22 kwietnia. Od kilku dni w rosyjskojęzycznym Internecie ogrywany jest nowy mem: A co tam u Ukropów? (че там у хохлов). Nietrudno się domyślić, skąd się to wzięło: rosyjskie media (przede wszystkim telewizja) poświęcają o wiele więcej uwagi wydarzeniom na Ukrainie niż temu, co dzieje w Rosji. Zresztą nieważne, co się dzieje w Rosji, ważne jest to, że na Ukrainie jest kiepsko: upadek, schyłek, dno. Tak to jest pokazywane. Tragiczne pożary na południu Syberii okazały się dla redaktorów rosyjskich telewizyjnych programów informacyjnych mniej ważnym tematem niż np. to, że prezydent Poroszenko ubrany w czarną kurtkę z naszytymi pagonami jadł kolację z amerykańskimi żołnierzami, którzy przybyli pod Lwów szkolić ukraińskich żołnierzy, a potem zmókł, gdyż nie miał nakrycia głowy.
Internetowa brać nie drzemie, ze wszystkiego potrafi zrobić temat żartu. Do zdjęć płonących domów w Chakasji dorysowywano dymki (proszę wybaczyć ten niewyszukany kalambur): „A co tam u Ukropów?”. Hasło to pojawiło się na wielu znanych zdjęciach, obrazach, kadrach z filmów. Duży wybór memów tutaj: http://www.048.ua/news/804046 i tutaj (niektóre się powtarzają) https://twitter.com/hashtag/%D0%A7%D0%BE%D0%A2%D0%B0%D0%BC%D0%A3%D1%85%D0%BE%D1%85%D0%BB%D0%BE%D0%B2?src=hash
Okazało się, że używanie tego memu nie jest jednak neutralne. Facebook zabanił ukraińskiego pisarza Andrija Bondaria za zastosowanie memu w wierszyku: „Chciałem zapytać wędkarza, czy ryba mu bierze, ale wyrwało mi się: „co tam u Ukropów…” http://obozrevatel.com/crime/14538-facebook-zabanil-ukrainskogo-pisatelya-za-mem-che-tam-u-hohlov.htm
Ale największą popularnością w Internecie cieszy się niecenzuralny wierszyk, będący parafrazą utworu Włodzimierza Majakowskiego „Co to znaczy dobrze i co to znaczy źle”. Mały chłopiec pyta ojca, dlaczego u nich w domu panuje rozgardiasz, jest zimno, głodno, biednie, dlaczego mama pijana w siwy dym, dlaczego nie mają w toalecie sedesu, dokąd tatuś w zeszłym roku pojechał na urlop i wrócił cały poparzony i bez nogi itd. Na wszystko ojciec odpowiada, że to nieważne: zostaw te głupie pytania o głupie rzeczy, radzi dociekliwemu synkowi, pooglądaj telewizję, dowiesz się, że sedes zabrał Poroszenko, za wszystko winę ponosi Abama [to taki żarcik ortograficzny utrwalający się ostatnio w internetowej pisaninie], na ich dobro czyha podstępny Dmytro Jarosz itd.
Wątek „Abamy” (Obamki) też jest chętnie ogrywany. Parodia wiadomości płynących z ekranu telewizyjnego głosi: „Abama zamknął kilkadziesiąt klinik w Moskwie” albo „Obamka zbudował drogi w Rosji” (https://twitter.com/JuntaChronicles/status/584016156710858752), „Obama odroczył uruchomienie nowych bloków elektrowni atomowych o rok (https://twitter.com/VVP2_0/status/590892315687911424).
Zwolennicy polityki prezydenta Putina też mają swoje żarty. Na oknach swoich limuzyn umieszczają napisy w rodzaju: „Skórę Obamy kupię drogo” (http://avmalgin.livejournal.com/5392338.html).
Czasem nie trzeba parodiować – oryginały wyglądają jak parodia. Dzisiaj przywódca tak zwanej Donieckiej Republiki Ludowej powiedział, że gotów jest przyłączyć do swego nowotworu całą Ukrainę.
A ta pieśń – na poważnie czy na żarty?: https://www.youtube.com/watch?v=Ys4FanKNxpk
Memy to coś co daję radę czytać po Rosyjsku. Dobre na początek.
Czy w tych memach nie czyta się Ukropów jako Chochołów? Czy ma to jakieś uzasadnienie/hisotrie?
Dobry ten mem z pieskiem w płonącym domu:)
Szanowny Panie Macko!
Dziękuję za komentarz.
Miałam problem, jak przetłumaczyć słowo хохлы. W taki sposób Rosjanie wyrażają się pogardliwie o Ukraińcach. Od zeszłego roku do obiegu weszło nowe słowo: укропы. Poszłam tym tropem. Trudno znaleźć polski odpowiednik.
Serdecznie pozdrawiam
Anna Łabuszewska
Chachły – хохлы – to dość pogardliwa nazwa Ukraińców przez Rosjan, obecna od dość dawna (nie umiem powiedzieć dokładnie od kiedy). Pochodzi zapewne od chochołów, bo dla Rosjan Ukraińcy nie byli (nie wiem czy już są…) odrębnym narodem, tylko rolniczą ludnością w Małorosji i Noworosji. To określenie jest zatem bardziej klasowe niż narodowościowe.
Ukropy – укропы – nowość w tym sensie, to słowo oznacza po prostu koperek (укроп), ale pojawiło się w 2014 jako pogardliwe określenie Ukraińców ceniących i głoszących swoją ukraińskość, szczególnie w obliczu agresji rosyjskiej na Ukrainę.
W języku polskim nie ma takiego pejoratywnego, slangowego określenia Ukraińców, może poza wrzuceniem do ogólnego worka jako 'ruscy’. Coś takiego jak na Czechów można ironicznie powiedzieć 'pepiki’, czasami na Niemców mówi się 'Helmuty’, albo Szwaby, Szkopy itp.
Siostra mojej babci, która uciekła z Wolynia jeszcze przed wojną straciwszy wpierw rodzinę w napadzie, mówiła na Ukraińców – Rusińcy. To była chyba jeszcze nazwa sprzed I wojny.
Dziękuję Państwu za wyjaśnienia, a na Polaków jak mówią Rosjanie?
Polaczki, ewentualnie – swolocze:))
Rosjanie z lekceważeniem o Polakach mówią ляхи, пшеки, czasem ładnie literacko, ale z ironią i wyższością полячишки.
Pozdrawiam
Anna Łabuszewska
Kiedyś dopytywałem się znajomego Białorusina (naturalnie rosyjskojęzycznego) o pochodzenie tego słowa 'pszeki’ – z pewnym ociąganiem powiedział mi, że jego ucho bardzo często wyłapuje zbitkę głosek 'psz’ w języku polskim i to stąd pochodzi to określenie. Istotnie, w języku polskim mamy łatwość słowotwórczą przy pomocy przedrostków, które mogą kompletnie zmieniać znaczenie słowa (np. bić – zbić, obić, przebić, zabić, dobić, wybić, wbić), i często pojawia się tam przedrostek 'prz-’, zdaje się, że znacznie częściej niż w języku rosyjskim. Nie wiem jednak, czy to jest „cała prawda”.
Lachy (Lachowie) to naturalnie bardzo stare określenie plemienia Lędzian, które zamieszkiwało tereny mniej więcej dzisiejszej Polski południowo-wschodniej i dalej na wschód. Imię Lech ma ten sam żródłosłów. Sami Lędzianie w większości ulegli rutenizacji, ale określenie pozostało – ludy ruskie chętnie się nim posługiwały w odniesieniu do Polaków i jak widać, do dziś to trwa.
Natomiast określenia Poljaciszki nigdy nie spotkałem, ale słyszę w nim sporo, oj sporo ironii? Wujek Google zwraca 4490 stron z tym słowem. Rambler – już ponad 12 tysięcy. Yandex – tyle samo, też 12 tysięcy (ale chyba używa tego samego silnika przeszukującego Internet co Rambler). No i pierwszy rzut oka na te strony pokazuje, że to określenie nie pada w pozytywnym świetle.
Полячишки to słowo używane przez Fiodora Michajłowicza Dostojewskiego, który z Polakami zetknął się podczas zesłania. Zalali mu sadła za skórę, traktowali z wielkopańska. Próbował się rewanżować za tamto odczute poniżenie w swoich powieściach. Opisał Polaków na zesłaniu jako zadzierających (bezpodstawnie) nosa mitomanów i megalomanów. W „Braciach Karamazow”, o ile dobrze pamiętam, występował Polak, oficer, który zawrócił w głowie Gruszeńce, okazał się kreatura i podlecem.
Pozdrawiam
Anna Łabuszewska
Podobnie przedstawieni sa Polacy przez Tomasza Manna w
„Czarodziejskiej Górze”, niestety. Może i cos w tym jest?
@ Kalina,
„Może i cos w tym jest?”
Sadze, ze nie tylko „cos” ale bardzo duzo. Niestety, brzydki zwyczaj nobilitowania samych siebie poprzez ponizanie innych jest wsrod rodakow dosyc powszechny.
Pozdrawiam
@vandermerwe
Miałam raczej na myśli zdumiewajaca zbieżność wizji Polaków w oczach intelektualistów rosyjskich i niemieckich, bo głównie to mnie interesuje. A Polacy, jak i inne nacje, bywaja tacy i tacy:))
Nieee no z tym Mannem to przesada. On się nie wyżywał na polakach za jakieś zniewagi. Tadzia z Wenecji pomijam, ale w innych książkach przedstawieni są w najgorszym wypadku neutralnie.
A w Czarodziejskiej Górze obśmiał kogo tylko się dało.
@Piotr
Trudno mi się z tym zgodzić jako wielbicielce Manna. Polacy w „Czarodziejskiej Górze” to hochsztaplerzy grasujący w zachodnioeuropejskich kurortach i udający „ludzi z towarzystwa”. W czasie pobytu w Davos narobili wiele hałasu, wyzwali kogos na pojedynek za „zniewagę”, po czym wynieśli się chyłkiem z hotelu nie płacac rachunku:)) Jakze inaczej przedstawieni sa przez Autora Rosjanie…
@ Kalina,
” ..udający „ludzi z towarzystwa””.
To jest chyba odpowiedz na Pani rozwazania. Spoleczenstwa, szczegolnie te ,ktore dochodzily do osiagniec sumiennym wysilkiem pokolen nie lubia udawaczy. A Polska/polskie spoleczenstwo/klasa polityczna czesto wlasnie udaje. Przed wojna udawano, ze Polska jest mocarstwem i mocarstwowo „nacieralismy uszu” slabszym sasiadom, w czasie wojny udawalismy, ze Koalicja antyhitlerowska walczy o polskie „byc lub nie byc”. W czasie PRL udawano wiele rzeczy, na przyklad udawano wolnosc slowa, zrzeszen i wyznania. Obecna RP tez udaje jak wielki ma wplyw na wydarzenia w Europie i swiecie, jak bardzo istotnym sojusznikiem jest dla Stanow Zjednoczonych ….. Udawaczy nie za bardzo sie lubi.
Pozdrawiam
Szanowna Pani Anno, pozwoliłem sobie na ponowne zarekomendowanie Pani blogu na http://kotbehemoth.blox.pl/2015/04/Oswiadczenie-Irasiada-to-sa-prologomena-spisane.html
gdyż czytam Panią z niezmiennym zainteresowaniem.
„Chachoł”, to rosyjska nazwa „osełedca”, wąskiego kosmyka włosów na wystrzyżonej głowie zaporoskiego Kozaka, od której Rosjanie wywiedli lekceważącą, czy wręcz pogardliwą nazwę mieszkańców Ukrainy.
Słowu temu poświęcony jest ustęp w XIX wiecznym słowniku mowy potocznej Władimira Dala.
A oto śmieszny komentarz do imperialnego samopoczucia Rosjan: http://www.imageup.ru/img291/1894711/mir-glazami-russkix.jpg
Polecam Pani uwadze zaprzyjaźnione i powiązane towarzysko blogi autorstwa osób w taki czy inny sposób zainteresowanych tematyką rosyjską, chociaż nie tylko taką, cieszące się zainteresowaniem ciekawych, nieprzeciętnych ludzi. 🙂
Pozdrawiam, jerg (na bloxie – jerg2)
Przepraszam, nie zamieściłem zapowiedzianych linków do blogów:
http://moskwasadowa.blox.pl/2015/04/Przeciw-inteligencji.html
http://przekacap.blox.pl/2015/04/Zwyciestwo-zwyciestwo-zwyciestwo.html