4 maja 2024. Aresztowanie wiceministra obrony Timura Iwanowa pod zarzutem korupcji wywołało w Rosji tornado komentarzy i domysłów. Czy usunięcie bliskiego współpracownika ministra Siergieja Szojgu jest sygnałem zbliżającej się dymisji jego samego?
Odpowiedź na to pytanie zapewne poznamy już niedługo, tymczasem zacznijmy od przedstawienia wiceministra Iwanowa. To człowiek, który wprawdzie pojawiał się w mediach federalnych, ale nie należał do grona rozpoznawalnych postaci z panteonu putinowskiej elity. Zastępcą Szojgu był od 2016 r. (wcześniej przez kilka lat pracowali razem w strukturach obwodu moskiewskiego). Zajmował się głównie budowaniem różnych obiektów infrastruktury wojskowej (m.in. diabolicznej świątyni Sił Zbrojnych). Intratne zajęcie, o czym z detalami opowiedziała Fundacja Walki z Korupcją Aleksieja Nawalnego: https://www.youtube.com/watch?v=dSHMow8Ijl8. Iwanow i jego żona Swietłana brylowali w wielkim świecie, Timur lubił drogie zegarki i wakacje w St. Tropez, Swietłana – cudeńka z diamentami i wypasione rezydencje, napchane po kokardę wykwintnymi meblami. Dorosłe dzieci – jak na latorośle członków putinowskiej elity – mieszkają za granicą i tylko najmłodsza córeczka osładza życie rodziców w ogromnym domu w obwodzie twerskim.
W ostatnim czasie Iwanow z animuszem zabrał się do odbudowy zniszczonego przez armię rosyjską okupowanego Mariupola. W tym przedsięwzięciu jak w soczewce widać cały cynizm rosyjskiej machiny państwowej i jej napęd: Putin napada na sąsiedni kraj, niszczy doszczętnie miasto, a następnie ogłasza, że dla mieszkańców (tych, którzy przeżyli i tych, którzy odważą się tu osiedlić, przewiezieni z głębi Rosji) nastał czas szczęśliwości. Zaś wyznaczony urzędnik – w tym wypadku wiceminister obrony – dziarsko przystępuje do wykonania powierzonych zadań odbudowy i urządzenia raju na ziemi pod strychulec „ruskiego miru”. W zrujnowanym przez Rosjan mieście powstaje kilka potiomkinowskich domów. Na budowę z budżetu płyną pieniądze. I jak to w kremlowskich bajkach bywa: część tych pieniędzy nie dopływa do miejsc przeznaczenia, a osiada gdzieś na rozstawionych przemyślnie sitach. Ale przecież nie za cynizm ani nawet nie za zagospodarowanie państwowej kasy Iwanow został zdjęty ze stanowiska i aresztowany. Gdyby z takiego powodu w Rosji ścigano urzędników, to szeregi przerzedziłyby się znacząco. Распил бабла, czyli rozpiłowanie pieniędzy z budżetu jest filarem systemu. Jakie więc mogły być powody odstrzelenia Iwanowa?
Tutaj otwiera się szeroki przestwór spekulacji. Zdjęcie Iwanowa to uderzenie w jego szefa: ministra Szojgu. Nad głową Szojgu od dawna zbierają się ciemne chmury – wojna nie idzie zgodnie z założonym planem, już wielokrotnie wróżono mu koniec kariery, on jednak dzielnie trzyma się w siodle. Być może potrafi sączyć do prezydenckiego ucha słodkie opowiastki o tym, że jest świetnie, a będzie jeszcze świetniej. Putin ma do niego zaufanie – Szojgu należy od wielu lat do najbliższego kręgu, woził prezydenta po tajdze, nocował z nim w szałasach, zapewniał o skuteczności praktyk szamańskich itd. O czym jeszcze rozmawiali w romantycznych okolicznościach przyrody? Może kiedyś Szojgu napisze pamiętniki, to się dowiemy.
Spekulacje o możliwej dymisji Szojgu nasiliły się w związku z aresztowaniem Iwanowa, który był jednym spośród najbliższych współpracowników ministra, oraz ze zbliżającą się wielkimi krokami rekonstrukcją rządu. 7 maja odbędzie się „inauguracja” Putina (zapisuję to słowo w cudzysłowie, bo kolejna „kadencja” Putina jest uzurpacją władzy po złamaniu konstytucji i sfałszowaniu pesudowyborów). Tego samego dnia rząd powinien się podać do dymisji, a prezydent desygnować nowego premiera i mianować nowych (albo starych) ministrów. Kremlowskie klany związane z różnymi grupami interesów aktywnie lobbują swoich ludzi na najważniejsze funkcje. Kto zyska, kto straci – potężny klan Kowalczuków czy klan Patruszewa, a może Zołotow? Z punktu widzenia tych ludzi walka o miejsce przy żłobie na najbliższy (a może i dłuższy) czas wchodzi w decydującą fazę.
Ostatnio Putin spotkał się z gubernatorem obwodu tulskiego Aleksiejem Diuminem. Być może nie bez kozery: Diumin pojawia się na obrzeżach różnych ważnych wydarzeń jako negocjator albo środek uspokajający na skołatane nerwy Putina. Odegrał m.in. rolę mediatora podczas buntu Prigożyna. Diumin – zanim został gubernatorem – był osobistym ochroniarzem Putina, a zatem osobą, cieszącą się zaufaniem ochranianego. Czy teraz negocjuje w swojej czy nieswojej sprawie?
Tak czy inaczej – w najbliższym czasie Timur Iwanow raczej nie pojedzie na wakacje do St. Tropez, a sekretarz prasowy Putina Dmitrij Pieskow nie będzie wygłaszał na jego cześć uroczystych toastów i eksponował wieloletniej z nim przyjaźni.