Krucjata protodiakona

Andriej Kurajew jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Od dwudziestu lat chętnie występuje w mediach, m.in. w popularnych periodykach przybliża społeczeństwu tradycje związane z prawosławnymi świętami, w telewizyjnych talk-show dyskutuje na tematy teologiczne i nie tylko, wypowiada się na aktualne sporne tematy, często spór świadomie podsycając, często wyrażając opinie niezgodne z oficjalnym stanowiskiem Patriarchatu Moskiewskiego, pisze blog, publikuje książki i artykuły, prowadzi szeroko zakrojoną działalność misyjną. Do niedawna wykładał na Moskiewskiej Akademii Duchownej. Na początku stycznia został z niej usunięty. Formalnie z powodu opuszczania zajęć i „nazbyt przebojowych” wypowiedzi w mediach.
Sam zainteresowany, a także większość komentatorów twierdzi jednak, że to nie zaniedbywanie wykładów ani aktywność w przestrzeni medialnej sprawiły, że stracił posadę. W grudniu ub.r. protodiakon Kurajew opublikował na swoim blogu szczegóły inspekcji protojereja Maksima Kozłowa (nazywanego w Cerkwi poza oczy „Wielki Inkwizytor”) w kazańskim seminarium duchownym. Inspekcję zarządzono w związku ze skargami kleryków, którzy stali się ofiarami molestowania seksualnego ze strony członków władz uczelni. Protojerej Kozłow potwierdził winę prorektora – ihumena Cyryla (Iluchina). Ihumen stracił stanowisko.
Na tym jednak się nie skończyło. Po wyrzuceniu z akademii protodiakon Kurajew dał do zrozumienia, że uważa swoje zwolnienie za odwet „gejowskiego lobby” w Cerkwi. Zaczął umieszczać na blogu kontrowersyjne publikacje dotyczące skandalu obyczajowego w seminarium w Kazaniu i nie tylko tam. Nazywa to „dezynfekcją” Cerkwi. Publikacje te są szeroko cytowane i komentowane w rosyjskiej blogosferze i mediach.
„Seminarium nie przygotowuje do stanu kapłańskiego. Nie daje wiedzy. Za to daje specyficzne pościelowe doświadczenie – pisze bez owijania w bawełnę Andriej Kurajew w blogu. – Przyjęcie do gejowskiej loży następuje już na pierwszym roku. Zwykle do nowego kleryka podchodzi asystent rektora i pyta: jesteś z nami czy przeciwko nam. Bez żadnych konkretów, bez przymuszania. Po prostu opisywane są przywileje, które dostaniesz, jeżeli będziesz z nami”. Bloger twierdzi, że po tych publikacjach zaczęło się do niego zgłaszać wielu ludzi, którzy podczas nauki w seminarium duchownym stali się obiektami zainteresowania duchownych o orientacji homoseksualnej.
Skandaliczne publikacje i wypowiedzi protodiakona uznawane są przez część komentatorów za element wewnętrznej wojny różnych skrzydeł walczących o wpływy w Cerkwi: konserwatywnego i postępowego. Trudno te teorie spiskowe zweryfikować. Oficjalnie Cerkiew nie wypowiada się na ten temat. Dziś prawosławny publicysta Aleksandr Szumski w artykule opublikowanym na stronie „Russkaja Narodnaja Linia” nazwał Andrieja Kurajewa zdrajcą i odszczepieńcem oraz wyraził przypuszczenie, że duchowny ma jakieś „pornozaćmienie” umysłu, a rosyjskie i zagraniczne kręgi liberalne wkrótce uczynią zeń swój sztandar w walce z Cerkwią i obwołają go „Pussy Riot numer dwa” (nawiasem mówiąc Kurajew spotkał się kilka dni temu z uwolnionymi z kolonii karnych uczestniczkami nabożeństwa punkowego w Świątyni Chrystusa Zbawiciela; w przeszłości podczas ich procesu wielokrotnie zabierał publicznie głos, biorąc „Puśki” w obronę).
Natalia Geworkjan w komentarzu dla Radia Swoboda zwraca uwagę na inny aspekt sprawy: „Seks-skandal w seminarium w Kazaniu […] ma miejsce w kraju homofobicznym. Kurajew doskonale o tym wie, jako że sam w niemałym stopniu przyczynił się do tego, aby kraj właśnie takim się stał. Wstrząsające są opowieści seminarzystów. […] Ale ilu z tych, którzy dowiedzieli się o skandalu [w kazańskim seminarium], zastanowi się nad obłudą Cerkwi? O wiele mniej niż tych, którzy jeszcze bardziej będą po tym nienawidzić gejów. Cerkiew przeniesie z jednego seminarium do drugiego winnych [uwodzenia kleryków] wykładowców, ale problem tym samym przecież nie zniknie, Kurajew się wylansuje, a homofobia stanie się jeszcze większa. […] Kurajew to swego rodzaju cerkiewny Snowden i jego działalność wywołuje równie gorące spory jak postępowanie byłego pracownika amerykańskich służb specjalnych”.

2 komentarze do “Krucjata protodiakona

  1. ~Alba

    Seks-skandal w Cerkwi Prawosławnej? No, proszę, proszę – a ja myślałam, że grzechy przeciwko VI Przykazaniu zdarzają się TYLKO tam, gdzie obowiązuje „przymusowy” celibat?;) No, i to chyba nie przypadek, że ten „gejowski” kalendarz z nagimi mężczyznami, którym się tak zachwycił poseł Biedroń (przy okazji odkrył, że „księża to też ludzie, którzy mają swoją orientację seksualną” – no, coś takiego: nigdy bym nie pomyślała!:)) wydali ludzie przyznający się związków z prawosławiem. No, ale kto sam jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem. Może to być także część Putinowskiej kampanii „przeciw zepsuciu obyczajów w Rosji”, lub przeciwnie – akcja przeciwników Putina pod hasłem: „Zobaczcie najpierw, chrześcijanie, jakich gagatków macie we własnych szeregach!” W Rosji nigdy nic nie wiadomo – „biez wodki nie razbieriosz!” A ja nie piję.:)

    Odpowiedz
  2. ~vandermerwe

    „„Seks-skandal w seminarium w Kazaniu […] ma miejsce w kraju homofobicznym. Kurajew doskonale o tym wie, jako że sam w niemałym stopniu przyczynił się do tego, aby kraj właśnie takim się stał.”

    Nie znam sprawy ale w swietle calego artykulu pozyzszy cytat z wypowiedzi Natali Geworkjan jest lekko bez sensu. Moje ocena protodiakona po lekturze artkulu Pani Lubaszewskiej jest raczej pozytywna – niby walczy o otwartosc zycia spolecznego. Oczywiscie nie znam szczegolow, moze dodatkowe wyjasnienie byloby pomocne nie tylko mnie.

    Pozdrawiam

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *