27 marca. Pokolenie P to ludzie, którzy urodzili się, gdy do władzy w Rosji doszedł prezydent Władimir Putin. Mają dziś siedemnaście lat. Podczas wczorajszych demonstracji, jakie odbyły się w wielu miastach Rosji, młodzi i bardzo młodzi stanowili pokaźny odsetek. Czy to jakaś jasna zorza na ponurym niebie czekistowskiego putinizmu?
Protesty zorganizował Aleksiej Nawalny i jego Fundacja Walki z Korupcją. Akcja zaczęła się na początku marca od spektakularnego pokazu filmu o otrzymanych za rentę korupcyjną majętnościach premiera Dmitrija Miedwiediewa (pisałam o tym: http://labuszewska.blog.tygodnikpowszechny.pl/2017/03/03/dzialka-w-toskanii-czyli-eine-kleine-dimongate/). Dochodzenie w sprawie bogactw „Dimona”, jak familiarnie nazywają pana premiera internetowi prześmiewcy, Nawalny zaczął od prześledzenia, jakie zakupy przez Internet robi Dmitrij Anatoljewicz. Fundacja Nawalnego policzyła, ile kosztują najmodniejsze modele obuwia sportowego z kolorowymi podeszwami i sznurówkami, którymi szpanuje szef rosyjskiego rządu. Okazało się, że niemało. I tak od rzemyczka do koniczka, czyli rezydencji, pałaców, winnic, jachtów etc.
Film na kanale Youtube obejrzało kilkanaście milionów ludzi (https://www.youtube.com/watch?v=qrwlk7_GF9g). Taka widownia w Internecie to jednak jest coś. Nie muszę dodawać, że przez ogólnokrajowe kanały państwowej telewizji materiał nie został wyemitowany . Władze już dawno nałożyły szczelny kaganiec na telewizję i wysokonakładowe tytuły prasowe, natomiast alternatywne nisze medialne pozostały na uboczu, owszem, prześwietlane, ale nie tak dokładnie. Tymczasem młode pokolenie telewizję niespecjalnie ogląda, natomiast na co dzień korzysta z Internetu. I to media społecznościowe okazały się drożnym kanałem komunikacji, przez który można dotrzeć z przekazem politycznym do dużego segmentu społeczeństwa. Nawalny wykorzystał ten kanał skutecznie, wylansował wielką akcję pod hasłem walki z korupcją na najwyższych szczeblach władzy. Przekonał rzesze ludzi, że korupcja to zło, że przedstawiciele władzy podle i prymitywnie okradają społeczeństwo. Ludziom żyje się trudno. Ludzie się wkurzają.
I wczoraj przyszło w sumie kilkadziesiąt tysięcy w skali kraju. Z jednej strony to niewiele jak na wielką Rosję. Z drugiej strony jednak to wiele jak na akcję nielegalną (bez zezwolenia – większość municypalnych władz nie wyraziła zgody na marsze), w sytuacji, gdy wiele trzeba zaryzykować. I rzeczywiście – uczestników demonstracji w dużej liczbie zatrzymano (wielu – w bardzo brutalny sposób), następnie w trybie przyspieszonym skazano na kilkunasto-, kilkudniowe areszty administracyjne i grzywny.
Protesty zostały zignorowane przez propagandowe tuby Kremla, natomiast relacje z marszów znalazły się w centrum zainteresowania użytkowników mediów społecznościowych (przegląd materiałów można obejrzeć m.in. tu: http://www.svoboda.org/a/28391677.html). Niektóre zdjęcia są fantastyczne. Na przykład to, na którym uchwycono moment, gdy grupa kilku byków z OMON-u podnosi do góry i taszczy młodą dziewczynę. Przez komentatorów fotka został uznana za najlepszy kadr z manifestacji, świetnie ilustrujący to, co się działo. W Internecie chodzi pod tytułem „Zuzanna i starcy”. Przewrotnie. Ale coś w tym jest.
Nawalny obiecał wszystkim zatrzymanym – w samej Moskwie ponad tysiąc osób – że zorganizuje dla nich pomoc prawną. Pomoc ta może okazać się potrzebna. Putin będzie z chłodną przyjemnością mścił się na tych, którzy zakłócili mu spokój. 26 marca minęła siedemnasta rocznica wyborów prezydenckich, które przyniosły Putinowi zwycięstwo. Posłuszne telewizje kładą społeczeństwu do głowy, że społeczeństwo kocha prezydenta i popiera jego genialną politykę. A tu całkiem spora grupa zakłóciła ten miły obrazek. Do zaplanowanych na marzec 2018 roku wyborów Putina pozostał rok, Kreml chciałby mieć spokój i gwarancję wysokiego zwycięstwa. Można zatem oczekiwać, że wszelkie próby destabilizacji i ograniczenia rozmiarów wygranej Putina będą przez Kreml hamowane wszelkimi sposobami. Zapewne zatrzymani uczestnicy wczorajszych protestów zostaną poddani restrykcjom, podobnie jak uczestnicy antyputinowskiej demonstracji na placu Błotnym w maju 2012 roku, gdy protestowano przeciwko kolejnej kadencji Putina. Wielu uczestników „błotnego” protestu skazano na wysokie wyroki.
Władza się władzy nie wyrzeknie. Nie wyrzeknie się też renty korupcyjnej, wszak to filar systemu.