Na całej połaci – Putin. Na razie

20 grudnia 2025. Już nie pierwszy raz moskiewski Gostinyj Dwor jest areną putinowskich rytuałów. Tym razem urządzono tu obszerne studio, w którym pomieścili się liczni goście (głównie pracownicy mediów) oraz – ustawiony w odpowiedniej odległości od gawiedzi – wielki trójkątny stół, przy którym zasiadł główny aktor spektaklu „Bezpośrednia linia z prezydentem” i dwoje członków kremladzi (obsługi), imitujących dziennikarzy.

Jak i w ubiegłych latach męczenie buły trwało ponad cztery godziny. Putin pływał żabką w wielkim basenie wazeliny, próbował pokazać, że jest w znakomitej formie, na wyrywki zna doskonale cudowne statystyki gospodarcze, ogarnia sercem cały kraj. A kraj jest mu za to bardzo wdzięczny i dostarcza dowodów miłości (jedna z uczestniczek, której udzielono głosu, upewniała się: „Ale pan czuje, Władimirze Władimirowiczu, że młodzi pana popierają? Prawda, czuje pan to?”; jakże nie czuć, skoro fetor roznosi się po całej okolicy?).

Spektakl przebiegał w spokojnej, sennej atmosferze. Uważnym widzom ciśnienie mogło podskoczyć w górę, gdy Putin przez zęby sączył wojenne hasełka albo powtarzał ewidentne kłamstwa, wykorzystywane od dawna do zasłaniania agresywnych mocarstwowych celów Rosji wobec „państw nieprzyjaznych”. W przeglądzie tej putinowskiej boroglątwy znalazły się żelazne punkty: o wystawieniu do wiatru Rosji, której obiecano (kto? kiedy?), że NATO się nie rozszerzy; o faszystowskim, nielegalnym reżimie w Kijowie, odpowiedzialnym za rozpętanie wojny do spółki z „europejskimi prosiakami”; zapewnienie: „nie uważamy się za odpowiedzialnych za śmierć ludzi na Ukrainie, bo to nie my zaczęliśmy wojnę”; „nie będzie żadnych nowych operacji [wojskowych], jeżeli będziecie odnosić się do nas z szacunkiem i będziecie brać pod uwagę nasze interesy” itd. Putin też przywoływał do porządku europejskich polityków, którzy zastanawiają się nad losem rosyjskich aktywów za granicą: „To grabież! Jeżeli nasze aktywa zostaną zarekwirowane, Rosja będzie dochodzić swoich praw w sądach. Znajdziemy taką jurysdykcję, która jest niezależna od politycznych wpływów”. Wiadomo: sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie.

– U nas nie ma represji, nikogo nie prześladuje się z powodów politycznych – oznajmił, i to z wielkim zadowoleniem, Putin, pytany o wykorzystywanie przepisów ustawy o agentach zagranicznych do gnębienia przeciwników politycznych i osób niezadowolonych. Po raz kolejny zasłonił się tym, że takie przepisy jako pierwsze wprowadziły Stany Zjednoczone, to nie jest rosyjski wynalazek, a w ogóle to rosyjski wariant jest łagodny jak baranek – stawia tylko wymagania co do ujawniania źródeł finansowania z zagranicy i oznaczania odpowiednią klauzulą publikacji człowieka oznakowanego jako „agent zagraniczny”. Może Putin nie dostaje w swoich słynnych teczkach z raportami wiadomości o kolejnych wysokich wyrokach za najdrobniejsze wychylenie się z okna tramwaju zwanego putinizmem. Jak pisze portal Meduza, „w rzeczywistości kodeks karny FR przewiduje realną karę pozbawienia wolności do dwóch lat za niewypełnienie obowiązków agenta zagranicznego. I ta norma stosowana jest w praktyce: 9 grudnia sąd z tego artykułu zaocznie skazał na rok i 9 miesięcy polityka Ilję Jaszyna” [przebywa na emigracji].

Kłamliwe twierdzenia Putina należałoby podciągnąć pod artykuł o ściganiu za rozpowszechnianie fejków (za rzekome fejki o rosyjskiej armii, czyt.: krytykę wojny, putinowski wymiar niesprawiedliwości wsadza do łagrów konkretnych ludzi na wysokie wyroki).

Putin jeszcze w łaskawości swojej wyszedł z inicjatywą przeprowadzenia wyborów prezydenta Ukrainy na terytorium Rosji. Dowcipnie spuentował to politolog Iwan Prieobrażenski: „To mniej więcej to samo, co propozycja pedofila, aby zorganizować przedszkole w jego domu”.

W studiu, z którego prowadzono transmisję, na wielkiej tablicy wyświetlano pytania napływające od ludności w formie sms-ów. Okazało się to jedynym elementem tego zaskorupiałego spektaklu, wykazującym pewne oznaki życia. Wśród pytań znalazły się m.in.: „Kiedy wróci normalny internet? Przecież nawet nie da się wysłać zapytania do prezydenta!”; „Dlaczego zwykli ludzie żyją gorzej niż Papuasi?”, „To nie bezpośrednia linia, a cyrk!”; „Zależność od Europy i USA jest zła. A zależność od Chin i Indii jest dobra?”. Do tych pytań Putin się nie odniósł. Podobnie jak do innego pytania z zupełnie innej beczki: „Kto będzie kolejnym prezydentem [Rosji]? Chciałbym mu się przyjrzeć”. No właśnie, kto będzie następcą Putina? Też bym się chciała przyjrzeć. I zrobię to w następnym odcinku jeszcze przed świętami, zapraszam do czytania.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *