2 listopada. Rosyjska kultura odnotowała straty nie tylko w kinematografii.
Jeszcze w 2018 roku, ale już po ostatnich blogowych wypominkach, 7 listopada we Florencji zmarł Oskar Rabin – malarz, animator kultury, emigrant z przymusu. Urodził się w 1928 r. w Moskwie w rodzinie lekarzy, wcześnie osierociał. Uczył się malarstwa, m.in. u Siergieja Gierasimowa w Instytucie im. Surikowa. Jego mistrzem był jednak nie Gierasimow, a Jewgienij Kropiwnicki, poeta i malarz, człowiek pełen fantazji, płynący pod prąd socrealizmu, kontestujący cenzurę, a zatem pozostający na marginesie oficjalnego życia kulturalnego ZSRR. W podmoskiewskim Lioznowie stało kilka baraków – pozostałość po łagrze. Gdy łagier zlikwidowano, urządzono w nich mieszkania, w jednym z takich baraków zamieszkał Oskar Rabin z rodziną (ożenił się z Walentiną Kropiwnicką, córką Jewgienija, też malarką). Pejzaż z barakiem, krzywą ulicą, słupami wysokiego napięcia będzie częstym motywem obrazów Rabina. Zarówno w domu Kropiwnickich, jak i Rabinów zbierali się znajomi malarze i poeci, którzy odrzucili oficjalnie obowiązujący akademizm i socrealizm. Ich liderem, duszą, napędem był Oskar Rabin. Nieformalną grupę zjeżonych komunistycznym nakazem artystów nazwano nonkonformistami. Wobec braku możliwości wystawiania w państwowych galeriach malarze organizowali mikrowystawy u siebie w domu, czasami przyjeżdżali do nich zagraniczni dyplomaci czy dziennikarze, kupowali obrazy. Sowiecka prasa zawzięcie krytykowała Rabina i jego grupę za „burżuazyjne ideały i oczernianie życia w ZSRR”. Krytyka nasiliła się po londyńskiej wystawie Rabina w 1965 r. W Moskwie prace Rabina i jego przyjaciół nonkonformistów nie były jednak nadal wystawiane. Rabin wpadł więc na pomysł, aby obrazy pokazać pod gołym niebem. W 1974 r. na peryferiach Moskwy przy osiedlu mieszkaniowym Bielajewo nonkonformiści na prowizorycznych sztalugach wystawili na ulicy dziesięć prac. Niemal natychmiast przybyłych na wystawę gości rozpędzono, malarzy zatrzymano, a obrazy zniszczono przy pomocy spychaczy oraz spalono. Wystawa, nazwana potem spychaczową, została szeroko opisana przez zachodnią prasę, zyskała światowy rozgłos. Rabin został uznany przez władze komunistyczne uznany za „element niepożądany” i w związku z tym był szykanowany: najpierw areszt domowy, po czym propozycja wyjazdu do Izraela (Rabin był w połowie Żydem, ale zawsze mówił o sobie, że nie jest ani Łotyszem, po matce, ani Żydem, a po prostu zwyczajnym człowiekiem radzieckim), którą Rabin odrzucił. W 1978 r. zaproponowano mu więc wyjazd do Francji, gdzie sowiecki konsul wezwał go i oznajmił, że paszport jego i jego żony traci ważność w związku z pozbawieniem ich obywatelstwa ZSRR (motyw paszportu będzie potem częstym tematem jego obrazów). Rabin zamieszkał na stałe w Paryżu. Nadal malował. Wystawy w Moskwie stały się możliwe dopiero po rozpadzie ZSRR. Współautor filmu biograficznego o Rabinie, Aleksandr Smolanski, napisał: „Rysował do ostatniej chwili. Umarł jak Molier – zajmując się swoją sztuką. Przyjechał do Florencji, aby doglądać przygotowań do wystawy swoich prac. Piękna śmierć. Ale życie było jeszcze piękniejsze. Mało kto potrafił przejść przez życie z taką godnością, z takim mądrym uśmiechem. Nie kłamał, nie podlizywał się […], władzy nie wierzył, nie bał się, nie prosił. Bez bohaterstwa i rwania koszuli na piersiach pokazał, że można pozostać wolnym nawet w kraju do wolności nieprzysposobionym. Nie szedł na kompromisy z prześladowcami. Pozostał wierny sobie”. Historyk sztuki Andriej Jerofiejew powiedział o Rabinie: „chociaż był prześladowany z powodów politycznych, on nigdy polityką się nie zajmował. Po prostu chciał być wolny, być artystą. Jego protest wobec zniewolenia miał charakter społeczny, obywatelski”. A drugi ze współautorów filmu biograficznego, Jewgienij Cymbał określił Rabina poetycko: „To Gandhi z pędzlem w ręku”. Oskar Rabin spoczął na cmentarzu Père-Lachaise w Paryżu.
Andriej Budajew, 56 lat, malarz, fotografik. W połowie lat dziewięćdziesiątych zabłysnął oryginalnymi kompozycjami – połączeniem reprodukcji obrazów uznanych mistrzów pędzla i zdjęć współczesnych postaci polityków i celebrytów. Błyskotliwe i krytyczne wobec trudnej rzeczywistości epoki przełomu „obrazy” przyciągały tłumy publiczności. Prace Budajewa, które powstały po 2000 roku, są prześmiewczym, czasem dosadnym komentarzem do życia kremlowskiego dworu, tworzenia się putinowskiej kleptokracji, żarłoczności beneficjentów systemu. Zmarł nagle, doznał wylewu. Przegląd jego prac można znaleźć tu: http://budaev.ru/
Ciąg dalszy nastąpi.