Przepraszam, dlaczego tu biją?

Na tydzień przed wyborami parlamentarnymi, które kremlowscy inżynierowie dusz przekształcili w plebiscyt poparcia dla kursu prezydenta, mocarny lider, kreowany na narodowe polityczne bóstwo, Władimir Władimirowicz Putin postanowił wziąć pod obcas uczestników Marszy Niezgody. Dlaczego?

Czyżby kilkuset inteligentów i kilkunastu działaczy opozycyjnych partii, pozbawionych możliwości przekroczenia wysokiego, siedmioprocentowego progu wyborczego zagrażało podstawom rosyjskiego tronu? Dlaczego brutalnie pacyfikuje się pokojowe demonstracje przeciwników władz?

To już nie pierwsza spałowana manifestacja „Innej Rosji” – przedtem też kilka razy pokazowo chłopcy-zomowcy (w Rosji zwani omonowcami) rozpędzali protestujących, przemawiając im do świadomości pałami i aresztowaniami. Może to kolejna poglądowa lekcja, jak zostaną potraktowani ci, którym nie podoba się w kraju szczęśliwego putinizmu. Może chodzi o to, aby na następną manifestację przyszło już mniej chętnych?

W putinowskiej Rosji dawno nastąpiło pomieszanie pojęć. Wedle obowiązującego rozumowania, ten, kto krytykuje władze, w istocie krytykuje państwo. Władza równa się państwo. A zatem ten, kto występuje przeciwko władzy, ten niszczy państwowość rosyjską, ten nie jest patriotą i automatycznie zmienia się w sprzedawczyka i zdrajcę.

Putin próbuje pokazać swoim potencjalnym wyborcom, że wynik jego rządów jest jednoznacznie pozytywny, że wszyscy są zadowoleni i że wszyscy go popierają. Wszyscy! Niech nikt nie zmąci tego święta! Nikt nie ma prawa do refleksji ani protestu.

 

Sekretarzom generalnym KPZR też przeszkadzało wszelkie wolnomyślicielstwo. Osiem osób, które wyszły na Plac Czerwony w sierpniu 1968 roku, aby zaprotestować przeciwko interwencji wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji, stanowiło śmiertelne zagrożenie dla monolitu socjalistycznej sowieckiej szczęśliwości. Protestujący zostali natychmiast zatrzymani, zanim jeszcze rozwinęli plakat, a potem przez długie lata byli prześladowani za poglądy.

Na podobnej zasadzie dzisiaj ci, którzy protestują na ulicach (w podtekście komentarzy posłusznych dziennikarzy, oficjeli i samego Putina plącze się myśl, że to są wynajęci za zachodnie pieniądze zawodowi zadymiarze, którzy chcą wzniecić kolorową rewolucję), też stanowią śmiertelne zagrożenie dla rozdętego propagandowo, wirtualnego uwielbienia dla „narodowego lidera”.

 

Jednak nadal ciśnie mi się na usta pytanie, dlaczego Putin – skoro czuje się tak silny, taki bezalternatywny, taki wielbiony – tłucze na ulicach opozycję? Po co aż tak ostro? Ta opozycja nie stanowi realnego zagrożenia dla wszechwładzy Kremla. A może to świadczy o tym, że „narodowy lider” wcale nie jest przekonany ani o swej sile, ani o powszechnym uwielbieniu? I na wszelki wypadek niszczy w zarodku wszystko, co mogłoby się rozplenić i przekształcić w niebezpieczną chorobę oprotestowania jego legitymacji władzy?

Putin ciągle plącze się w zeznaniach i miota. Wiele wskazuje na to, że najważniejszy dziś polityczny dylemat w Rosji: co z Putinem po zakończeniu drugiej kadencji, nie znalazł jeszcze rozwiązania.

Na razie biją.

6 komentarzy do “Przepraszam, dlaczego tu biją?

  1. ~StrusUSA

    Dobrze , ze tlucze! Bo to sa tacy sami cwaniacy jak kiedys Walesa i tylko patrza, zeby sprywatyzowac gospodarke Rosji i nachapac sie , tak jak nie przymiarzajac kiedys w RP za AWS-u . Teraz ta ekipa wrocila w 85 % do wladzy.Co prawda maja 100.000 milionerow, ale sa oni pod okiem Putina i moga wyladowac tak jak niejeden przedtem, albo uciekac za granice.Rosja dazy teraz do tego, aby stac sie za 5 lat najwieksza potega swiata i nie mozna dopuscic , aby paru demokratow ,cwaniakow rozkradlo (czytaj sprywatyzowalo) reszte majatku.Widocznie bierze nauka z tego co wczesniej mialo miejsce w Polsce, i slusznie!Za 5 lat USA bedzie krajem 3-go swiata a dollar bedzie rownal sie zero a potega bedzie Rosja,Tak jest napisane w historii.

    Odpowiedz
  2. ~Theo

    To dlaczego szanowny Panie przerażony spadkiem dolara (ale dla mieszkańców USA ważne jest to, czy ceny rosną czy nie, czyli inflacja, a nie kurs walutowy) jeszcze większa potęga z Ukrainą i państwami bałtyckimi i połową Europy pod okupacją, zbudowana właśnie na takich zasadach jakie przywraca Putin – ZSRR – upadła? Zostały po niej: brud, smród, długi, konflikty, zapóźnienie technologiczne, a nawet w niektórych miejscach Rosji głód. Tajemnicą sukcesów Putina są wysokie ceny surowców po atakach terrorystycznych w 2001 roku, wojnie w Afganistanie i Iraku. Wzrosły one kilkukrotnie (np. ropy ok. 4 razy, czyli o 300%). Jeśli ten rynek się ustatkuje, świat się przystosuje do tych cen i znajdzie zastępcze źródła energii, skończy się ta nadmuchana potęga.

    Odpowiedz
  3. ~miki

    pani Anno w Europie tez wsadzaja do kicia za niepoprawnosc polityczna np. za okeslenie homoseksualizmu grzechem, lub za tzw. klamstwo oswiecimskie , totalitaryzm ma sie u nas coraz lepiej

    Odpowiedz
  4. ~Dora

    Pani Anno, zastanawiała sie Pani juz nad fenomenem, że ta tłuszcza do której przemawia z wysokiego piedestalu Ośrodka Studiów Wschodnich już wie i rozumie co to jest demokracja – powiem to nic nie znacząca pierodła która wycierają sobie twarz tacy jak Pani myśliciele którym sie wydaje , że mogą jeszcze sterowac poglądami maluczkich. Demokracja wtedy kiedy nasza racja przeciwnie to już nie „demokracja”. A tak nawiasem mówiąc ile partii Pani potrzebuje ,żeby nazwać wybory demokratycznymi . A może tylko wtedy , kiedy przemycimy do Rosji odpowiednia ilość swoich pożałuj Boże „demokratów” najlepiej w misji dyplomatycznej lub w teczce obserwatorów OBW.

    Odpowiedz
  5. ~stańczyk

    A ja czekam kiedy Pani Anna napisze jak prezydent Gruzji spałował opozycję, że hej! Byłoby to konsekwentne nieprawdaż? Bo jeśli widzi sie źdźbło w oku Putina, a nie widzi w oku proamerykańskiego prezia Gruzji to jest to chyba obłudne co nie? Pozdrawiam i zapraszam na mój blog: ironicznystanczyk.blog.onet.pl

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *