Wysoka fala patriotycznej gorączki, która opanowała szerokie kręgi rosyjskiego społeczeństwa po aneksji Krymu, ma coraz ciekawsze skutki uboczne.
Dociekliwi badacze najnowszej historii Rosji postanowili wyjaśnić raz na zawsze, kto doprowadził do „największej katastrofy geopolitycznej XX wieku” (cytat z Putina), czyli rozpadu Związku Radzieckiego. Rewelacyjnego odkrycia dokonał deputowany Dumy Państwowej z ramienia Jednej Rosji Jewgienij Fiodorow. Mianowicie do upadku sowieckiego kolosa walnie przyczynił się za pieniądze Departamentu Stanu USA znany muzyk, kultowy rockman, solista świetnego zespołu Kino, Wiktor Coj.
Według Fiodorowa, charyzma Coja nie wzięła się znikąd: została wykreowana przez CIA, której muzyk był agentem. Fiodorow wie, że ostatnie piosenki Wiktora powstały w Hollywoodzie i zostały dostarczone przez umyślnych grupie Kino do wykonania. Za pieniądze. Dowody? Ha, wcześniej Coj „śpiewał o aluminiowych ogórkach, a raptem ni z tego ni z owego zaczął śpiewać o oczekiwaniu na zmiany”. Bo to Ameryka w ten sposób realizowała plan osłabienia ZSRR, a w konsekwencji – jego likwidacji – demaskuje paskudnych Amierokosów czujny deputowany. Agent Coj, śpiewając „Czekamy na zmiany”, wydatnie się do rozpadu ZSRR przyczynił. Gdyby nie zginął w wypadku samochodowym w 1990 roku, zapewne Fiodorow dopominałby się teraz dla niego co najmniej dożywocia.
Deputowany Fiodorow pobudzony patriotyczną histerią w ogóle ostatnio nie może spokojnie spać i występuje z coraz nowymi projektami. Wraz z kilkoma innymi współautorami złożył na ręce prokuratora generalnego wniosek, by uznać rozpad ZSRR za niezgodny z prawem i pociągnąć do odpowiedzialności karnej wszystkich tych, którzy się do tego przyczynili. Z Michaiłem Gorbaczowem na czele. Gorbaczow to też zresztą, zdaniem deputowanego Fiodorowa, agent Zachodu. To z jego winy giną dziś ludzie na Ukrainie – stwierdzili autorzy wniosku. Natomiast Gorbaczow uznał inicjatywę deputowanych za akcję PR.
Rówieśnicy Coja, jego towarzysze, zasłużeni rockmani bujnych czasów pierestrojki – Andriej Makariewicz (Maszyna Wriemieni) i Borys Griebienszczikow (Akwarium) – zaangażowali się ostatnio w akcje przeciwstawiające się wojnie z Ukrainą, aneksji Krymu, militaryzacji przestrzeni publicznej i kłamliwej propagandzie mediów. Jak widać, duch wiecznie młodych kontestatorów nie ginie.