15 kwietnia. Dziś w Rosji potwierdzono 24 490 przypadków zarażenia koronawirusem, w ciągu ostatniej doby przybyło 3388 nowych przypadków, najwięcej w Moskwie – 1774. Jedynym regionem Federacji Rosyjskiej, w którym nie odnotowano dotąd żadnego przypadku, jest Ałtaj (południowa Syberia). Do wczoraj jeszcze bezwirusowa była Czukotka, ale dziś potwierdzono i tam obecność nieproszonego gościa.
Moskwa jest w centrum zainteresowania, bo liczba chorych rośnie tu najszybciej. Władze miasta wydały rozporządzenie o obowiązkowych e-przepustkach dla tych, którzy poruszają się po mieście czy to własnym samochodem, czy to komunikacją miejską. Stróże porządku sumiennie wzięli się od rana do roboty – sprawdzali przepustki wszystkim, którzy chcieli skorzystać z metra. Rezultat? Długie kolejki przed wejściem na stacje, o zachowaniu należytego dystansu nie było mowy, czekać trzeba było nawet pół godziny, w ciżbie. Sytuację relacjonowały na bieżąco media społecznościowe (np. tutaj zdjęcie z Twittera: https://twitter.com/Sergey_Elkin/status/1250302081740595200?s=20). Korki pojawiły się również na wjazdach do miasta – inspekcje zawracały tych kierowców, którzy nie mieli pozwolenia na przyjazd do miasta.
Moskiewscy medycy już od kilku dni alarmują, że miejsc w szpitalach zaczyna brakować. Władze nadrabiają tym, że wydzielają kolejne placówki jako dedykowane dla pacjentów, u których potwierdzono koronawirusa. Telewizja w tonie uspokajającym nadaje reportaże z prac wykończeniowych w wielkim szpitalu pod Moskwą, który buduje się z myślą o chorych na Covid-19. Ze szpitala w Kommunarce przyszła dziś wiadomość, że naczelny lekarz Denis Procenko, który – po wizycie Putina – poinformował, że złapał paskudnego wirusa, ale w lekkiej formie, teraz jest już zdrowy, dwa kolejne testy wyszły ujemne. Może wyjść z izolacji.
Dodatkowe szpitale powstają też w innych regionach, m.in. na Kamczatce (najprawdopodobniej dla obsługi floty), Niżnym Nowogrodzie czy Wołgogradzie.
Prezydent Putin ze swej rezydencji w Nowo-Ogariowie niemal każdego dnia łączy się z jakimś gremium, z którym omawia sytuację. Wczoraj wziął udział w naradzie z kolegami z Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej, dziś przyszła kolej na rząd. Przy tej okazji prezydent przedstawił propozycje osłony dla najbardziej poszkodowanych z powodu epidemii podmiotów gospodarczych. Obiecał pomoc małemu i średniemu biznesowi: od 18 maja firmy, które utrzymały zatrudnienie nie mniej niż 90% pracowników, otrzymają od państwa środki na wypłatę wynagrodzeń; każdy z pracowników może liczyć na 12 tys. rubli (ok. 150 euro). W powstrzymaniu fali bezrobocia, jakiej spodziewają się ekonomiści, ma pomóc planowany program kredytów, wypłacanych pracodawcom na wynagrodzenia dla pracowników. Pomoc państwa otrzymają też wielkie zakłady. Czy to się uda sfinansować? Pandemia zbiegła się w czasie ze spadkiem – i to gwałtownym – cen ropy naftowej. Wpływy ze sprzedaży ropy stanowią istotną pozycję w rosyjskim budżecie. Wiele zależy od tego, jak długo potrwają spadki i jak wielkie okażą się w związku z tym braki w państwowej kasie. Tegoroczny budżet skalkulowany jest na kwotę 40 USD za baryłkę. Dziś na światowych giełdach za rosyjską ropę Urals płacono 28,3 USD za baryłkę, ale na początku kwietnia ceny spadły poniżej 15 USD.
Ale wcale nie ceny ropy, nie e-przepustki, ani nie kolejne orędzie prezydenta spotkały się z powszechnym zainteresowaniem ludności. Uwagę przyciągnął seans uzdrowiciela, hipnotyzera i właściciela jedynej takiej na świecie żelaznej czarnej grzywki Anatolija Kaszpirowskiego. W dobie szalejącego wirusa Kaszpirowski na swoim paśmie na Youtube przeprowadził „uzdrawiający seans”. Stwierdził, że na skutek powszechnej kwarantanny przyroda się oczyściła, więc jego moc wezbrała i może udzielać zbawiennych rad w dobie szalejącego wirusa (https://meduza.io/shapito/2020/04/13/anatoliy-kashpirovskiy-perebralsya-na-yutyub-on-provodit-ozdorovitelnye-seansy-i-rasskazyvaet-o-plyusah-koronavirusa).
Na Twitterze zaraz pojawił się żarcik. Przeżywam deja vu: za granicę nie wypuszczają, w sklepach brak papieru toaletowego, płonie Czarnobyl, a ludzi „leczy” Kaszpirowski.