Archiwa tagu: Medicaid

Biedni ludzie

„Oni tupyje”, oni są tępi. To lejtmotyw firmowego monologu satyryka Michaiła Zadornowa. Kim są ci tępi „oni”? Wiadomo, Amierikosy-pindosy. Ich tępota przejawia się – o czym szeroko Zadornow opowiada w monologu – w tym, że nie potrafią kombinować. Tacy prostoduszni, postępują wedle instrukcji, trzymają się procedur. Co innego my – pełni inwencji, zaradni, każdego wyprowadzimy w pole, za przykładem Iwana Susanina i innych spryciarzy.
Zadornow ma ogromną widownię, na jego koncerty przychodzą tysiące, transmisje tych koncertów w telewizji oglądają miliony. Trzeba przyznać, że artysta ma dar przekonywania. Jego programów naoglądali się najwidoczniej rosyjscy dyplomaci pracujący w Nowym Jorku w konsulacie i przedstawicielstwie Rosji w ONZ.
Tydzień temu okazało się, że 49 dyplomatów (11 z nich nadal pracuje w USA) w ciągu ostatnich dziewięciu lat nacięło amerykański budżet na 1,5 mln dolarów, wyłudzając pieniądze na ubezpieczenie medyczne. Fałszowali dane dotyczące zarobków i podszywali się pod biednych ludzi, którym program Medicaid pomaga płacić za usługi medyczne. Jednocześnie wzbogaceni na tępocie prostodusznych Amerykanów rosyjscy dyplomaci robili drogie zakupy, np. u Swarovskiego i Tiffany’ego. Żyje się raz.
Rosyjski MSZ zareagował na upublicznienie tych danych natychmiast. Wiceminister spraw zagranicznych agencji Interfax powiedział, że Rosja też ma określone pretensje do zachowania amerykańskich dyplomatów w Moskwie, jednak informacji o tym nie podaje do wiadomości ogółu. Poradził amerykańskim kolegom, by w podobnych wypadkach korzystali z kanałów dyplomatycznych. A poza tym – to nieładnie śledzić dyplomatów, którzy powinni cieszyć się nietykalnością.
Strona amerykańska liczy na to, że Moskwa pozbawi jedenastu pozostających jeszcze w Nowym Jorku dyplomatów immunitetu lub odwoła ich z placówek i nakaże powrót do kraju.
O skandalu napisały niemal wszystkie amerykańskie gazety, w Rosji – tylko opozycyjne media, przeważnie internetowe. Sprawę rozwałkował Aleksiej Nawalny, który w tej materii czuje się jak ryba w wodzie. „Nowaja Gazieta” skomentowała rzecz następująco: „Jeżeli odrzucić patos i zapomnieć, że dyplomaci to ludzie reprezentujący za granicą politykę, interesy i prestiż swego kraju, to mamy do czynienia z realnym problemem bytowym. […] Rosyjscy dyplomaci nie mają w USA ubezpieczenia medycznego i sami płacą za leczenie. W przedstawicielstwie Rosji przy ONZ działa punkt medyczny, zapewniający podstawowe usługi medyczne. Ale bardziej przy skomplikowanych przypadkach chorych kieruje się do amerykańskich szpitali. W odróżnieniu od Rosjan pracownikom większości akredytowanych w Nowym Jorku zagranicznych placówek pracodawca opłaca kompleksowe ubezpieczenie medyczne, obejmujące członków rodziny. Wychodzi na to, że gdybyśmy my, rosyjscy podatnicy, opłacali ubezpieczenie naszym dyplomatom, to skandalu by nie było?”.
Trudno powiedzieć. Dzisiaj telewizja CNN poinformowała, że podejrzewani o wyłudzenie pieniędzy rosyjscy dyplomaci mogli być pod obserwacją amerykańskich służb, gdyż mogli zajmować się szpiegostwem. Z tym że służby nie mają na to w rękach niezbitych dowodów.
W praktyce dyplomatycznej jeżeli jakiś kraj usuwa ze swego terytorium dyplomatów drugiego kraju, to ten drugi kraj na ogół odpowiada pięknym za nadobne. Można się zatem spodziewać dalszego ciągu tej historii. Wątek szpiegowski daje szerokie pole do popisu.
*
Dwa dni temu napisałam, że szykowana w Rosji amnestia nie obejmie Pussy Riot i aktywistów Greenpeace. Dziś już więcej wiadomo o wniesionej przez Putina do Dumy ustawie – amnestia dotyczyć będzie 20-25 tysięcy osób. Także osób skazanych z art. 213 kk (chuligaństwo). A zatem teoretycznie i Tołokonnikowa (ostatnio została przewieziona z kolonii karnej w Mordwie do kolonii karnej w Kraju Krasnojarskim), i Alochina, i załoga Arctic Sunrise, i część targanych za udział w demonstracji 6 maja mogą wyjść na wolność. Na razie nazwisk nie znamy, znamy dzisiejsze komentarze przewidujące optymistycznie, że ci więźniowie i aresztowani zostaną wypuszczeni z rąk rosyjskiego wymiaru sprawiedliwości. Część spekulacji dotyczy jeszcze jednego ciekawego przypadku – czołgany od roku po różnych prokuratorskich dywanach były minister obrony Anatolij Sierdiukow, wobec którego kilka dni temu wszczęto sprawę karną z art. 293 (niedbalstwo), też może skorzystać z amnestii.
A Chodorkowski nie wyjdzie.