22 stycznia. „Jestem dumny z tego, że wśród dużej grupy odznaczonych [pracowników Rosniefti] znalazł się mój syn. […] Jestem wdzięczny prezydentowi Putinowi za wysoką ocenę działalności mojego syna”. Kim jest ten dumny ojciec odznaczonego syna, który nachwalić się nie może odznaczonej przez Putina latorośli? Skromnym prezesem jednej z największych naftowych firm świata, człowiekiem należącym do kręgu najbardziej zaufanych ludzi Władimira Władimirowicza. Tak, zgadli Państwo, chodzi o Igora Sieczina. A odznaczonym, wysoko ocenionym za działalność przez prezydenta jest jego 25-letni syn, Iwan Sieczin. Za co ocenionym i odznaczonym? Otóż, za wydatny wkład w rozwój sektora paliwowo-energetycznego i wieloletnią (proszę zapamiętać to sformułowanie) rzetelną pracę. Nie, to nie są żarty – Iwan Sieczin naprawdę za to otrzymał wczoraj order Za zasługi dla ojczyzny II stopnia. Iwan Igorjewicz podjął pracę w departamencie zagospodarowania szelfów w kwietniu 2014 roku (przedtem trudził się w Gazprombanku) i od tej pory wnosił codziennie nieoceniony wkład w rozwój i w co tam trzeba było wnosić. Prezydent to docenił i nagrodził. Za wieloletnią pracę. Jak się jest synem Sieczina, to każdy dzień pracy liczy się za co najmniej rok do stażu.
Temat orderu dla zasłużonego Iwana Igorjewicza wałkowano wczoraj na licznych forach internetowych. Powstało mnóstwo okolicznościowych żartów. Użytkownicy Twittera przekazywali sobie m.in. taki dość niewybredny: „Podobno u kowala zamówiono maleńki orderek. Będą nim nagradzać plemniki Sieczina. Za nadzieję na przyszłość”.
Ale reagowano też całkiem na poważnie. „Patrzyłem na to i przyszła mi do głowy taka myśl (być może niezupełnie oryginalna): przecież cała ta kremlowska czeladź w sensie jak najbardziej dosłownym zamierza zbudować ustrój neofeudalny. […] W ten sposób powstanie system, w którym cała władza i wszystkie pieniądze Rosji będą należeć do 5-7 rodzin” – napisał w swoim blogu Aleksiej Nawalny. I dalej: „Największe banki: WEB, Rossielchoz, WTB – tam siedzą dzieci Patruszewa [b. szef FSB, sekretarz Rady Bezpieczeństwa], Fradkowa [szef wywiadu, b. premier], Iwanowa [szef Administracji Prezydenta]. W energetyce – dzieci Sieczina, w elektroenergetyce – dzieci Murowa [szef Federalnej Służby Ochrony, odpowiednika BOR-u], w kolejach – dzieci Jakunina. […] Jak papcio Sieczin zechce odejść na emeryturę, to w telewizorze powiedzą: jeśli nie Sieczin junior, to kto? Kto zapewni stabilność? Kto ma order za wieloletnią pracę? Tak będzie. I herby sobie narysują i ubiorą się we fraki, by pozować do portretów rodzinnych” – tą niewesołą konstatacją kończy Nawalny swój wywód o dobrze ustosunkowanych i łaskawie nagradzanych ludziach bliskich tronowi.
Z tymi herbami to takiej wielkiej przesady znowu nie ma. Wzmiankowany wyżej Nikołaj Patruszew nazwał swego czasu kolegów czekistów „nową szlachtą”. Wydana kilka lat temu książka Andrieja Sołdatowa i Iriny Borogan o Federalnej Służbie Bezpieczeństwa nosi tytuł „Nowa arystokracja”. Od 2005 roku rodzina Patruszewa figuruje w rejestrze szlachty – i żona, i obaj synkowie (notabene też swego czasu odznaczani orderami, w wieku dwudziestu kilku lat, za wybitne zasługi w zajmowaniu prezesowskich foteli w najważniejszych bankach i korporacjach kraju). Szlachetni Patruszewowie w zeszłym roku otrzymali od głowy Domu Romanowów wielkiej księżnej Marii po orderze św. Mikołaja. O portretach naturalnej wielkości przy pełnych regaliach na razie gazety nie piszą, ale to zapewne kwestia czasu.
O potomkach ludzi z najbliższego otoczenia prezydenta Putina, którzy zajmują ważne stołki w kluczowych instytucjach, pisałam jakiś czas temu na blogu: http://labuszewska.blog.onet.pl/2012/07/06/putin-i-synowie/ i http://labuszewska.blog.onet.pl/2011/02/27/syn-synowi/
Wśród wczoraj odznaczonych byli też dwaj politycy. Order Aleksandra Newskiego otrzymali przewodniczący Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji Władimir Żyrinowski („za działalność ustawodawczą i wieloletnią rzetelną pracę”) i doradca prezydenta Władisław Surkow.
Odznaczenie dla Surkowa jest zapewne oznaką jego pełnego przywrócenia do łask. Surkow przeżył smugę cienia po tym, gdy przypisano mu winę za rozbrykanie się protestów białej wstążki po wyborach do Dumy i elekcji Putina w 2012 roku. Został odstawiony na bocznicę. Potem otrzymał mniej prestiżowy odcinek (pisałam o tym http://labuszewska.blog.onet.pl/2013/09/25/kremlowski-dzial-personalny/). No i przyszedł moment, kiedy można było znowu błysnąć. I Surkow błysnął. Zgodnie z jedną z wersji, kolportowaną w kręgach lepiej lub gorzej poinformowanych, to Surkow jest autorem taktyki w wojnie z Ukrainą – #Krymnasz, rosyjska wiosna, zielone ludziki, Noworosja itd. Jeśli Surkow dostał za to order, to znaczy, że Putin jest zadowolony z jego pomysłów dotyczących Ukrainy. Wsio idiot po płanu, jak śpiewał Jegor Letow.