Jego „Brat” zadawał ważne pytania o kierunkowskazy w okresie zamętu, „Ładunek 200” epatował zgnilizną i przyglądał się z niesmakiem rozpadowi systemu sowieckiego, „Rzeka” pokazywała rujnujące emocje na tle urzekających krajobrazów, „Palacz” zmagał się z prymitywizmem bandytyzmu i pazerności. Aleksiej Bałabanow – twórca niepokorny, samodzielny, oddzielny, autor kilkunastu niebagatelnych filmów zmarł wczoraj w wieku 54 lat w Petersburgu.
Należał do pokolenia wyrosłego i ukształtowanego w okresie marazmu sowieckiej gerontokracji, a potem przebudzenia pierestrojki. W pełni świadomości wszedł twórczo w okres wielkiego przełomu. Głos zabrał w latach dziewięćdziesiątych – próbował jako jeden z nielicznych nadać filmowy kształt gwałtownym przemianom w Rosji po upadku ZSRR. Nakręcony w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych „Brat” był jednym z najpopularniejszych obrazów tamtego czasu, przez wielu okrzyknięty został nawet filmem kultowym. Grający w nim główną rolę Siergiej Bodrow junior stał się po tym filmie sztandarem pokolenia, rosyjskim Jamesem Deanem. Co ciekawe, dziś przez wielu Rosjan film jest odrzucany jako typowe wypaczenie obrazu Rosji. Zadziwiająca jest ta przemiana świadomości. Ale to temat na inną okoliczność.
Bałabanow nie lakierował rzeczywistości, wręcz przeciwnie – wywlekał na światło dzienne brudy, bebechy, smrody, brzydką stronę ludzkiej natury. Był przeciwieństwem zakochanej w sobie, pełnej fanfaronady i samouwielbienia kultury popsy i glamouru, jaka rozpanoszyła się w nowej Rosji (zresztą, nie tylko tam). Firmowy znakiem Bałabanowa był wyrafinowany turpizm. Lubił skrajności, sytuacje, w których los mówi „sprawdzam”. Czerpał z tradycji wielkiej rosyjskiej literatury, stawiającej w centrum przeżycia małego człowieczka, skrzywdzonego, ale walczącego o swoją godność.
Z Emirem Kusturicą chciał nakręcić film o młodości Stalina.
W ostatnim zrealizowanym filmie „Ja też chcę” zagrał w epizodzie samego siebie. Zagrał przeczucie własnej przedwczesnej śmierci. Ostatnie słowa, jakie wypowiada filmowy bohater Bałabanowa, brzmiały „Chcę być szczęśliwy”.
Aleksiej Bałabanow in memoriam
3 komentarze