19 marca. Jesteśmy razem, мы вместе – hasło wypisane wołami nad wielką sceną pod murami Kremla krzepiło serca krymnaszystów, zgromadzonych na wielkim rocznicowym wiecu poświęconym pierwszej rocznicy aneksji Krymu. Ze sceny lały się na widzów kaskady dźwięków – od deklamowanych wierszyków („Jeden Władimir nas ochrzcił, drugi Władimir wrócił nam naszą chrzcielnicę” – to nawiązanie do nowego mitu, że Ruś przyjęła chrzest w Korsuni na Krymie, chrzest w Kijowie już się nie liczy) poprzez wykrzykiwane piskliwym głosem przez urzędową blondynkę „Рос-си-я!”, przemówienia dygnitarzy, wysłużone akordy patriotycznego rocka grupy Lube aż do słów prezydenta Putina, który znów przypomniał, że zawsze uważał Ukraińców i Rosjan za jeden naród, a Krym rok temu grzecznie wrócił do macierzy. Zapowiadany szumnie od wielu dni przez media mityng wypadł blado. Prezydent Putin nie miał nic nowego ani ciekawego do powiedzenia, pojawił się na chwilkę i nie zelektryzował swoich wiernych. Tłum wiwatował, ale szału nie było. Czy danie Krymnasz wystygło już na tyle, że nawet propagandowe liftingi go nie rozgrzewają?
MSW podało, że na wiec-koncert przyszło 110 tysięcy ludzi. W portalach społecznościowych można było znaleźć doniesienia o tym, że wiele osób, zobowiązanych do obecności przez zwierzchników w zakładach pracy czy na uczelniach, odznaczało się na liście obecności, a następnie szło własną drogą, inni informowali o tym, że za udział w wiecu płacono 300-350 rubli (nabór chętnych prowadzono za pośrednictwem znanej strony internetowej Massovki.ru). Skrót można obejrzeć np. tu: http://www.svoboda.org/media/video/26907935.html
Ale byli i tacy uczestnicy, którzy przyszli nie za kasę, i nie pod administracyjnym przymusem, a z potrzeby serca. Ilja Azar opisał kilka rozmów ze szczerymi krymnaszystami w reportażu (Meduza.io): „Czterej przyjaciele cicho i kulturalnie pili wódkę z lemoniadą, starając się nie zwracać na siebie uwagi. – Za co pijecie? – zapytałem. – A jak pan myśli? Kawałek ziemi przyłączyliśmy, rdzennie rosyjskiej – odpowiedzieli wesoło. – A nie widzicie żadnych negatywnych skutków? Sankcji i tak dalej – drążyłem. – Sankcje? Oto moja odpowiedź – roześmiał się jeden z kamratów i rozpiął kurtkę, pod którą miał koszulkę z wiele mówiącym nadrukiem: dwie figurki uprawiające seks od tyłu i tekst „Ja *** wasze sankcje”. – Mieszkamy w super kraju i reszta nam po cichu zazdrości, ale nic nie mogą zrobić. – A co tu jest takie super? – próbowałem się dowiedzieć jakichś konkretów. – Rosja jest wielka. I na wszystkich lachę kładziemy. Podnieśliśmy się z kolan, rozwijamy się. Zaopatrujemy Europę, na sto procent. Całą tablicę Mendelejewa dostarczamy”.
Koncert na cześć zajęcia Krymu odbywał się pod kremlowskim murem od strony rzeki. Tysiące ludzi stało na moście Moskworieckim, tym, na którym 27 lutego został zastrzelony Borys Niemcow. Na miejsce jego śmierci ludzie ciągle przynoszą kwiaty, palą znicze. Istniała obawa, że w związku z krymską imprezą kwiaty zostaną zadeptane, ale nie doszło do tego – policja ochraniała to miejsce. Niektórzy uczestnicy wiecu robili sobie zdjęcia pamiątkowe z trzymanymi w dłoniach proputinowskimi hasłami w rodzaju „Dziękujemy Putinowi za Krym i Sewastopol”, mając za plecami portret Niemcowa i górę kwiatów (https://twitter.com/adagamov/status/578274397519257600/photo/1). Radosne tańce na krwi.
W dniu poprzedzającym to przygnębiające świętowanie Duma Państwowa odmówiła uczczenia minutą ciszy pamięci Borysa Niemcowa. Nienawiść i strach okazały się silniejsze niż przyzwoitość. Niemcow był deputowanym Dumy trzeciej kadencji, szefem frakcji, ale to dla dzisiejszych wybrańców narodu rzecz bez znaczenia. „Stale ktoś umiera, musielibyśmy ciągle wstawać i wstawać” – zauważył rezolutnie Władimir Żyrinowski. Tylko dwóch deputowanych wstało mimo wszystko: Dmitrij Gudkow (wnioskodawca minuty ciszy) i Walerij Zubow. Ośrodek badań socjologicznych Centrum Lewady przeprowadził sondaż na temat reakcji po śmierci Niemcowa. 26% odczuwało smutek i współczucie z powodu jego śmierci, a 37% badanych zadeklarowało, że nic nie odczuwało.
„Stale ktoś umiera, musielibyśmy ciągle wstawać i wstawać”
Myśle, ze to najlepsze podsumowanie sytuacji w Rosji. Żyrynowski, podobnie jak Dugin, ma bardzo często racje:))
Jako uzupełnienie aktywności Żyrinowskiego w Dumie, wiadomość z ostatniej chwili. W związku z dzisiejszym zaćmieniem słońca, Żyrik proponuje zrobić specjalną przerwę w obradach plenarnych Dumy, żeby obejrzeć to rzadkie zjawisko astronomiczne:
http://govoritmoskva.ru/news/32914/
Nic dodać, nic ująć
Serdecznie pozdrawiam
Anna Łabuszewska
Czyli przez dwie godziny Żyrynowski i inni będą nieobecni w Dumie, bo zapatrzą sie w niebo…. Zawsze jakiś zysk:))