Mija osiemdziesiąt lat od zakończenia sztandarowej budowy pierwszej stalinowskiej pięciolatki: Biełomorkanału, czyli kanału łączącego Morze Białe z jeziorem Onega, a za jego pośrednictwem z Bałtykiem. 227 kilometrów przekopali więźniowie Gułagu.
To był eksperyment władz – rekordowe tempo budowy uzyskane dzięki wykorzystaniu niewolniczej pracy więźniów. Eksperyment się powiódł – budowę w niezwykle trudnych warunkach sfinalizowano w rok i dziewięć miesięcy (dla porównania – Kanał Panamski mający 80 km budowano 28 lat). Kanał Białomorsko-Bałtycki otrzymał imię wielkiego budowniczego – Stalina.
Widzowie radzieckich kin w 1937 roku mogli obejrzeć propagandowy obraz „Więźniowie”: wielka słuszna budowa pomaga przełamać się szkodnikom, wrogom ludu, bumelantom, złodziejom. NKWD jest, jak wiemy, doskonałym wychowawcą, przeto filmowi bohaterowie po kolei dochodzą do jedynie słusznych wniosków i postanawiają żyć w zgodzie z nakazami partii.
Z plakatów agitacyjnych przyzywało na budowę hasło: „Kanałoarmiejcu! Gorące zaangażowanie w pracę rozgrzeje cię, twój wyrok stopnieje”. Brygady pracujące na budowie rywalizowały ze sobą we współzawodnictwie pracy. Te uzyskujące najlepsze wyniki miały przywilej pracowania przy dźwiękach orkiestry.
Różni badacze różnie szacują liczbę ofiar kanału – od 50 tys. nawet do 250 tys. (np. Sołżenicyn w „Archipelagu Gułag”, tak wielką liczbę podważają jednak współcześni historycy, wskazujący na kilkadziesiąt tysięcy ofiar). Koszmarne warunki bytowe, ciężki klimat, mizerne racje żywnościowe, wysokie normy do wyrobienia – wszystko to sprawiało, że śmiertelność wśród wychowywanych na nowych ludzi więźniów spośród ofiar walki klas (dorewolucyjna inteligencja, kułacy, duchowieństwo) i przestępców była duża.
Ciężki obóz pracy, w którym więźniów kryminalnych i politycznych „wychowuje się” tymi samymi metodami do nowego życia, był obecny w powszechnej świadomości społecznej w ZSRR dzięki najpopularniejszej marce papierosów. Charakterystycznie zagiętego w dwóch miejscach Biełomora pali np. Wilk z kultowej kreskówki. Jeśli dziś ktoś chce się sztachnąć papierosem zawierającym rekordowe ilości smoły (27-35 mg w każdej sztuce), to ciągle ma szanse: papierosy produkowane są i w Rosji, i w niektórych krajach postradzieckich.
Tak ryzykowną nazwę wybrała sobie też grupa, śpiewająca szczególny gatunek – pieśń „błatną”, czyli wywodzącą się z folkloru więzienno-łagiernego. Wynurzeń na temat ciężkiego losu kogoś, kto duszę ma jasną, ale dni swej górnej i chmurnej młodości spędza za kratami, można posłuchać m.in. tu: http://www.audiopoisk.com/artist/belomorkanal/ Solista grupy Biełomorkanał, jak wielu rosyjskich wykonawców, próbuje naśladować chrypę Wysockiego. W repertuarze grupy znajduje się również pieśń poświęcona ulubionym smolistym papieroskom. Ale jest też dowcipna piosenka polityczna „Towarzyszu Putin, z was wielki uczony” (nawiązanie do jednej z najbardziej znanych piosenek radzieckich zakazanych bardów „Towarzyszu Stalin, z was wielki uczony” Juza Aleszkowskiego).
Biełomor tańczy i śpiewa
3 komentarze