz drogi rosyjski trollu – kłamiesz i kłamiesz, ale wiedz, że czynisz to na próżno. Polska ma się zupełnie dobrze, zważywszy na bagno w którym była kiedy opuściła moskiewską orbitę.
    Szlag to trafia teraz Rosjan, kiedy patrzą na kurs dolara. Ile dzisiaj – przebił już 50 rubli za jednego zielonego?

    Odpowiedz
    1. ~Marek

      1. Nędzo edukacji ekonomicznej, dlaczego nie płacze Pan nad kursem złotego obecnym, albo za tym z przełomu 2008/2009. Zapomniało się? Zaponnialo się, kto manewrował rynkami i dlaczego? A może same się regulowały, jak obecne ceny ropy na rynkach?

      2. Nikt normalny nie tęskni za prlem założonym przez komunę bolszewicką, więc nie rozumiem pustej argumentacji.

      W rewanżu, międzynarodowy trollu, pomyśl dwa razy, zanim coś napiszesz z sensem.

      Odpowiedz
      1. ~Muchor

        Cóż, drogi rosyjski trollu, który nie bardzo umiesz argumentować, więc uciekasz się do zwykłych wyzwisk – wiedz, że polska gospodarka jest zintegrowana ze światową i w dużym (ale nie decydującym) stopniu oparta na eksporcie pracy. Dlatego dla Polski zbyt wysoki kurs złotego nie jest korzystny, bo wtedy siada eksport. Kurs złotego z 31.12.2008 wynosił 2,97 złotego za dolara. Dzisiaj to 3,38 złotego, czyli ok. 12%. Ale polski zloty jest bardziej związany z euro, no to sprawdźmy jaki był kurs euro 31.12.2008 – było to 4,14 złotego za euro. Dzisiaj mamy kurs 4,22 złotego za euro. No to całkiem stabilnie, nieprawdaż? Fakty są cholernie niewygodne, dlatego lepiej ich unikać.

        Tak to jest, że kiedy rosyjskiej propagandzie brakuje argumentów, to sobie wymyśla – i kłamie, kłamie i wciąż kłamie. Tak, jak kłamała w latach dwudziestych, przez całe lata stalinowskie, tak jak kłamstwo katyńskie przez pół wieku, jak kłamstwa o roli ZSRR w rozpętaniu II wojny światowej, i potem całe dziesięciolecia kłamstw propagandy sowieckiej. A dzisiaj – dzisiaj mamy Rosję, która usiłuje zbudować neo-ZSRR minus komunizm. Skończy się tak samo, ale szybciej.

        I dziękuję za określenie mnie jako 'międzynarodowego’ trolla – ale wolałbym po prostu 'polski’, ewentualnie 'europejski’.

        Odpowiedz
        1. ~Kalina

          Biedny pan Marek…nawet nie wie, ze nie zawsze niski kurs waluty jest wynikiem słabości gospodarczej. Ale tak jest, jak zna się tylko tzw. ekonomie socjalizmu:))

          Odpowiedz
        2. ~Marek

          Panie Muchor, nie chcę, ale muszę.
          Od trolli zaczął wyzywać Pan pierwszy dwa pietra wyżej, i nie tylko. Nie ma tam żadnych pańskich argumentów, prócz ataku personalnego, więc proszę się nie płakać z powodu trolla międzynarodowego.

          A teraz krótko o ekonomii dla nieuków. Pan zaczął stękać o słabości rubla. I czym Pan zakończył swój wielce uczony wywód? Że polski złoty ma się dobrze, bo jest „stabilny” i słaby. Pęknę zaraz ze śmiechu…
          Pan nie widzi swojej infantylnej argumentacji? Na przełomie 2008/2009 proszę sobie zerknąć na kurs złotego wobec dolara i euro, jaki był stabilny w przeciągu ok pół roku „kryzysu” [powiedzmy pażdziernik 08 do kwiecień 09]. Dalej, idąc tokiem rozumowania trolla międzynarodowego słaby złoty to cud malina, ale słaby rubel, to grzech Putina. Proszę się ogarnąć, jak mawia młodzież gimnazjalna i nie kompromitować się.

          Odpowiedz
          1. ~Marek

            Panie Muchor, odnośnie zarzutu kłamstw propagandy rosyjskiej. Panu się wszystko miesza, nie wątpię, że celowo – Pan nie rozróżniasz propagandy sowieckiej, bolszewickiej kanalii komunistycznych od propagandy rosyjskiej współczesnej Rosji.
            Przykładem Katyń, z którym tu Pan wyjechał.

            Odpowiedz
        3. ~Marek

          I jeszcze jedno trollu międzynarodowy, jakie to prawa ekonomii i wolnego rynku obniżyły ceny ropy w ciągu ostatnich kilku miesięcy z ok 110 usd do 80 usd za baryłkę?

          Odpowiedz
        4. ~Marek

          polska gospodarka jest zintegrowana ze światową i w dużym (ale nie decydującym) stopniu oparta na eksporcie pracy
          ====

          na eksporcie pracy…
          i to jest ta siła polskiej gospodarki, tak?
          To sprzęgnięcie ze światową gospodarką, czyli międzynarodowych złodziei i bandziorów.

          Panie Muchor, wyjazd 2 milionów Polaków za chlebem, to jest dramat 3RP, tylko tłuk tego nie rozumie i obraca kota ogonem.
          Poza tym, tzw poziom życia w Polsce współczesnej okupiony jest drastycznie wysokim długiem publicznym, który ciągle rośnie i końca nie widać, pomimo zamiatania go pod dywan na różne wirtualne sposoby, z zusowskimi włącznie. Nie mamy oprócz długów i sprzedanego przemysłu w obce łapy międzynardówki NIC, nawet własnego systemu bankowego. I z czego się Pan cieszysz? Chyba tylko z międzynarodowego biznesu bandziorów…

          Rosja ma setki miliardów usd rezerw walutowych, Polska ma wielkie g. Ale Muchor i jego dziatki są przeszczęśliwe, bo mogą sobie poszczekać na Putina i wredną Rosję. Smacznego.

          Odpowiedz
          1. ~Muchor

            Panie Marku,

            Aż szkoda tego komentować, bo jak zwykle napisał Pan tyle kłamstw, że aż czasu brakuje aby je obnażać.

            Tylko jedno pytanie – wychwalając stan gospodarki rosyjskiej i opłakując stan gospodarki polskiej, pisze Pan to jako Rosjanin czy jako „Polak”?

            Odpowiedz
  3. ~vandermerwe

    „Putin wygłosił krótki speach. Światowe media wyłuskały…”

    Musieli wyluskiwac, gdyz wyglosil „speach”. Wyluskiwanie nie byloby potrzebne gdyby wyglosil „speech” – co wedlug mnie zrobil.

    Tot siens

    Odpowiedz
    1. ~Anna Łabuszewska

      Szanowny Panie vandermerwe!

      Dziękuję za czujne wyłuskanie literówki.
      Pozdrawiam i zaraz poprawiam
      Anna Łabuszewska

      Odpowiedz
      1. ~Muchor

        Myślę, że można serdecznie podziękować naszym wschodnim przyjaciołom za wnikliwe studiowanie bloga naszej Drogiej Gospodyni i potraktować jako wyrazy uznania.

        Do których, naturalnie, przyłączam się z przyjemnością,

        Odpowiedz
        1. ~Kalina

          Uczulam wszystkich blogowiczów: pan vandermerwe jest aktywnym uczestnikiem blogow „Polityki”, gdzie już dał się poznać jako rusofil i sierota po PRL-u:))

          Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *