Stirlitz myślał. Nie, Stirlitz nie myślał, że kiedykolwiek powstanie blog „Siedemnaście mgnień Rosji”, na którym ktoś będzie zamieszczał materiał do przemyślenia na temat tego, co działo się, dzieje i będzie działo w Rosji.
Rosji – kraju o nieprzewidywalnej przeszłości, fascynująco poplątanej teraźniejszości i pełnej zagadkowych mgławic przyszłości. Kraju ckliwych poetów, odważnych odszczepieńców, łatwowiernych tkaczek, samodzierżawia, odwiecznych pańszczyźnianych chłopów i nadmiernie wolnościowych dekabrystów. Kraju zmarnowanych szans, skoszarowanej świadomości i marzycielskich odlotów, kraju budującego i unicestwiającego, kraju cienkiej porcelany i bezczelnych miliarderów, rzewnych bałałajek i twardego, zapijaczonego życia. Kraju pomiędzy obiecującą wielkie jutro Arktyką a Pacyfikiem, bezkresnym pustkowiem Ałtaju, Bajkałem, wzburzonym Kaukazem i cyplem obwodu kaliningradzkiego. Kraju, który wysłał pierwszego człowieka w kosmos i prowadził eksperymenty nad stworzeniem hybrydy małpy i człowieka. Kraju, który miał być Trzecim Rzymem, a stał się ateistyczną dyktaturą proletariatu. Kraju Raskolnikowa, doktora Żywago, Jemieljana Pugaczowa, Andrieja Tarkowskiego, zamordowanych carów, samozwańców, szalbierzy i bohaterów. Kraju rządzonego przez kolejnego „cara genialissimusa”, powracającego w wytartą koleinę autorytaryzmu. Kraju, który nie potrafi zagospodarować posiadanych wielkich przestrzeni, ale ciągle aspiruje do ekspansji poza granice. Kraju nafty, diamentów, tajgi, ludzi o duszy szerokiej, kraju Biesłanu, Nord Ostu, zastrzelonych dziennikarzy, propagandowej lipy.
Jaka jest Rosja? Rosja wzniosła, strana ogromnaja i jednocześnie Rosja niemyta. Rozumem nie da się jej objąć. Stirlitz ma znowu materiał do przemyślenia.