3 lutego. Nie tylko twarzowe zdjęcia z koalą w objęciach stanowiły cel wyjazdu Władimira Putina do Australii na szczyt G20 jesienią ubiegłego roku. Okazało się, że rosyjski prezydent pojechał tam z konkretnym planem dotyczącym uregulowania konfliktu wywołanego przez niego samego na wschodzie Ukrainy. Jak ujawnił dziś „Financial Times”, Angela Merkel została w Brisbane uraczona przez Putina „czeczeńskim scenariuszem”. Zgodnie z tym planem, Noworosja miałaby pozostać jako autonomia w składzie Ukrainy i zostać odbudowana przez Kijów ze zniszczeń wojennych. Na podobieństwo sytuacji w Czeczenii, która została zrujnowana przez wojska federalne [na przełomie lat 90. i 2000., notabene na rozkaz wschodzącej gwiazdy rosyjskiej polityki, podpułkownika Putina], a potem zalana [przez tegoż pułkownika] strumieniem pieniędzy spływających na mężny tors i w otwarty trzos Ramzana Kadyrowa. Autorzy materiału w „Financial Times” twierdzą, że Putin w Australii starał się przekonać swoich rozmówców, że najlepszy plan to skłonić ukraińskie władze, by wobec samozwańczych republik prowadziły taką samą politykę, jak Moskwa wobec Czeczenii: by im słono płaciły za lojalność. „Dla byłego oficera KGB taki sposób mógł być logiczny, ale dla córki wschodnioniemieckiego pastora przywiązanej do idei sprawiedliwości to było nie do zaakceptowania” – pisze „Financial Times”.
Nie wiadomo, o czym rozmawiali przez cztery godziny pani kanclerz i pan prezydent w Australii, trudno zweryfikować przecieki „Financial Times”. Ale patrząc na to, co dalej się działo na linii Moskwa-Berlin, można spostrzec, że to był punkt zwrotny. Angela Merkel była po rozmowie z Putinem zszokowana, przestała „kupować” jego narrację i przymykać oko na to, że Moskwa podsyca konflikt w Donbasie. „To było ostatnie osobiste spotkanie Putina i Merkel. Kanclerz, regularnie zwracająca się do Putina z prośbą o to, by wywarł wpływ na separatystów, by zaprzestali walki zbrojnej w Donbasie, oskarżyła Rosję o wykorzystywanie zamrożonych konfliktów do destabilizacji sytuacji w krajach obszaru postradzieckiego, starających się o zbliżenie z Unią Europejską” – napisał w komentarzu portal „Slon”.
Na wschodzie Ukrainy znowu rozgorzała gorąca wojna. Kreml nie zrezygnował z planu uzyskania wpływu politycznego na Kijów. Zdestabilizowany Donbas to doskonały sposób na destabilizowanie całej Ukrainy. Rosja od września ubiegłego roku (od podpisania porozumień mińskich) wzmocniła siły separatystów, parę dni temu do obwodów ługańskiego i donieckiego wjechał kolejny „konwój humanitarny”, mnożą się doniesienia o przerzucaniu z terytorium Rosji „urlopowanych” żołnierzy. Od wielu dni trwają walki w rejonie ważnego węzła komunikacyjnego Debalcewe z użyciem ciężkiego sprzętu, po obu stronach trwa jednocześnie zapalczywa wymiana informacji i dezinformacji. Jednym z tragicznych pól tej wymiany ciosów jest podawanie wzajemnie sprzecznych danych o ofiarach.
Lider donieckich separatystów Aleksandr Zacharczenko kilka dni temu zapalczywie obiecał odbicie z rąk Ukraińców Debalcewe, ogłaszał powszechną mobilizację (chciał powołać pod broń 100 tys. mężczyzn). Na te mobilizacyjne hasła odpowiedział niespodziewanie Igor Girkin vel Striełkow. „Ponieważ moja małżonka jest rdzenną mieszkanką Donbasu (urodziła się na terytorium Donieckiej Republiki Ludowej), proszę rozważyć możliwość zmobilizowania mnie i wcielenia do szeregów sił zbrojnych Donieckiej Republiki Ludowej. Mam 44 lata. Jestem zdolny do służby”. Kto by tam miał wątpliwości, że jest zdolny – już się wykazał, jeszcze jako niepoślubiony rdzennej mieszkance Donbasu rozwodnik, walcząc w Słowiańsku i Doniecku, a potem nagle zostawiając kamratów i rejterując do Rosji.
Ukraiński bloger Petro Szuklinow tak widzi powód urządzenia krwawej jatki pod Debalcewe: „Putin będzie próbował wszelkimi siłami zniszczyć format miński, który nie wpisuje się w jego doktrynę śmierci i chaosu. Jest zainteresowany, by osiągnąć odpowiedni rezultat metodami siłowymi, a następnie przedstawiać Ukrainie warunki. […] Rozmawiać z pozycji siły – to metoda Putina. […] Doktryna Putina to zewnętrzni wrogowie i wojna. Bez wojny na Ukrainie niepodobna cokolwiek objaśnić. Putin bez wojny to kliniczny idiota, który przefiukał piętnaście lat „wstawania z kolan”, tłustych lat rosyjskiej gospodarki w zamian za aneksję Krymu.[…] Wojna to żywioł Putina, z pozycji wojny można jak długo się chce bałwanić społeczeństwo. I tylko dzięki wojnie Putin może utrzymać się u władzy”.
Na razie z ewentualnego „czeczeńskiego scenariusza” realizowana jest faza „prasowania” Donbasu przy użyciu ciężkiego sprzętu bojowego, przywiezionego z Rosji. Ani słowa o tym, by Moskwa zamierzała kiedykolwiek przejść do fazy przekazywania strumieni pieniędzy na odbudowę. Winą za wszystkie zniszczenia nadal obarczać będzie Kijów.
„Dla byłego oficera KGB taki sposób mógł być logiczny, ale dla córki wschodnioniemieckiego pastora przywiązanej do idei sprawiedliwości to było nie do zaakceptowania” – pisze „Financial Times”.
A ja myślałam, że to rozsądne pismo. Gdyby nie dwuznaczna postawa Niemiec wobec grandy rosyjskiej na Ukrainie, sprawa przedstawiałaby się inaczej
„Okazało się, że rosyjski prezydent pojechał tam z konkretnym planem dotyczącym uregulowania konfliktu wywołanego przez niego samego na wschodzie Ukrainy. Jak ujawnił dziś „Financial Times”, Angela Merkel została w Brisbane uraczona przez Putina „czeczeńskim scenariuszem””
„Nie wiadomo, o czym rozmawiali przez cztery godziny pani kanclerz i pan prezydent w Australii, trudno zweryfikować przecieki „Financial Times”.”
Wedlug drugiego zdania nic sie nie okazalo, gdyz nie wiadomo o czym rozmawiali. To jest wlasnie klasyczne bajanie o „morzch w ktorych nie ma kropli wody”.
Pozdrawiam
Z jednej strony – to, że Putin chce stworzyć zamrożony konflikt aby szantażować Kijów, jest oczywiste. To, że kieruje się do niego jakieś wezwania, oczekiwania itp. jest po prostu śmieszne. To kagiebista – on nie rozumie logiki obustronnych korzyści, dla niego to po prostu gra o sumie zerowej. Obama, Merkel, Hollande, Cameron etc. nie mogą tego zrozumieć, chociaż chyba Merkel rozumie to najlepiej – widać jej frustrację z niemożliwości wytłumaczenia Putinowi, że to co robi jest ślepym zaułkiem. Postawa Niemiec i tak jest lepsza niż można było się obawiać.
To, że mamy do czynienia z nasileniem militarnym ze strony separatystów to dlatego, że Putin chce w ten sposób odegrać się za nieprzyjechanie Merkel i Hollande do Astany na rozmowy. Putin nie jest szachistą, za jakiego lubi pozować, widać coraz bardziej, że czasami reaguje emocjonalnie. Ale można przypuszczać, że nacisk militarny na Ukrainę wzrośnie, kocioł pod Debalcewem zostanie zamknięty jak w sierpniu ten pod Iłowajskiem, Ukraińcy zostaną upokorzeni kolejny raz – i żadne sankcje nie pomogą.
Ukraińcy nie dostaną pomocy wojskowej, tylko ich będą poklepywać po plecach „trzymajcie się”. A Rosjanie będą się wgryzać w kolejne obszary – kolejny będzie Artiomowsk, Słowiańsk itd. Znamy niejedną taką sytuację w naszej historii.
Ale cena, jaką Rosjanie zapłacą za to wszystko będzie słona.
@ Muchor,
Ukraincy nie dostana znaczacej ( jesli dostana) pomocy wojskowej z zasadniczego powodu. Dzisiaj, po +- roku wiadomo, ze nie ma mozliwosci klasycznego zwyciestwa na polu bitwy. Wszystkie drogi prowadza do stolu negocjacyjnego. Tego moze nikt glosno nie chce powiedziec ale Ukraina musi sie ukladac i to nie z pozycji silnego – rok temu moglo byc inaczej.
Jaka to jest owa „slona cena”?
Pozdrawiam
Trochę mnie zmroziło. Oto najnowsze pomysły członków Dumy :
http://wyborcza.pl/1,75477,17355354,Dajcie_nam_dzien__rozstrzelamy_miliony__Putin_zniszczy.html#BoxGWImg
@ Kalina,
Ow artykul to sa bzdety, ktory jedynie moze zmusic nas do zastanowienia sie nad upadkiem sztuki dziennikarskiej.
Pozdrawiam
@vandermerwe
Artykuł powoluje się na wymienionych z nazwiska posłów. Zdaje sobie sprawę, ze ich „propozycje” nie maja raczej szans na realizacje, niemniej świadomość, jaki jest poziom dyskusji w Dumie, powinnismy mieć.
Dzisiaj Merkel i Hollande mieli być w Moskwie na rozmowach z Putinem. Mam wrażenie ,że chcą się wcielić w rolę Daladiera i Chamberlaina z 1938.Wówczas obaj prezydenci wychodzili jednymi drzwiami oświadczając światu pokój , zaś drugimi drzwiami Hitler oświadczając swojej świcie przyzwolenie na wojnę.Dzisiaj sytuacja zdaje się powtarzać. zyjemy ułudą ,że z Putinem można prowadzić rozmowy. W przeciągu tysiąclecie Ruś ,apóźniej Rosja prowadzieła wrogą i agresywną politykę w stosunku do sąsiadów , w stopniu mniejszym lub większym powiększając swoje terytorium.I każde nowo zdobyta terena miały chronić rdzenne terytoria. W następnym kroku trzeba było ponownie rozszerzyć granice ,aby te ostatnio zdobyte zabezpieczyć. I tak w kółko Macieju. Osobiście nie wierzę w żaden pozytywny koniec rozmów.Tak jak Hitler żadnych umów nie dotrzymał ,bo nie miał takiego zamiaru , tak XXI wieczne wcielenie Hitlera Putin ,też tego nie uczyni. Amen
„…prowadzieła wrogą i agresywną politykę w stosunku do sąsiadów , w stopniu mniejszym lub większym powiększając swoje terytorium..”
Jest to dosyc dokladny opis rozwoju wielu krajow. Nic niezwyklego.
Pozdrawiam
„..w rolę Daladiera i Chamberlaina z 1938.Wówczas obaj prezydenci ..”
W kwestii formalnej, zaden z wymienionych nie byl prezydentem.
Pozdrawiam
Jakie kraje ma Pan na myśli.Nie znam takiego w Europie.Ale być może mylę się.
„Ale być może mylę się.”
Myli sie Pan. Czy zastanowil sie Pan, dlaczego Litwini, Bialorusini I Ukraincy uwazaja Polske za kraj, ktory kolonizowal I wynaradawial na terenach wschodnich Europy? A moze wyjasni Pan jak to sie stalo, ze w II RP 1/3 spoleczenstwa stanowily mniejszosci narodowe?
A parcie Niemiec na wschod, ktorego apogeum byla II w.s. z dziesiatkami milionow ofiar I zaglada calych spolecznosci. A Szwecja, ktora chciala ustanowic Baltyk „morzem wewnetrzynym” krolestwa? Zas Irlandia Polnocna jest swiadectwem istnienia ostatniej kolonii w Europie jaka byla do pierwszej polowy XX w. Irlandia. W tej samej kwestii, jak bylo mozliwym, ze nad Imperium Brytyjskim „slonce nigdy nie zachodzilo”. Jak to sie stalo, ze Francja toczyla krwawa wojne po drugiej stronie Morza Srodziemnego- w Algierii? Siegajac dalej, powstanie Stanow Zjednoczonych zwiazane jest z eksterminacja ludow miejscowych a poludniowe granice ustalone zostaly w wyniku wojen z Meksykiem. Ustanowienie „bialej ” Australii rowniez odbylo sie kosztem zycia ludow tybylczych.
Moge rowniez zapytac, co robily wojska „koalicji chetnych” w Iraku? Kazdy konflikt zbrojny niesie smierc I zniszczenie. Wedlug podawanych liczb w ciagu roku, w wyniku konfliktu na UKrainie zginelo ponad 5000 ludzi. W ciagu 50 dni w Gazie zginelo 2000 ( aproksymujac 12 000 w roku). Dlaczego diabolicznych cech nie przypisac Izraelowi?
Wniosek z tego jest taki, ze zanim zaczniemy przypisywac innym nacjom diaboliczne cechy warto dokladniej popatrzec na historie jak I terazniejszosc, nie popadajc w stan intelektualnego lenistwa.
Pozdrawiam
Nie uzyskałem odpowiedzi na moje pytanie.
Tak Pan sadzi? A przeczytal Pan chociaz? Historia ludzkosci jest rowniez historia wojen i konfliktow . Dotyczy to takze Polski,ktora w swej historii najezdzala i lupila by rownize byc najezdzana i lupiona.
Czy zdanie „„…prowadzieła wrogą i agresywną politykę w stosunku do sąsiadów , w stopniu mniejszym lub większym powiększając swoje terytorium..” nie mogloby byc opisem polskiej polityki po 1918 roku? A moze polityki niemieckiej az po 1945 rok? Pasuje rownie dobrze jak do opisu polityki rosyjskiej.
Rozumiem, ze zaraz pojawia sie „ifs and buts” majace uzasadnic, dlaczego jakis przypadek jest wyjatkowy. Prosze bardzo:
„Kwestia Rzeczypospolitej jest dużo bardziej złożona, bo polonizacja elit nie była wynikiem jakiejś tajnej polityki Krakowa czy później Warszawy, tylko wynikiem naturalnych procesów kulturotwórczych.”
Wedlug powyzszego RP Obojga Narodow stala sie najwiekszym krajem Europy w wyniku procesow jak najbardziej pokojowych i asymilacyjnych – konflikty zbrojne to nie my. Przebieg granic II RP zostal ustalony w wyniku wojen, gdyz sasiedzi powstajacego panstwa polskiego mieli podobne roszczenia do terenow, ktore panstow polskie uznawalo za „nasze”. Trudno nazwac to misja cywilizacyjna czy asymilacyjna.
Moze teraz bedzie latwiej.
Szanowny Panie vandermerwe!
Jakiś czas temu odgrażał się Pan, że nie będzie mnie Pan zaszczycał swymi komentarzami. Widocznie narkotyk (lub polecenia z centrali) są silniejsze i znowu rozwija Pan tu skrzydła, wyciągając komentatorów na jałowe dyskusje o marnej kondycji świata w ogólności, z wybiórczym uwzględnieniem historycznych zaszłości. Bagatelizuje Pan lub wręcz pomija istotę wydarzeń tu i teraz. A tu i teraz to agresja Rosji na Ukrainę w imię ambicji wiecznotrwałego trzymania się władzy przez putinowskich kleptokratów.
Pozdrawiam
Anna Łabuszewska
@ Anna Labuszewska,
„..lub polecenia z centrali..”
Prosze sie nie wyglupiac. Chyba, ze tylko to Pani potrafi.
Jasne, no to mnie Pan rozszyfrował.
Żegnam
Anna Łabuszewska
@vandermerwe
Wszystkie wymienione przez Pana kraje (Anglia, Francja, Szwecja) już dawno osądziły swoją imperialną politykę. Kwestia Rzeczypospolitej jest dużo bardziej złożona, bo polonizacja elit nie była wynikiem jakiejś tajnej polityki Krakowa czy później Warszawy, tylko wynikiem naturalnych procesów kulturotwórczych. Irak z kolei jest zupełnie innym przypadkiem – USA czy UK przecież nie próbowali przyłączyć Iraku do swojego terytorium. Pańskie przykłady są ahistoryczne i ogólnie – raczej bez paraleli z wojną rosyjsko-ukraińską.
Z wielkich mocarstw tylko Rosja nie jest w stanie spojrzeć krytycznie na swoją historię. Np. nie jest w stanie przyjąć współodpowiedzialności ZSRR za wybuch II wojny światowej.
Dziś, w XXI wieku, po tragicznych doświadczeniach obu wojen światowych, do których doprowadziła polityka w stylu stref wpływów, prawa silniejszego itp. chcemy aby sprawy świata były prowadzone inaczej.
Tak.
„Dziś, w XXI wieku, po tragicznych doświadczeniach obu wojen światowych, do których doprowadziła polityka w stylu stref wpływów, prawa silniejszego itp. chcemy aby sprawy świata były prowadzone inaczej.”
Prosze sobie zartow nie robic. Prawo silniejszego ma sie dobrze I jest stosowane z cala bezwzglednoscia. W XXI wieku wojska krajow zachodnich biora lub braly udzial w konfliktach w Afganistanie, Iraku ( oba mozna nazwaz zwykla agresja wobec odleglego kraju), na terenie Afryki i Bliskiego Wschodu, ekonomicznie terroryzowany jest Iran I za pomoca srodkow militarnych destabilizowany Pakistan. Obywatele odleglych krajow gina w atakach samolotow bezzalogowych. No i ten argument, ze Iraku nikt nie probowal przylaczyc, tak jakby niczym nie uzasadniona agresja wobec odleglego kraju, dewastacja infrastruktury, smierc tysiecy mieszkancow nie mialy wiekszego znaczenia.
Osobiscie rozumiem ten tok myslenia. Zycie ludzi mowiacych niezrozumialym jezykiem, majacych „dziwne” zwyczaje I inna karnacje jest najzwyczajniej nieistotne w tych rozwazaniach o tym, jak „my” „chcemy aby sprawy swiata byly prowadzone inaczej”. Prosze bardzo jest pole do popisu – Palestyna. Najprosciej jest posluzyc sie stereotypem o brudnych, nienawidzacych „nas”, demokracji I wolnosci Arabach. Arabach, ktorym „my” dobrzy chcemy pomoc a oni sa niewdzieczni I „gryza” pomocna reke. Niech Pan siegnie do opracowan dotyczacych badan opinii publicznej Bliskiego Wschodu. I tam Pan sie dowie czy rzeczywiscie , w odczuciu mieszkancow tamtego region, sprawy tego swiata sa w XXI wieku rozgrywane inaczej niz byly w XX czy XiX wieku. Pozytywna ocena polityki zachodniej ( glownie Stanow Zjednoczonych ) jest nizsza od pozytywnej oceny polityki Iranu, glownego „czarnego luda ” w narracji wspolczesnych demokracji, ktore stronia od uzycia sily w polityce.
Mozna tak dlugo.
Pozdrawiam
@vandermerwe
Skoro tak wychwalasz Iran z wyłączonym Swiftemi inne kraje totalitarne, to się tam przeprowadź.
Jesteś trollem. Nie odpowiadaj. Koniec dyskusji
@ macko,
W ktorym miejscu wychwalam Iran, jesli Pan jest w stanie wykazac?