15 kwietnia. W „Opowieściach z Narnii” wymyślone przez C.S. Lewisa rodzeństwo Pevensie odkrywa, że przez starą szafę można przejść do równoległego świata – świata magicznego, rządzącego się innymi prawami. Doświadczenia wyniesione w dzieciństwie z tej lektury mogą się przydać w analizie wojny informacyjnej, jaką toczą Rosja i świat zachodni.
W magicznym świecie rosyjskiej narracji istnieje państwo Asada, legalne, rządzone przez ekipę, która swego czasu skutecznie oparła się wzbudzonej przez USA arabskiej wiośnie. Asad poprosił Rosję o wsparcie, a Rosja mu tego wsparcia zgodnie z zasadami prawa międzynarodowego udzieliła i udziela nadal. Kilka lat temu Rosja gwarantowała, że Asad zniszczy zapasy broni chemicznej, której używał do powstrzymywania swoich wewnętrznych przeciwników. Teraz Moskwa twierdzi, że zobowiązania tego dotrzymała. Powtarzające się oskarżenia Zachodu, że permanentnie reżim Asada nadal używa gazów bojowych do zwalczania adwersarzy, Rosja odrzuca. Ostatnie wydarzenia w Dumie we Wschodniej Gucie rosyjska wróżka medialna opisuje jako „inscenizację ataku chemicznego, którego nie było”. W relacjach rosyjskiej telewizji powtarza się teza, że np. filmy ze szpitala w Dumie, pokazujące, jak udzielana jest pomoc ofiarom ataku chemicznego, zostały nakręcone na zlecenie Zachodu przez obecne na miejscu organizacje pomocowe. A to po to, by skompromitować Asada. Samego ataku nie było i być nie mogło, bo przecież Rosja dopilnowała zgodne z wziętymi na siebie zobowiązaniami międzynarodowymi, aby Asad broni chemicznej nie miał. Więc skoro nie ma, to nie mógł jej użyć. Jasne jak słońce, nieprawdaż?
Opowieść drugiej strony opiera się na przekonaniu, że Asad nie tylko nie zniszczył zasobów broni chemicznej, ale nadal ją produkuje i używa. Jak ostatnio w Dumie (drobiazgowe rozpoznanie przeprowadziła m.in. grupa Bellingcat: https://www.bellingcat.com/news/mena/2018/04/11/open-source-survey-alleged-chemical-attacks-douma-7th-april-2018/, https://ru.bellingcat.com/novosti/mena/2018/04/12/doumachlorine/ ; która dodatkowo monitoruje udział Rosji w akcjach sił Asada, np. https://ru.bellingcat.com/novosti/russia/2018/04/12/new-indications-russian-ghouta/). Zachodnie rządy mają do dyspozycji raporty wywiadu, które potwierdziły użycie broni chemicznej przez siły wierne Asadowi.
Prezydent USA ogłosił w miniony piątek, że zadaniem zachodniego świata jest powstrzymanie reżimu Asada od zbrodni z użyciem broni masowego rażenia i zaordynował uderzenie na obiekty, związane z programem produkcji broni chemicznej przez reżim. Aby już nigdy nie doszło do mordowania ludności cywilnej. W uderzeniu na cele w Syrii wzięły udział obok Stanów Zjednoczonych także Wielka Brytania i Francja.
I tu zaczyna się kolejna opowieść o dwóch równoległych światach. Według zachodniej strony szafy uderzenia były precyzyjne, rakiety – piękne i mądre, jak zapowiedział w barokowych tweetach prezydent Trump – sięgnęły celu, chemiczna infrastruktura Asada została zniszczona na tyle, że przez lata nie pozwoli mu to truć swoich obywateli. Nikt nie zginął. Rosja została uprzedzona o ataku, żaden z rosyjskich wojskowych nie ucierpiał (tu też mamy do czynienia z równoległą rzeczywistością, bo przecież Putin w ramach swojej kampanii wyborczej ogłosił już wycofanie rosyjskich wojsk i zwycięstwo w Syrii, a teraz okazuje się, że samych rosyjskich doradców wojskowych jest w Syrii kilka tysięcy; „jesteśmy wszędzie, w każdej bazie” – wyznał w telewizyjnym talko show ekspert ds. wojskowości).
Według rosyjskiej strony czarodziejskiej szafy – syryjskie siły obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej odparły atak, przechwyciły 70 ze 105 rakiet. Z kolei Pentagon poinformował, że syryjskie siły obrony, które wystrzeliły czterdzieści (jeszcze sowieckiej produkcji) rakiet ziemia-powietrze, nie były w stanie zestrzelić nic. Rakiety, owszem, wystrzelono, ale już post factum i latały one bez ładu i składu, nie celując.
Czyli tutaj też rywalizują dwie narracje o skuteczności/nieskuteczności broni, jakiej używają obie strony. Karykaturzyści ścigają się o laur największego prześmiewcy, ilustrując działania rosyjskich wojskowych w Syrii pięknymi rysunkami łuczników, napinających strzałę na cięciwie.
Zareagowały też szczyty władzy. Putin opublikował na stronie internetowej Kremla oświadczenie: USA i sojusznicy naruszyli międzynarodowe prawo, atakując cele w Syrii. Jako że działali bez sankcji ONZ. Prezydent Putin i jego drużyna wydają się zaskoczeni tym, jak prowadzi politykę prezydent Trump. Kreml najwyraźniej nie wypracował sposobu reagowania na szybkie zwroty, jakie stosuje ostatnio amerykański prezydent. Dotychczas Putin miał monopol na zachowania łobuzerskie, nieprzewidywalność, dezynwolturę. To była wypróbowana metoda w dialogu z obliczalnymi i przewidywalnymi prezydentami USA. Ale teraz nastała nowa era – nieprzewidywalny Putin ma naprzeciw siebie nieprzewidywalnego Trumpa. I nie radzi sobie z nim.
Tymczasem brytyjska prasa anonsuje, że w ramach „rozliczeń za Syrię” Kreml szykuje do boju swoich… hakerów. Brytyjski rząd spodziewa się ataku na członków brytyjskiego rządu w postaci ujawnienia przez Rosję jakichś materiałów kompromitujących, a także zaatakowania brytyjskiej infrastruktury krytycznej. Premier Theresa May zapowiedziała ze swej strony, że w ramach „rozliczeń za Skripala”, a i Syrię przy okazji, rząd Wielkiej Brytanii zamierza przeprowadzić akcję przeciwko rosyjskim oligarchom. Jak widać, rozgrywka toczy się na kilku płaszczyznach, w każdej z nich bitwa narracji jest ważną bronią.
Ale taryfa ulgowa dla kremlowskich opowieści z Narnii, jak widać, jednak definitywnie się skończyła.
Czasem wydaje mi się, że autentyczna wojna w Syrii jest tylko dodatkiem do tej ważniejszej (przynajmniej w przekonaniu niektórych) – informacyjnej.
Ciekawe spostrzeżenie. Dziękuję
Anna Łabuszewska
„Zachodnie rządy mają do dyspozycji raporty wywiadu, które potwierdziły użycie broni chemicznej przez siły wierne Asadowi. ”
Chyba to juz bylo. Irak? Libia? W przypadku Iraku premier Blair „wypocil” dokument dowodzacy katastrofalnych mozliwosci programu irackiego – to tam , chyba, bylo cos o 45 min. Na forum ONZ C.Powel urzadzil nawet pokaz z „niezbitymi dowodami”. Wszystko to okazalo sie fabrykacja. Te same wywiady probuja dzisiaj przekonac opinie publiczna o „niezbitych dowodach”, ktorych nawet nie chca pokazac – oczywiscie sa „scisle tajne”. Ktos kiedys powiedzial, ze „miejsce ustepuje sie w tramwaju nie w polityce”. Parafrazujac nalezaloby zauwazyc, ze wiara jest dobra w religii ale nie w polityce, szczegolnie, gdy efektem wiary moze byc szerszy konflikt.
W „Independent” jest ciekawy artykul Roberta Fiska, ktory zawedrowal do Dumy i punktu szpitalnego, tak rozslawionego przez krotkie video. Jesli Fisk ma racje, to „raporty wywiadu, które potwierdziły użycie broni chemicznej przez siły wierne Asadowi ” nie sa warte papieru, na ktorych je napisano.
Szanowny Panie!
Dziękuję za komentarz. Może dla Pana w takim razie więcej warte będzie krętactwo Asada i Rosji: głośno zapraszają do Dumy ekspertów ds. broni chemicznej, po czym nie wpuszczają ich do Dumy. Bo w Dumie trwa wielkie sprzątanie.
Pozdrawiam
Anna Łabuszewska
Przepraszam, odpowiada Pani na moj komentarz ale obok tematu. Wskazalem artykul Roberta Fiska, ktory (obok Patricka Cockburn) jest chyba najlepszym zachodnim publicysta ws. Bliskiego Wschodu. Powtorze. Jesli jego obserwacje sa zgodne z istniejacym stanem rzeczy, raporty wywiadow zachodnich sa tyle samo warte co te dotyczace Iraku. Nie ma to nic wspolnego z Duma. Wspomniany przeze mnie Irak czy tez pozniej Libia ( wymieniajac tylko bardziej niedawne przyklady) winny uczulic na przekazy sluzb specjalnych ( niezaleznie od kierunku geograficznego) oraz enuncjacje politykow, ktorzy traktuja je jak „prawdy objawione”. Podobno czlowiek uczy sie na wlasnych bledach – czasami mozna watpic w zasadnosc tego twierdzenia.
Szanowny Panie Marianie W.O.! Ten tekst jest właśnie o dwóch równoległych narracjach. Obu trudnych do zweryfikowania.
Osobno dziękuję za przytyk do moich braków intelektualnych, bardzo cenna uwaga.
Pozdrawiam
Anna Łabuszewska
Szanowna Pani.
Nie mam zwyczaju obrazac osob, z ktorymi dyskutuje czy tez mam jakikolwiek kontakt. Nie bardzo wiem, w ktorym miejscu odnioslem sie , w sposob jawny lub tez nie, do Pani zdolnosci intelektualnych. Ze swej strony uwazam, ze jest to proba przypisania mojej wypowiedzi tresci jakich tam nie ma. Niemniej, jesli takie tresci Pani dostrzegla, mimo, ze nie bylo takiej intencji z mojej strony, przepraszam Pania bezwarunkowo.
Pan Marian.W.O usiłuje w dość typowy sposób zasiać ziarno wątpliwości i przywołuje artykuł pana Fiska z Independent. No to sprawdźmy, co napisał pan Fisk – krótkie poszukiwania dają link:
https://www.independent.co.uk/voices/syria-chemical-attack-gas-douma-robert-fisk-ghouta-damascus-a8307726.html
i pan Fisk, jak dobry dziennikarz zachodni, stara się być krytyczny i weryfikować fakty. Np. stwierdza, że lekarz który wątpi w atak gazowy używa sformułowań charakterystycznych dla propagandy Assada („As Dr Assim Rahaibani announces this extraordinary conclusion, it is worth observing that he is by his own admission not an eyewitness himself and, as he speaks good English, he refers twice to the jihadi gunmen of Jaish el-Islam [the Army of Islam] in Douma as “terrorists” – the regime’s word for their enemies”). Potwierdza, że Światowa Organizacja Zdrowia ma sygnały od swoich reprezentantów na miejscu o użyciu 'toksycznych chemikaliów’ – („The WHO has said its partners on the ground treated 500 patients “exhibiting signs and symptoms consistent with exposure to toxic chemicals”.”). Potwierdza, że reżim mataczy w kwestii dostępu do Dumy („At the same time, inspectors from the Organisation for the Prohibition of Chemical Weapons (OPCW) are currently blocked from coming here to the site of the alleged gas attack themselves, ostensibly because they lacked the correct UN permits.”). Ale prawdą jest, że przytacza również wiele głosów, bardzo wątpiących lub wręcz zaprzeczających atakowi chemicznemu („There are the many people I talked to amid the ruins of the town who said they had “never believed in” gas stories – which were usually put about, they claimed, by the armed Islamist groups.”).
Interesujące jest jego spostrzeżenie o rosyjskiej broni: „I walked through three of them yesterday, vast corridors of living rock which still contained Russian – yes, Russian – rockets and burned-out cars.”. Czy świadectwo pana Fiska dotyczące rosyjskiej broni jest wiarygodne dla pana Mariana.W.O?
Podsumowując: artykuł pana Fiska to dobre, krytyczne dziennikarstwo – znalezienie śladów ograniczonego ataku chemicznego nie jest wcale proste. Najlepszym dowodem jest badanie ofiar tego ataku. Oczywiście, w razie ograniczonego ataku, w tunelach czy ruinach może to być niemal niemożliwe. Ale z całą pewnością, artykułu pana Fiska nie da się potraktować jako jednoznacznego dowodu na nieprawdziwość twierdzeń o użyciu broni chemicznej przez reżim Assada.
A jeżeli chodzi o nicka pana Mariana.W.O – to mnie interesuje to W. – jakie polskie imię zaczyna się na W – Wojciech, Włodzimierz. Czyli pan Marian.W.O to Marian Wojciechowicz O. czy może Marian Włodzimierzowicz O.? No bo raczej nie Marian Wasylowicz O.
@ Muchor,
Robert Fisk jest dziennikarzem krytycznym. Artykul daje do myslenia tak jak wszystkie jego puiblikacje wlacznie z ksiazkami o Bliskim Wschodzie. Jesli Pan zauwazyl, nie twierdze, ze ktos ma racje. Natomiast zwracam uwage, ze juz raz przez podobne doswiadczenia swiat przechodzil. Nie wiem na ile zna Pan tworczosc Roberta Fiska, mysle nie tylko o artykulach – w zwiazku z dyskutowanym tematem oraz dla odswiezenia pamieci warto np zapoznac sie z jego ksiazka „The Great War for Civilisation. The Conquest of The Middle East”. Jest jednym z niewielu obecnie reporterow/dziennikarzy starajacych sie zachowac umiar i obiektywnoac w osadach. Dlatego wszelkie watpliwosci tego publicycty nalezy brac na powaznie.
Dlaczego fragment o rosyjskiej broni mialby byc niewiarygodny? Pomijam, ze akurat : a) o niczym nie swiadczy, b) nie jest w sumie istotny w tresci mojej wypowiedzi.
Jesli juz o bron Pan zahacza. Przeciez sa dostepne raporty omawiajace masowe zakupy i przeplyw broni z krajow Europy Wschodniej, bylych panstw Bloku Wschodniego, obecnie niektore sa czlonkami UE, wlasnie do Syrii. Z drugiej strony wiadomo, ze rebelianci posiadaja bron wyprodukowana w krajach zachodnich. Bez kontekstu niewiele z tego wynika. Natomiast nalezy zapytac, w jaki sposob ruch okreslany jako „ludowe powstanie” przeciw dyktaturze jest w stanie walczyc przez 7 lat i byc w miare dobrze uzbrojonym. Ktos te bron dostarcza, ktos za nia placi, ktos zamawia, ktos odbiera i dba o to by wedrujac okrezna droga, by zatrzec slady, dotaral do adresata. Przeciez ten sam problem istnial w czasie wojen w Afryce Zachodniej czy bylej Jugoslawii. Nikt oficjalnie broni nie dostarczal a walczace strony dostawaly skrzynie broni w oryginalnym, fabrycznym opakowaniu. Nie wiem na ile jest Pan zorientowany w problemach III swiata, gdzie podobnych paradoksow jest bez liku. Prosze sobie wyobrazic kraj, w ktorym trwa wojna domowa, jedno z mocarstw wspiera ruch rebeliancki probujacy obalic istniejaca wladze a jednoczesnie za sprawa tego samego mocarstwa wydobywa sie na wielka skale surwce dzieki ktorym rzad moze finasowac wojne przeciw rebeliantom – dziwne ale prawdziwe.
W dyskusjach nalezy odnosic sie do problemu i unikac wycieczek osobistych. Moje drugie imie jest Wojciech. Co jeszcze chcialby Pan wiedziec o mnie? Jestem ciekaw, jaki to ma zwiazek z tematem dyskusji?
@Marian
Wracajac do Pana pierwszego postu.
A po co Usa i Francja i GB mialy obrocac w ruine kilka budynkow? Na dodatek na podstawie sfalszowanych dowodow?
I to sfalszowanych po raz drugi.
A ile bylo takich atakow, ktore nie przedostaly sie do prasy(rosjanom udalo sie udaremnic klamstwo).
@ Macko2
NIe znam intencji ale w kazdej sprawie, szczegolnie tak „goroacej” jest zawsze wiele niespodziewanych aspektow. Sluchajac wypowiedzi ambasadora Syrii przemawiakjacego w Radzie Bezpieczenstwa dowiedzialem sie, ze OPCW przeprowadzilo w Syrii dwie inspekcje w 2017 roku ( druga w listopadzie) i potwierdzilo , ze obiekty sa „czyste”. Sprawdzilem w raportach OPCW i rzeczywiscie tak bylo. Ale natknalem sie, w innym dokumencie, na ciekawa informacje. Z 27 obiektow zwiazanych z syryjskim programem broni chemicznje 25 zostalo rozebranych a dwa ostatnie mialy byc rozebrane w okresie dwoch do trzech miesiecy. W tej sytuacji istnieje wyrazny dysonans miedzy tym co podaje sie jako uzasadnienie i cel ataku na 3 obiekty zwiazane z programem produkcji broni chemicznej, jak i wyborem obiektow, a obrazem przedstawionym przez OPCW. Troche to przypomina sytuacje w Iraku, gdzie cialo prowadzace inspekcje mowilo jedno zas politycy i wojskowi drugie – rezultaty znamy.
@marian
Panie Marianie, 27 to strasznie duzo.
Za duzo.
Tak powinna brzmiec odpowiedz.
@ Macko,
NIe wiem czy za duzo czy malo. W porownaniu do czego ? W dokumentach OPCW wyraznie widac, ze rozwojem i produkcja broni chemicznej zajmowalo sie wiele panstw , od tych najwiekszych do tych malych. Mali niejednokrotnie rozwijali przemysl broni chemicznej przy wsparciu duzych – bardziej lub mniej jawny transfer technologii. O ile wiem powszechne uzycie broni chemicznej po II w.s. mialo miejsce w wojnie iracko-iranskiej przeciw wojskom iranskim. Wtedy za bardzo nikt nie protestowal, gdyz Irak w tamtej wojnie mial, mimo dokonanej agresji, poparcie ze Wschodu i Zachodu.
@marian
A 100 to bedzie duzo?-Wyjasnij mi…
Broni chemiczna uzywaja kraje w ktorych
zbrodnicze postepowanie(Rosja i Syria) wszywasz nic usprawiedliwienia. To czyni cie wspolsprawca.
Morderca dzieci i kobiet.
Bron chemiczna jest zakazana w 99% panstw.