Głodówka w Astrachaniu

Od 28 dni Oleg Szein i kilkoro jego zwolenników prowadzi głodówkę protestacyjną przeciwko sfałszowaniu wyborów mera Astrachania. Domagają się unieważnienia wyborów i rozpisania nowych. Wybory mera miasta odbywały się 4 marca wraz z wyborami prezydenckimi. Według podanych oficjalnie wyników, Szein wybory przegrał (zdobył 30 procent głosów) z kandydatem partii Jedna Rosja Michaiłem Stolarowem (60 procent). Sztab Szeina wskazując na liczne naruszenia oprotestował wyniki. Bezskutecznie – komisje wyborcze nie dopatrzyły się uchybień.

Szein w akcie desperacji 16 marca rozpoczął głodówkę. Początkowo nikt nie zwracał na protestujących uwagi – głodują, to niech sobie głodują. Za Stolarowem stał sztab, komisje wyborcze, partia wciąż jeszcze rządząca, choć powszechnie nazywana „partią oszustów i złodziei”. Szein należy do partii Sprawiedliwa Rosja – opozycji koncesjonowanej, mającej frakcję (klub) w Dumie Państwowej. Jej lider Siergiej Mironow, do niedawna wierny pretorianin putinowskiego „pionu władzy”, przewodniczący Rady Federacji, wypadł z łaski w ubiegłym roku, został oderwany od wygodnego federalnego fotela. Od tamtej pory partia Sprawiedliwa Rosja, stworzona w kremlowskiej próbówce równolegle z Jedną Rosję jako wyraz pluralizmu partyjnego i przez lata spełniająca bez szemrania wymagane rytuały, zaczęła wysyłać sprzeczne sygnały – niektórzy jej członkowie mówili głośno krytycznie o systemie, krytycznie o samym tandemie; jednocześnie partia pozostawała w kręgu układu sprawującego władzę. Niektórzy deputowani Sprawiedliwej Rosji zaplątali się mocno w protesty po grudniowych wyborach parlamentarnych (ale mandatów nie złożyli). A teraz akcja Szeina.

O głodówce z każdym dniem mówiono coraz więcej. Nie tylko w samym Astrachaniu, ale także w Moskwie. O proteście Szeina zaczęto pisać w centralnej prasie, sprawą zainteresowali się blogerzy. Wczoraj podczas wystąpienia Władimira Putina w parlamencie (podsumowanie roku działalności rządu) ze strony frakcji Sprawiedliwej Rosji padło pytanie o wybory mera Astrachania. Premier rozłożył ręce: „A dlaczego Szein nie zwrócił się w tej sprawie do sądu? Przecież ani prezydent, ani premier nie mają prawa unieważniać wyborów”. Święte słowa. Mironow oznajmił z trybuny parlamentarnej, że czekali na dowody – zapis z kamer wideo z lokali wyborczych. Dopiero teraz udało się wydębić te materiały z ministerstwa łączności i CKW. „Wiele razy mówiłem, że tylko wariaci zwracają się do sądu nie mając dowodów – powiedział Oleg Szein. – Potrzebne były rejestracje tego, co działo się w komisjach”. Nawiasem mówiąc, oglądanie tych materiałów zajmie sądowi dużo czasu. „Na własnej skórze poczułem, jak działają nasze sądy – rozwinął temat Szein w wywiadzie dla tygodnika „Russkij Rieportior”. – W 2009 roku podczas poprzednich wyborów mera była analogiczna sytuacja, wtedy postanowiliśmy działać stricte w ramach prawa. Okazało się, że pole mamy bardzo zawężone. W sądzie przesłuchano jedynie sześciu z 76 naszych świadków, sąd oznajmił, że reszta zeznań go nie interesuje, a następnie wydał werdykt, że wszystko podczas wyborów było zgodne z przepisami. Głodówka to bodaj jedyna szansa, aby tego znowu nie zamietli pod dywan”.

Zdaniem Szeina naruszeń dopuszczono się w 120 spośród 200 komisji: obserwatorów nie dopuszczano do liczenia głosów, w komisjach, w których głosy liczono elektronicznie, Szein dostał dużo więcej głosów niż w komisjach, w których głosy liczono ręcznie; w części komisji nie zarejestrowano liczenia głosów i podawania wyników.

„Dzięki powrotowi polityki, jaki nastąpił w Rosji w rezultacie masowych akcji protestacyjnych [po wyborach parlamentarnych w grudniu], wzrosło zapotrzebowanie na uczciwość w życiu politycznym. Głodówka Szeina i jego współpracowników to krok w tym kierunku – napisał Aleksiej Makarkin z Centrum Technologii Politycznych. – Ludzie gotowi są ryzykować własne zdrowie, aby wywalczyć sprawiedliwość. Początkowo ani władze, ani opozycja nie przywiązywały do tego wydarzenia większej wagi – przejdzie tydzień, najwyżej dziesięć dni i wszystko rozejdzie się po kościach. Wkrótce jednak miało się okazać, że [uczestnikom głodówki] nie chodzi o PR, o dekoracje z papier mache, a o realne ryzyko, na które poszli mieszkańcy Astrachania”.

Coś się zmieniło, coś się zmienia i będzie zmieniać – dojrzewają nowe formy protestu społecznego, pokojowe, ale radykalne. Astrachańska głodówka porusza serca i umysły. Blogosfera relacjonuje wydarzenia z dalekiego prowincjonalnego miasta na co dzień. Z wyrazami poparcia dla Szeina przybyli do Astrachania nie tylko jego towarzysze partyjni z Mironowem na czele, ale wielu aktywistów ruchu białej wstążki, m.in. Aleksiej Nawalny i Ilja Jaszyn.

3 komentarze do “Głodówka w Astrachaniu

  1. ~Mieczysław S.Kazimierzak (Mieczsilver)

    Jest duża nadzieja związana z oczekiwaniem na to kiedy zacznie się głodówka w sprawie kłamstwa w Smoleńsku.Może to sprawi,że nie będzie kolejnej ZBRODNI PRZEMILCZENIA KATYŃ II.

    Odpowiedz
  2. ~Poeta

    Kochana Aneczko:Putin powinien Ciebie taką mondrą polaczkę powołać na Carycę Rosji to dopiero by był porządek???

    Odpowiedz
  3. ~Marek Borsuk

    Miejmy nadzieję , że tych gotowych ponieść koszty swoich protestów będzie przybywać. To działa jak lawina. Od pojedyńczych protestów , aż do lawiny.Bez wątpienia przybiorą one różne formy i nasilenie.Ale ważne jest ,aby nie zostały zduszone.Tego jednak nikt nie wie.

    Odpowiedz

Skomentuj ~Mieczysław S.Kazimierzak (Mieczsilver) Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *