„Zachód nie jest już chrześcijański” – powiedział w wywiadzie dla tygodnika „Ogoniok” drugi człowiek w Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, metropolita Hilarion. Hilarion odwiedził w pierwszej połowie listopada Watykan, gdzie został przyjęty przez papieża Franciszka. W rozmowie poruszono kwestie sytuacji chrześcijan na Bliskim Wschodzie (Hilarion wizytował Liban i podzielił się z Ojcem Świętym wnioskami).
I właśnie sytuacja chrześcijan na Bliskim Wschodzie – i w ogóle sytuacja w tym regionie świata – była jednym z tematów wczorajszej rozmowy podczas audiencji, jakiej Papież udzielił prezydentowi Władimirowi Putinowi. Skąpe komunikaty oficjalne po rozmowie świadczą o tym, że Rosja starała się zyskać poparcie Watykanu dla swojej polityki w kwestii syryjskiej. Papież Franciszek w czasie wrześniowego szczytu G20 w Petersburgu, na którym decydowały się sprawy interwencji w Syrii, wystosował do Putina list z wezwaniem do działania na rzecz pokojowego rozwiązania i uniknięcia krwawej rzezi. Wczorajsza rozmowa była nawiązaniem do tamtego gestu.
To czwarta wizyta Putina w Watykanie. Żaden z papieży, z którymi się spotykał rosyjski lider, nie doczekał się dotychczas zaproszenia do Rosji. Zwierzchnik Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej patriarcha Cyryl (a wcześnie patriarcha Aleksy) ciągle nie jest gotowy, by gościć na swym terytorium kanonicznym głowę Kościoła zachodniego. A Putin za każdym razem powtarza, że zaproszenie dla papieża z pominięciem patriarchy byłoby niefortunne.
Wróćmy na chwilę do znamiennych słów z wywiadu Hilariona: „Zachód nie jest już chrześcijański”. Moskwa od momentu, gdy Putin powrócił na Kreml, obrała kurs na konserwatyzm. Jednym z kluczowych filarów tej konserwatywnej budowli jest wskrzeszenie (nienowej) idei „Moskwa – Trzeci Rzym”. W myśl tej koncepcji, jedynym nosicielem prawdziwych wartości chrześcijańskich jest święta Rosja; Zachód od dawna przeżera zgnilizna moralna, a więc w górę chorągwie prawosławia, ostoi wiary. W propagandowym ujęciu Kremla należy przeciwstawić się nihilizmowi Zachodu, występującemu w obronie gejów, transseksualistów, małżeństw osób tej samej płci itd.
Oddzielną sprawą jest to, jak ten ideologiczny towar, ubrany w szaty wyglądające na religijne, zostanie kupiony przez rosyjskie społeczeństwo. Społeczeństwo zlaicyzowane. Kryzys rodziny, wielka liczba rozwodów, wielka liczba aborcji, patologie wyrosłe na tle alkoholizmu – wiele jest tych grzechów. Aspirowanie do roli nauczyciela moralności dla upadającego pod brzemieniem zepsucia Zachodu wydaje się cokolwiek wątpliwe. Ale to temat na oddzielną rozprawę. I to obszerną.
A teraz jeszcze słów kilka o kulisach wizyty. Niedawno pisałam o tym, że prezydent Putin ma taki firmowy charme: spóźnia się na umówione spotkania, czy to prywatne, czy to służbowe. Wczoraj na audiencję u Papieża też się spóźnił. Pięćdziesiąt minut. Papież czekał. Zacytuję blogera Andrieja Malgina, który zestawił informacje o wczorajszej wizycie z różnych źródeł. „Sekretarz prasowy Putina Dmitrij Pieskow wskazał, że spotkanie Władimira Putina z Papieżem Franciszkiem w formacie sam na sam trwało dwa razy dłużej, niż zaplanowano. Po 35-minutowej rozmowie prezydent przedstawił Pontifexowi członków delegacji. Pieskow nie wychodzi z roli. Jeszcze wczoraj wszystkie, absolutnie wszystkie oficjalne źródła informowały, że spotkanie ma potrwać godzinę. Nawet po tym, jak samolot prezydenta wylądował z opóźnieniem w Rzymie, Pierwyj Kanał i Głos Rosji nadal mówiły, że spotkanie potrwa godzinę. Wszystkie włoskie media podały, że Putin spóźnił się na spotkanie z Papieżem 50 minut. […] A spóźnił się nie dlatego, że samolot przyleciał pół godziny później, a dlatego że z lotniska Putin nie pomknął prosto do Watykanu, a wpierw utknął w hotelu The St. Regis Rome. I nie wychodził z niego, dopóki policja nie rozegnała zgromadzonej u wejścia demonstracji z plakatami „Wolność dla Pussy Riot!”. Na marginesie, to po drodze do Watykanu [prezydent] miał okazję zobaczyć taki sam napis na wywieszce przy bazylice św. Wawrzyńca. […] Tak czy inaczej Putin się spóźnił. Papież miał zatem dla niego nie godzinę, a pół. I po tym wszystkim wychodzi Pieskow i mówi, że spotkanie trwało dłużej, niż planowano. Że to niby Papież nie mógł się rozstać z takim przyjemnym i rozumnym rozmówcą. Ciekawe też, dlaczego Pieskow, opowiadając o serdecznym przyjęciu przez Papieża, nie dodaje, że do spotkania doszło na skutek usilnych próśb strony rosyjskiej”.
I jeszcze jedna ciekawostka z pobytu Putina w Rzymie. Włoska prasa spekuluje, że „drug Silvio” Berlusconi zostanie przez „druga Wołodię” Putina mianowany ambasadorem Federacji Rosyjskiej przy Stolicy Apostolskiej. Immunitet dyplomatyczny pomógłby Berlusconiemu uniknąć kar orzeczonych w procesach o deprawowanie nieletnich i unikanie płacenia podatków. Przyjaciele Silvio i Wołodia spotkali się nieformalnie (Putin zajechał do Berlusconiego do domu), żadnego komunikatu jednak na razie nie wydano.
Odnoszę wrażenie, że z papieżem jako „głową Kościoła zachodniego” Sz. P. przesadziła.
Tak, „głowa” jest małym zgrzytem, niestety wrośniętym w polszczyznę ciekawe, czy w innych krajach istnieje taka zbitka, zamazująca osobę Chrystusa jako głowy (każdego) kościoła.
Można by powiedzieć”uczył Marcin Marcina , a sam głupi jak…”Bez wątpienia zachód jest w dużym stopniu zlaicyzowany przez dobrobyt i rozleniwienie społeczeństwa.Kościoły świecą pustkami. Ale w Rosji jest ,chciałoby się powiedzieć , jeszcze gorzej. Rewolucja przeorała społeczeństwo bardzo dokładnie.Z kościołów zrobiono magazyny lub fabryki , ludziom zaoferowano substytut religii- ideologię komunistyczną – mając nadzieję , że zrobi się z nich zombis tylko do wykonywania określonych prac.Ten gigantyczny projekt się nie powiódł. Niestety jego skutki będą jeszcze dziesiątki lat dawały o sobie znać w Rosji.
Putin jako były oficer KGB rzeczywiście ma duże braki w wychowaniu , ale przy tym odbywa dużo spotkań z ludźmi stojącymi o klasę wyżej pod względem wychowania niż on.Myślę ,że wśród rozmówców ma już wyrobioną opinię.A to ,że własny dwór mu „kadzi” niewiele zmiania z istoty zachowań.
O spotkaniu z Silvio lepiej nic nie mówić , lepiej się roześmiać.
Pozdrawiam
@ Marek Borsuk
„O spotkaniu z Silvio lepiej nic nie mówić , lepiej się roześmiać”
Nie bardzo rozumiem z czego sie smiac? Czy zastanowil sie Pan nad faktem, iz Silvio Berlusconi ( rzeczywisice mafijny charakter) byl premierem jednego z glownych panstw Unii? Ktos go wybral i popieral i to w samym sercu demokratycznej i zapatrzonej w swe idealy Europy. A Pan ma pretensje do Putina i jest Panu do smiechu?
Pozdrawiam
Nie rozumiem dlaczego nie mam prawa do śmiechu? Obaj panowie w swoich krajach wyprawiają różne dziwne rzeczy , niezależnie od tego czy zostali wybrani większością głosów obywateli , czy też nie, a mnie Pan zabrania się śmiać?
Pozwolę sobie przypomnieć cytat z satyry „Pochlebstwo” A.Naruszewicza:
„Jeśli każdemu wolno żyć , jak chce ,na świecie,
Czemuż przynajmniej nie wolno pisać poecie?”
Może jeszcze jeden cytat z „Monachomachii”
„…szanujmy mądrych , przykładnych , chwalebnych,
śmiejmy się z głupich , choć i przewielebnych.”
Obaj panowie nie należą do „świętych krów” i tak jak inni podlegają krytyce. A ponieważ są osobami publicznymi ,tym bardziej.Zachowują się w moim mniemaniu śmiesznie ,dlatego się śmieję.Nie śmieję się z narodu ,ani rosyjskiego ,ani włoskiego ,tylko z zachowań osób ich reprezentujących.
Hold on Sir!!! Ja nikomu nie zabraniam prawa do smiechu – wierze w prawo wyboru. Tyle tylko, ze w srodku cywilizowanej Europy rzadzil autentyczny mafioso a „my” tutaj rozprawiamy o Putinie.
Pozdrawiam
Putin należał również do organizacji , która w świecie nie cieszyła się dobrą opinią.A właśnie na tym blogu rozmawiamy o Rosji.Trudno abyśmy rozprawiali np.o Brazyli na blogi „17 mgnień Rosji”
Pozdrawiam
Putin WAS the head of the KGB once, wasn’t he?His data came from the same source.Best not to cross him unelss you have a nuke aimed at his Soviet Fannie. He’s only reporting on what He would do if he were in Our position. Soviet meddling got the Afganistan mess started to begin with, anyway.Well, at least that commie Komrad’s turning a profit.:^(