Zachar Prilepin jest nadzieją rosyjskiej literatury. Młody, a już zaprawiony w bojach (przeżył traumę Czeczenii), Rosję zna od prowincjonalnej podszewki, a nie stołecznych salonów, pisze obiecującą prozę (bardzo lubię jego opowiadania). Wczoraj został zaproszony na spotkanie grupy pisarzy z premierem Putinem. Poszedł, choć – jak pisał w blogu – miał wątpliwości. Wiele osób w środowisku uważa, że chodzenie na marketingowe spotkania z władzą uwłacza wolności twórczej i dla higieny osobistej należy ich unikać. Ale Prilepin poszedł.
I zadał dwa pytania. Pytanie pierwsze dotyczyło słynnej, nagłośnionej w zeszłym roku przez blogera Aleksieja Nawalnego afery z dziwnym „przepadkiem” czterech miliardów dolarów przy okazji realizacji projektu budowy rurociągu Wschodnia Syberia – Ocean Spokojny. Z ujawnionych przez Nawalnego (i wywieszonych przezeń w Internecie) dokumentów wynika, że firmie Transnieft’ budującej rurociąg te cztery miliardy „gdzieś się zapodziały”. Prilepin zapytał, a Putin odpowiedział, że jego zdaniem podczas budowy rurociągu nie doszło do żadnych przestępstw, można mówić tylko o marnotrawstwie, przy czym rzecz dotyczy firmy komercyjnej, a nie państwowej. „Gdyby tam dokonano przestępstwa, to zapewniam was – tam dawno ludzie siedzieliby za kratkami”. Jednym słowem, premier zapewnił, że w Transniefti żadnej korupcji nie było. Nawalny zaraz po opublikowaniu odpowiedzi Putina, na swoim blogu ponownie wywiesił wszystkie dokumenty, świadczące o przekręcie (zob. http://www.echo.msk.ru/blog/navalny/816018-echo/).
Drugie pytanie dotyczyło powiązań Putina i jednego z najbogatszych biznesmenów (23. miejsce na liście najbogatszych Rosjan „Forbesa”) Giennadija Timczenki, współwłaściciela firmy Gunvor, naftowego tradera. Putin oznajmił, że nie ma nic wspólnego z biznesem Timczenki. „Wszystko, co dotyczy jego interesów, to jego prywatna sprawa. Nigdy się w to nie wtrącałem i nie zamierzam się wtrącać. Mam nadzieję, że i on nie będzie wściubiać nosa w moje sprawy. On [Timczenko] pracował ze swoimi przyjaciółmi i kolegami w firmie Kiriszynieftieorgsintiez. Kiedy zaczęła się prywatyzacja, oddzielili swoją część, która zajmowała się eksportem ropy i produktów naftowych i założyli prywatną firmę. To było na początku lat 90. [firma Gunvor powstała w 1997 r.]”. Putin podkreślił, że, owszem, znają się z Timczenką z okresu pracy w Petersburgu, ale nie łączą ich więzy bliskiej przyjaźni. Prilepin chciał jeszcze wiedzieć, dlaczego Timczenko jest obywatelem Finlandii (i płaci podatki w Helsinkach, a firmę ma zarejestrowaną w Szwajcarii, gdzie stale mieszka, choć handluje przecież rosyjską ropą). Odpowiedź Putina była godna światłego władcy: to wynik braku bezwizowego ruchu osobowego z Europą, a jak się prowadzi wielki biznes, to trzeba sobie zapewnić swobodę ruchu. 90 procent rosyjskich biznesmenów ma „zielone karty”, ale to ukrywa i tylko jeden Timczenko miał odwagę przyznać się do obcego obywatelstwa.
Relacjonująca spotkanie premiera z pisarzami gazeta „Grani” i portal Slon.ru przypomniały pokrótce historię, jak Timczenko wypierał się przyjaźni z Putinem. Gunvor przez całe lata była cicha jak ten dym. W 2007 roku w brytyjskiej Guardian ukazał się artykuł „Putin, walka o władzę na Kremlu i majątek 40 mld dolarów”, w którym rosyjski politolog Stanisław Biełkowski twierdził, że do Putina należy 75% Gunvoru – firmy założonej przez przyjaciela Putina, Giennadija Timczenkę. Następnego dnia dyrektor firmy napisał dementi: do Putina nie należy ani jedna akcja Gunvoru. Rok później Financial Times zamieścił artykuł o biznesie Gunvoru, w którym przeanalizowano zaangażowanie biznesowe firmy i niedwuznacznie wskazywano, że swoje sukcesy firma zawdzięcza Putinowi. Timczenko napisał list, w którym zapewniał, że kolportowane przez prasę pogłoski o jego przyjaźni z Putinem są mocno przesadzone. W raporcie „Putin. Korupcja” w 2010 r. Borys Niemcow i Władimir Miłow (współprzewodniczący opozycyjnej Partii Wolności Narodowej) wspominają, że Timczenko był współzałożycielem słynnej firmy Bajkalfinancegroup, przez którą Rosnieft’ wessała Jukos Chodorkowskiego. „To skandaliczna jednodniowa firma. A Putin mówił, że jej założycielami są znani energetycy. Jednego z nich znaleźliśmy. To Giennadij Timczenko” – powiedział Niemcow. 2 lutego 2011 r. Timczenko wygrał z Niemcowem i Miłowem proces o zniesławienie i o podanie nieprawdy o jego przyjaźni z Putinem.
„Ha! Timczenko sam z siebie jest taki bogaty [Gunvor ma ponad 50 mld dolarów rocznych obrotów, osobisty majątek Timczenki oszacowano na 4 mld]” – skomentował odpowiedź premiera bloger Aleksiej Nawalny. A Prilepin na swoim blogu napisał, że program telewizyjny stacji „Moskwa-24”, w którym miał wystąpić, nagle, bez podania przyczyn, zdjęto z anteny. „Widocznie gniazdko im się zepsuło” – ironizuje Prilepin.