Zanim jeszcze papiery rozwodowe wylądowały oficjalnie w Urzędzie Stanu Cywilnego, małżonkowie Ludmiła i Władimir Putinowie poinformowali o zamiarze „zakończenia małżeństwa” telewidzów stacji Rossija 24, czyli cały świat.
„Prawie się nie widujemy, każde z nas ma oddzielne życie. To cywilizowany rozwód” – powiedzieli państwo Putinowie w przerwie spektaklu baletowego „Esmeralda”, który oglądali wspólnie w Wielkim Pałacu Kremlowskim. Już wspólne pojawienie się „na publikie” Ludmiły i Władimira Putinów było sensacją samą w sobie (ostatnio Rosjanie widzieli panią prezydentową rok temu podczas zaprzysiężenia męża), a tu jeszcze taki wystrzał! Ekipa telewizyjna, która przypadkiem akurat przechodziła z tragarzami, zapytała Putinów, jak im się podoba balet, a oni nagle wystąpili z bardzo osobistymi wynurzeniami o kryzysie w rodzinnym życiu. Było to tym bardziej zaskakujące, że prezydent zawsze bronił dostępu do swej prywatności jak twierdzy, uczynił swoje życie rodzinne tajemnicą za siedmioma pieczęciami, opryskliwie odpowiadał dziennikarzom, którzy dopytywali o żonę, o córki. A tu – bach!
Dlaczego państwo Putinowie postanowili się rozwieść na półtora miesiąca przed trzydziestą rocznicą ślubu? Bo Władimir Władimirowicz cały czas poświęca pracy, a Ludmiła Aleksandrowna nie lubi pokazywać się publicznie, ponadto nie lubi latać [ciekawe, przecież z zawodu jest stewardessą], no i dzieci wyrosły – tłumaczyli. Nieprzekonująco to zabrzmiało, choć z drugiej strony słuchy o tym, że małżeństwo prezydenta jest fikcją, hulały po Internecie od lat. Od czasu do czasu podgrzewane były jeszcze wrzutami o domniemanych związkach Putina z atrakcyjną sportsmenką Aliną Kabajewą albo fotografującą modelką Janą Łapikową.
Skoro syndrom pustego gniazda dopadł państwa Putinów już dawno, to czemu raptem zdecydowali się na oficjalny rozwód teraz? „Żeby nie frustrować wiernopoddanego ludu i nie prowokować ataków serca wśród załogi Urałwagonzawoda, można się było nie rozwodzić co najmniej do 2018 roku [końca obecnej prezydenckiej kadencji]” – snuje rozważania politolog Stanisław Biełkowski. No właśnie, pani Ludmiła mogła przecież nadal nie pojawiać się publicznie i nie latać prezydenckim samolotem, skoro się boi.
Więc dlaczego – dlaczego akurat teraz, kiedy Rosja po powrocie Putina na Kreml zasklepia się coraz bardziej w konserwatywnych wartościach? Wiadomość o rozwodzie pierwszej pary ewidentnie idzie pod prąd temu trendowi. Prawosławny aktywista Kiriłł Frołow określił wiadomość o zapowiadanym rozwodzie prezydenta jako „smutną”. Bo chociaż małżeństwo Putinów nie było pobłogosławione przez Cerkiew [w 1983 roku oficerowi KGB zapewne nawet przez myśl nie przeszło przysięganie przed ołtarzem w Cerkwi], to jednak para prezydencka to ludzie wierzący i decyzja o rozwodzie przeczy utrwalanej obecnie w Rosji prawosławno-patriotycznej ideologii budowanej na gruncie tradycyjnych wartości – podkreślił Frołow. Patriarcha Cyryl nie skomentował oficjalnie wiadomości o rozwodzie prezydenta, ale w przeszłości w wywiadach kilkakrotnie wypowiadał się przeciwko rozbijaniu rodziny. Coś tu się rozjechało. Bo z jednej strony wsparcie dla prawosławnych tradycji, a z drugiej – liberalna wolta z rozwodem. Kontrowersyjny pisarz, reżyser, dziennikarz Aleksandr Niewzorow uważa, że Putin nic sobie nie robi z opinii Cerkwi: „Władimir Władimirowicz działa równolegle, nie stykając się i nie przecinając ze wstecznictwem Cerkwi. Przecież cerkiewna ideologia, nie chcę jej nazywać wiarą, to nie element wewnętrznego życia człowieka, a instrument, którym Putin potrafi się świetnie posługiwać”.
Cherchez la femme – szemrzą w komentarzach media. Sekretarz prasowy Putina natychmiast ucina te spekulacje: w życiu Władimira Władimirowicza nie ma innej kobiety. Całe życie poświęca on pracy dla Rosji.
Socjologowie zastanawiają się, czy rozwód wpłynie na rankingi Putina. Większość jest zdania, że raczej nie. Rozwody są w Rosji stałym elementem społecznego pejzażu: blisko połowa zawartych małżeństw kończy się rozwodem. Inna sprawa, że od czasów Piotra I żaden z carów, genseków i prezydentów Rosji/ZSRR nie rozwodził się. Rankingi Putina i tak spadają – podkreślają inni komentatorzy. No i mogą spaść jeszcze bardziej po tej rozwodowej wieści. „Prezydent dużo ryzykuje – komentuje niemiecki dziennikarz Aleksander Rahr, zwykle bardzo przychylny Putinowi, autor kilku książek o nim. – Cerkiew raczej nie będzie tego głośno komentować. Ale ludzie nie odniosą się do rozwodu ze zrozumieniem. Rozwód głowy państwa zawsze jest ryzykiem, szczególnie w Rosji, gdzie osoba prezydenta uznawana jest za symbol nowej rosyjskiej państwowości”.
W rosyjskiej przestrzeni internetowej aż roi się od komentarzy, blogerzy piszą jeden przez drugiego, powstała już cała masa sytuacyjnych dowcipów. Pisarz Dmitrij Gubin wywodzi, że rozwód z Ludmiłą i symboliczne zaślubiny z Rusią oznaczają, że teraz już Putin zostanie na wieki: „Władimir Putin to małżonek dany nam na zawsze, dopóki śmierć nas nie rozłączy. To jego kardynalna decyzja. Nie możemy rozwieść się z Putinem”.
Może tak, może nie. Tak czy inaczej komunikat o prywatnym rozwodzie prezydenta może sygnalizować jakieś polityczne zmiany czy wydarzenia.
„Bo z jednej strony wsparcie dla prawosławnych tradycji, a z drugiej – liberalna wolta z rozwodem. ”
Bez przesady, prezydent Rosji nie jest obronca wiary. Natomiast wladca brytyjski jest, co nie przeszkadzalo rzucic tronu dla rozwiedzinej kobiety i na dodatek Amerykanki. Ze o „wyczynach” dziatwy obecnej krolowej nie wspomne.
Jesli akurat owa wiadomosc zelektryzowala Rosje i analitykow spraw rosyjskich to chyba zle sie dzieje w „panstwie dunskim” – mam na mysli swiat analiz politycznych.
Pozdrawiam
Szanowny Panie vandermerwe!
Dziękuję za komentarz. Zapowiedź rozwodu ogłoszona przez pana putina, który jeszcze niedawno zarzekał się, że rozwodu nie będzie, musiała poruszyć nie tylko plotkarskie portale, opinię publiczną w Rosji, ale i obserwatorów politycznych tamże i poza granicami. To diametralna zmiana postawy prezydenta Rosji. I dlatego należy, moim zdaniem, przyglądać się z uwagą rozwojowi sytuacji.
Trudno jeszcze dziś powiedzieć, czy prawosławie w tym kontekście będzie miało znaczenie, czy nie.
Dużo w tej sprawie jest znaków zapytania. Główne pytanie brzmi: Po co to teatrum? Na razie nie znam odpowiedzi na nie.
Serdecznie pozdrawiam
„Dużo w tej sprawie jest znaków zapytania. Główne pytanie brzmi: Po co to teatrum?”
Przepraszam, nie zgodze sie z Pania. Znak zapytania jest dokladnie jeden, na koncu pytania zadanego przez Pania, jak powyzej. Cala reszta jest przykladem mylenia spraw zasadniczych, w tym przypadku politycznych i ich wplywu na zycie spoleczenstw, z blahostkami – takowa blahostka jest ewenutualny rozwod Putina ( czy tez kazdego innego polityka dowolnego kraju). Zwiazek miedzy zyciem osobistym a dzialalnosci polityczna moze istniec lub tez nie. Wezmy jako przyklad bylego prezydenta Francji ( u progu kariry prezydenckiej czym predzej rozwiodl sie z zona by poslubic osobe duzo mlodsza, a goszczaca na okladekach magazynow) i bylego premiera Wielkiej Brytanii, ktory zdawal sie byc przykladnym mezem i ojcem – niby dwie rozne ososbowowsci. Natomiast politycznie obaj naleza do tej samej kategorii ludzi, od ktorych „uzywanego samochodu sie nie kupuje”.
Pozdrawiam
Pewnie to zaplanował i wkrótce po rozwodzie weźmie ślub z nową żoną w cerkwi.W Polsce też po wejściu do wielkiej polityki wielu się ochrzciło, wzięło śluby kościelne a nawet zmieniło wyznanie.Na salonach politycznych pełno jest purpuratów więc zeskrobali czerwień a pod nią jest białe jak u rzodkiewki .Zastosowali taktykę kameleona.
Szanowna Pani Bereniko!
Dziękuję za ciekawy komentarz. Przytaczany przez Panią wariant rozwoju sytuacji był jedną z najczęściej powtarzających się prognoz w komentarzach rosyjskich obserwatorów.
Nie przypuszczam, by względy osobiste miały tu przewagę nad względami publicznymi, a ściślej politycznymi. W jakimś celu prezydent Putin zdecydował się na taki krok. Jeszcze tego celu nie znamy.
Serdecznie pozdrawiam
Anna Łabuszewska
Dziwne ,że pani Ludmiła ,która unikała publicznych wystąpień z mężem , właśnie na owo wystąpienie się zgodziła. Dziwne ,że w przerwie , w ty’m samym momencie i w tym samym miejscu znaleźli się państwo Putinowie i ekipa telewizyjna. Dziwne ,że ekipa telewizyjna nie proszona o zadawanie pytań , pytanie zadała. W końcu dziwne ,że pytając o to jak się państwu Putinom podobał spektakl , otrzymała odpowiedź o rozpadzie małżeństwa. A ja w dalszym ciągu nie wiem,czy państwu Putinom ,czy może już nie Putinom spektakl się podobał , czy też nie. Bo przecież o to pytała ekipa telewizyjna.
Pozdrawiam
Szanowny Panie Marku!
Bardzo dziękuję za komentarz. Ma Pan rację – to był wyreżyserowany spektakl, w takich sytuacjach nie ma przypadków.
Kilka pytań nadal wisi w powietrzu. Obok pytania „dlaczego?” (na które odpowiedzi można się przynajmniej domyślać), jest jeszcze ważne pytanie „po co”?
Ludmiła Aleksandrowna Putina powiedziała m.in.: Jestem bardzo wdzięczna Władimirowi Władimirowiczowi (forma oficjalna), że DO TEJ PORY wspierał mnie i dzieci. Co miało oznaczać to „do tej pory”? Dziwne.
Ona też powiedziała dwa słowa o balecie, który oglądali z Władimirem Władimirowiczem – że jej się podoba, rosyjski balet osiągnął najwyższy poziom, a tancerze po prostu fruwają w powietrzu.
Bardzo ciekawa sytuacja.
Serdecznie pozdrawiam
Zuzia, moja wnuczka kończy 25 czerwca dziesięć lat.
Nie będzie na jej urodzinach jej ukochanej mamy. I dlatego chciałabym, aby te dziesiąte urodziny były dla niej niezapomniane i dać jej prezent, którego nie kupi się w żadnym sklepie, w żadnym markecie:
KARTKI Z ŻYCZENIAMI Z CAŁEJ POLSKI I Z CAŁEGO ŚWIATA.
Pomożecie mi w tym???????
ADRES:
Sara Szyszko
Skrytka pocztowa 173
91-101 Łódź 52
Dla Zuzanny Lickiewicz
Dziękuję i pozdrawiam Sara.
Łódź, dnia 10.06.2013 r. „Moja prośba.
„My request.
Susan, my granddaughter ends June 25 ten years.
It will not be on her birthday her beloved mother. And that is why I would like to be the tenth birthday memorable for her and give her a gift, which you will not find in any store, in any supermarket:
Greeting cards with POLISH WITH THE WHOLE WORLD.
Can you help me with this???
Address:
Sara Szyszko
PO Box 173
91-101 Lodz 52
For Susan Lickiewicz
Thanks and regards Sarah.
Boat on 10.06.2013, the