Wedle starego stylu Nowy Rok przypada 13 stycznia, ten dzień zwany jest „Starym Nowym Rokiem”. Rosjanie świętują Nowy Rok od gregoriańskiego 1 stycznia (a właściwie wieczoru 31 grudnia) po juliański odpowiednik przypadający niemal dwa tygodnie później.
W 2004 roku rosyjska Duma Państwowa postanowiła sprezentować rodakom długie noworoczne wakacje: od 1 do 9 stycznia – wolne, w ramach rekompensaty za skrócenie wakacji majowych (w późnym ZSRR na 1 Maja były dwa dni wolnego, a potem 9 Maja też był wolny, więc często ludzie brali dodatkowo trzy-cztery dni urlopu i mieli prawie dwutygodniowy „otpusk”, teraz czerwoną datą w kalendarzu jest tylko 1 maja, a potem 9).
Pozazdrościć. Słodkie lenistwo, hulanki, sporty zimowe (w tym roku to się niespecjalnie udało, bo w wielu regionach Federacji Rosyjskiej jest ciepło, śnieg jeśli nawet pada, to zaraz topnieje, lód nie ścina ślizgawek), spanie do południa, od czasu do czasu awanturki w rodzinie, która nie przywykła do tak długiego ze sobą przebywania, wyprawy do dalszych krewnych i bliższych przyjaciół, kino, kawiarnia i spacer. Jednym słowem – cudowne oderwanie się od codzienności, pełna demobilizacja, serpentyny, bliny, szampan i inne stereotypowe detale karnawałowych uciech. Gazety nie wychodzą, w telewizji trwa niekończący się koncert ulubionych artystów estrady, cieszy oko i ucho zrealizowany z wielkim przepychem tradycyjny „Gołuboj ogoniok” (Błękitny płomyk – kultowy sylwestrowy program rozrywkowy). W ten noworoczny korowód – od nowego do starego Nowego Roku – jakby mimochodem wplecione jest Boże Narodzenie (6,7 stycznia).
Boże Narodzenie w Rosji to święto przywrócone, w czasach ZSRR nie było obchodzone (ważne było dla nielicznej grupy praktykujących prawosławnych). Część bożonarodzeniowych atrybutów konsumowano w Nowy Rok – choinka, prezenty, rodzinne spotkanie przy wspólnym stole (miejsce tradycyjnej kutii zajęła sałatka Olivier). Choinka została „przesadzona” na powitanie Nowego Roku w latach trzydziestych. Przedtem choinki w Rosji strojono na Boże Narodzenie, w 1928 roku bożonarodzeniowa choinka została przez bolszewików w ogóle zakazana, drzewko przywrócono „na radość dzieciom” w 1935, ale już jako choinkę noworoczną. Zamiast kolęd w tym czasie śpiewano dźwięczne piosenki o narodzinach choinki w lesie, o Śnieżynce i Dziadku Mrozie. W dzisiejszej Rosji nadal nad religijnym wymiarem świąt Bożego Narodzenia dominuje noworoczna świecka tradycja. Utrwalił się zwyczaj pokazywania w telewizji w wigilijną noc pasterki (na ogół transmitowane jest nabożeństwo, w którym uczestniczy prezydent Putin – w tym roku w mieście Wielikij Ustiug), ale ogólnonarodowego masowego chodzenia do cerkwi w okresie świąt nie odnotowuje się.
W tym roku noworoczne wakacje wypadły w czasie, kiedy kampania przed wyborami prezydenckimi powinna wchodzić w decydującą fazę. Tymczasem zainteresowanie tym doniosłym wydarzeniem jest żadne – wszyscy jedzą, piją, lulki palą i ani myślą łamać sobie głowę rozgrywkami polityków. Zresztą i tak wszystko już postanowione. Niechby tylko nowa władza nie wpadła na pomysł, by skrócić noworoczne wakacje.