2 stycznia. „Przeglądam doniesienia agencyjne. Okazuje się, że cała wata-elita odpoczywa w europejskich i zamorskich kurortach na noworocznych holidejach. A my, żydobanderowcy, w rodzimej Rosji” – napisał w Twitterze Mark Fejgin. Fejgin jest adwokatem, bronił Pussy Riot w procesie o zakazane piosenki w świątyni Chrystusa Zbawiciela, a obecnie jest obrońcą Nadii Sawczenko, ukraińskiej pilotki, uprowadzonej przez rosyjskie służby specjalne z terytorium Ukrainy i oskarżanej o spowodowanie śmierci rosyjskich dziennikarzy.
Mark Fejgin dotknął bardzo ciekawego tematu – jak w warunkach sankcji i kryzysu zachowuje się śmietanka towarzyska oraz ludzie z kręgu dopuszczonego do obsługi najwyższych władz partyjnych i państwowych. Na przykład dziennikarze telewizyjni, prowadzący najpopularniejsze programy informacyjne i publicystyczne. Nasycenie antyzachodnim jadem politycznych talk show nie pozostawia wątpliwości, jak bardzo oddani polityce Władimira Putina są kapłani tych seansów nienawiści – daliby się pokroić i wrzucić do wrzątku. Ale okazuje się, że przy tym oddaniu wcale nie są gotowi rezygnować z zachodnich luksusów i toną na święta w zgniliźnie, którą z takim zapałem wykpiwają na antenie.
Czołowy telewizyjny propagandysta Władimir Sołowjow zażywa słońca gdzieś w pięknych okolicznościach przyrody na południu, pod palmami. Jego fotki wśród rozkosznych domów podczas porannej przebieżki może zobaczyć każdy, kto ma dostęp do FB.
Wspominana przeze mnie wczoraj piewica Waleria (ta, która odznaczyła się odśpiewaniem w noworocznym koncercie pieśni o sankcjach) łapie dobrą pogodę w szwajcarskich Alpach. „Czemu nie w Osetii?” – pytają kpiarze. Cóż, widocznie wystarczy wyśpiewać chwałę aneksji Krymu przez Putina i w nagrodę można pojechać do alpejskich wód.
Niedawno szerokim echem odbiło się opublikowane w Instagramie zdjęcie konkubiny sekretarza prasowego prezydenta Dmitrija Pieskowa, Tatiany Nawki. Nawka była przed paru laty medalistką w łyżwiarstwie figurowym, ale fotka, która wywołała skandal, nie miała nic wspólnego z jej niegdysiejszą karierą sportową. W dniu, kiedy rubel leciał na łeb na szyję, spadały akcje rosyjskich przedsiębiorstw na giełdzie, a ludzie wymiatali ze sklepów wszystko, co tylko mogli kupić, Nawka nienerwowo fotografowała się podczas shoppingu w Paryżu. Dużo piany wytoczono nad tym zdjęciem i nad shoppingiem Nawki w portalach społecznościowych.
Bohater filmu „Sami swoi” Witia Pawlak na pytanie ojca, dlaczego tak się gapi na Kargulową córkę Jadźkę, odpowiada, że musi się na nią gapić, żeby tak ją znienawidzić do imentu. Może państwo też się tak muszą od czasu do czasu napatrzeć na przedmiot swojej nienawiści, by potem z całym przekonaniem opowiadać zgromadzonym u odbiorników telewizyjnych widzom, jaki ten Zachód podły i podstępny.
Jakże to wszystko znajome. Wystarczy się cofnąć w czasie o parędziesiąt lat do PRL, kiedy otrzymanie paszportu było nagrodą za wierność, wiernopoddańczość albo chociaż za brak protestu. Środowisko np. literatów zostawiło sporo świadectw takich samych właściwie sytuacji. Nie chcę być adwokatem tych obecnych elit, ale rozumiem ich motywacje. Nagrodą za wierność jest dostęp do strumyczka petrodolarów, ale co będzie kiedy ten strumyczek zacznie wysychać? Mechanizmy władzy w Rosji są te same co w ZSRR, czy nawet w carskiej Rosji – mogę polecić Markiza de Custine, Listy z Rosji.
Ogólnie – dość smutne to.
Machanizmy władzy rzeczywiście nie zmieniły się od setek lat.Interesujący jest aspekt moralno-ertyczny.Nie każdy potrafi zalecać picie wody innym, samemu pijąc wyśmienite wino. Byś może te cechy charakteru są w cenie w Rosji.Tylko po co przy tym maralizować?