Po raz pierwszy rosyjski prezydent odwiedził republikę, której niepodległości nie uznało ani jedno państwo na świecie. Dmitrij Miedwiediew niespodziewanie przybył dziś do stolicy Osetii Południowej z wizytą przyjaźni. Niepodległość Osetii Płd. Moskwa uznała w sierpniu zeszłego roku po pięciodniowej wojnie w Gruzji. Potem o uznaniu nowego tworu państwowego uroczyście powiadomił Moskwę prezydent Nikaragui, ale do tej pory parlament tego kraju nie rozpatrywał ratyfikacji dokumentów uznających terytorium wyszarpane przez Rosję Gruzji za niepodległe państwo. Kwestia uznania/nieuznania niepodległości Osetii Południowej i Abchazji (drugiej separatystycznej gruzińskiej prowincji, której niepodległość Rosja uznała w podobnych okolicznościach w ubiegłym roku) jest od wielu miesięcy przedmiotem targu Moskwy z przywódcą bratniej Białorusi, który co jakiś czas głośno obiecuje uznanie, a potem udaje, że nie wie, o co chodzi.
Podczas ostatniej wizyty w stolicy Rosji prezydent USA Barack Obama kilkakrotnie powtórzył, że Waszyngton i Moskwa mają różne stanowisko w sprawie granic Gruzji – Moskwa uznaje dwie gruzińskie prowincje za oddzielne, niepodległe państwa, Waszyngton – jak i reszta świata – trwają na stanowisku integralności terytorialnej Gruzji, z Abchazją i Osetią w składzie tego kraju.
Na terytorium Osetii odbywają się ważne ćwiczenia armii rosyjskiej, stacjonują wojska rosyjskie, granicy strzegą rosyjscy pogranicznicy, ostatnio Moskwa nie przedłużyła mandatu międzynarodowej misji obserwacyjnej w Osetii. Po rosyjskim internecie przetoczyła się ostatnio szeroka dyskusja, czy możliwa jest nowa wojna kaukaska, mająca na celu doduszenie znienawidzonego przez rządzący Rosją tandem „reżimu Saakaszwili” i umocnienie się wypłukiwanych wpływów Rosji w regionie.
Oprawa wizyty Miedwiediewa przypominała gospodarską wizytę przywódcy w przodującym gospodarstwie rolnym, a nie w partnerskim państwie. „Pokażecie mi na przykład, co trzeba zrobić, co jest najbardziej potrzebne, gdzie trzeba akcentować wysiłki (tak, akcentować wysiłki) przede wszystkim” – zagaił prezydent międzypaństwowe rozmowy na najwyższym szczeblu. Miedwiediew zapowiedział, że planowane jest podpisanie kilku porozumień zacieśniających doskonale się układającą dwustronną współpracę wojskową.
Władze Gruzji uznały wizytę Miedwiediewa za prowokację, prezydent Micheil Saakaszwili wysunął przypuszczenie, że wizyta prezydenta Rosji w Cchinwali to swego rodzaju odpowiedź na porozumienie, jakie dzisiaj podpisano w Europie w sprawie gazociągu Nabucco, który – jeśli powstanie – może przełamać monopol na rosyjskie dostawy gazu (Nabucco byłby przedłużeniem już istniejącego gazociągu Baku-Tbilisi-Erzurum do Europy; popłynąłby nim gaz azerski i turkmeński).
Czy kolejne zawirowania i niepokoje na Kaukazie mogłyby udaremnić, a w każdym razie utrudnić ten projekt?