18 października. W putinowskiej Rosji adwokat to zawód podwyższonego ryzyka. Mnożą się prześladowania wobec członków palestry, którzy podejmują się obrony więźniów politycznych i innych osób, które nie spodobały się władzom. Prawnicy są wpisywani na listę „agentów zagranicznych” lub w inny sposób pozbawiani możliwości komentowania wydarzeń. Władze posunęły się dalej: w ostatnim tygodniu armaty wytoczono przeciwko grupie adwokatów reprezentujących Aleksieja Nawalnego. Trzej z nich zostali aresztowani pod zarzutem udziału w organizacji ekstremistycznej.
Adwokaci Wadim Kobziew, Igor Siergunin i Aleksiej Lipcer zostali 13 października osadzeni w areszcie śledczym. Sąd uznał, że nie mogą pozostać na wolności i odpowiadać z wolnej stopy, gdyż „biorą udział w organizacji ekstremistycznej”. Na czym ma polegać inkryminowana działalność? Otóż, na przekazywaniu listów Nawalnego pisanych przez niego w łagrze „na wolność”, co pozwala mu nadal prowadzić działalność polityczną. Nawalny został wsadzony przez Putina do łagru pod sfingowanymi oskarżeniami. Co jakiś czas wymiar niesprawiedliwości „dosypuje” mu kolejne wyroki w kolejnych sfingowanych procesach (szykuje się następny). Nawalny jest w kolonii karnej o szczególnym rygorze nieustannie poddawany szykanom i karom, większość czasu spędza w karcerze (w ostatnim roku aż 200 dni!). Ale nawet siedząc w łagrze, zachowuje prawo do kontaktów z prawnikami. Za ich pośrednictwem przekazuje treści, które są następnie publikowane w jego profilach w mediach społecznościowych. Aresztowanie trzech adwokatów ograniczy kontakt ze światem „więźnia numer jeden”.
Przy okazji sprawy trzech adwokatów Nawalnego warto przypomnieć i o innych ich kolegach po fachu. Jak twierdzą dziennikarze pracujący w rosyjskich mediach emigracyjnych, w ciągu ostatnich dwóch lat na wyjazd z Rosji zdecydowało się kilkudziesięciu adwokatów, którzy byli obrońcami w procesach politycznych.
Wśród emigrantów znalazł się m.in. Iwan Pawłow, obrońca Iwana Safronowa i innych osób oskarżonych o zdradę stanu (o Safronowie pisałam na blogu: http://labuszewska.blog.tygodnikpowszechny.pl/2022/09/06/dziennikarstwo-to-przestepstwo/). Drugi z obrońców Safronowa, Dmitrij Tałantow został aresztowany i przebywa w areszcie śledczym (ma odpowiadać za rozpowszechnianie fejków o armii). Wyjechał z kraju także Wadim Prochorow (obrońca Nawalnego i dwóch innych rosyjskich opozycjonistów: Władimira Kara-Murzy i Ilji Jaszyna). Władze planują wprowadzenie przepisów umożliwiających pozbawianie statusu obrońcy tych prawników, którzy wyjechali z kraju z przyczyn politycznych.
Olga Michajłowa, adwokat Nawalnego, która towarzyszyła mu w chwili, gdy po powrocie z leczenia z Niemiec został zatrzymany na lotnisku w Moskwie (i od tamtej pory na wolność nie wyszedł), obecnie przebywa na urlopie za granicą. Czy w tych okolicznościach wróci do kraju? Kolejny adwokat Aleksandr Fiedułow ogłosił, że nie zamierza wracać.
Jak sugeruje „Nowaja Gazieta”, Aleksiej Nawalny pozostanie bez obrońców, wśród rosyjskich adwokatów raczej nie znajdą się samobójcy, którzy zaryzykują, widząc, co dzieje się z aresztowanymi kolegami. Przedstawiciele władz dowcipnie poradzili Nawalnemu, żeby sam zajął się poszukiwaniem adwokatów, którzy będą go bronić w kolejnych procesach. Najbardziej humanitarny sąd świata na pewno wyjdzie więźniowi naprzeciw.
Poza efektem mrożącym dla całego środowiska prawniczego, podejmowane przez władze szykany wobec adwokatów Nawalnego mają jeszcze jeden cel: pozostawić jego samego na placu boju, „wprowadzić reżim absolutnej izolacji”, jak piszą komentatorzy „Nowej Gazety”. Czyli zamknąć mu usta, pozbawić możliwości wypowiedzi, kontaktu ze światem zewnętrznym.