Życie kawiarniane czasem więcej mówi o ludziach niż badania renomowanych pracowni socjologicznych czy analizy politologów.
Pod tym kątem popatrzcie Państwo na takie dwa obrazki. Zdjęcie zrobiono w centrum Moskwy: ulica Bolszaja Nikitskaja, kawiarenka „Kofiemania”: http://news-region.ru/2014-12-22/33587-alina-kabaeva-poseshhaet-kafe-v-okruzhenii-avtomatchikov/
Fotografię opublikował na Facebooku showman Aleksandr Biełow, zaszokowany tym, że pod niewinną knajpką w bojowych pozach zastygło kilkunastu funkcjonariuszy Federalnej Służby Ochrony (odpowiednik BOR-u). „Jak myślicie, KtoSięTakBoi, że nawet do wypicia filiżanki kawy potrzebna jest mu ochrona kompanii uzbrojonych po zęby borowców (na zdjęciu nie zmieściła się nawet połowa dzielnych chłopaków)?” – zadał pytanie Biełow. Chcąc zaspokoić ciekawość, zajrzał do lokalu. I zobaczył tam mistrzynię planety w gimnastyce artystycznej Alinę Kabajewą.
Nowość opublikowana przez Biełowa została zreplikowana przez setki, jeśli nie tysiące użytkowników Mordoknigi (jak Rosjanie żartobliwie nazywają Facebook). A stąd wyciekła do prasy. Dziennikarze momentalnie podjęli temat. Alina Kabajewa jest obiektem podwyższonego zainteresowania nie od dziś. W 2008 roku skandal wywołała zamieszczona przez mało znany periodyk „Moskowskij Korriespondient” wiadomość, że pod Petersburgiem odbyło się wesele Putina i Kabajewej. Służba prasowa Kremla wiadomość zdementowała (Putin był wtedy oficjalnie żonaty). Periodyk wychłostano. Ale odtąd Alina Maratowna znalazła się w centrum matrymonialnego zainteresowania. Bulwarowe media mają nieustające używanie, a stugębna plotka powtarza wieści „z dobrych źródeł” o jachcie w Soczi, gdzie ma pomieszkiwać Alina Kabajewa, o dzieciach, które się rodzą z nieformalnego związku z Putinem itd. W memach Putin jest czasami przedstawiany jako „Władimir Kabajew”.
We wrześniu Alina Kabajewa zrezygnowała z mandatu deputowanego Dumy Państwowej i objęła stanowisko prezesa zarządu holdingu Nacjonalnaja Media Gruppa, jednego z największych rosyjskich holdingów medialnych. Opisujące wydarzenie w „Kofiemanii” gazety wyjaśniały, że w związku z tą funkcją Kabajewej należy się ochrona Federalnej Służby Ochrony. Jednak tak liczny zastęp ochroniarzy, demonstracyjnie obstawiających kawiarnię musi przykuć uwagę – choć powinien raczej zapewnić dyskretną opiekę. Ale może właśnie chodziło o podniesienie szumu?
A teraz drugi przypadek wiele mówiącej knajpy. W Jekaterynburgu, w urodziny Józefa Stalina otwarto pub „Koba” (http://vk.com/cobapub). Koba to jeden z wczesnych pseudonimów Josifa Wissarionowicza Dżugaszwili. Plakaty reklamowe zapraszające uczestników na inaugurację zapewniały, że: można przynieść własny alkohol, nie należy spodziewać się seksu (NO SEX IN USSR PARTY), a jednocześnie zapowiadały striptiz. Lokal pod auspicjami Wodza Narodów zaprasza też na retro Sylwestra. W programie to samo, co na imprezie urodzinowej Stalina, tyle że zamiast striptizu przewidywane jest noworoczne orędzie prezydenta Rosji.
„U nas sieksa niet” – powiadała bohaterka „Deja Vu” Machulskiego, a było to w Odessie. Tak wiec cos w tym jest:)) A Mordokniga – toz to mistrzostwo swiata! :)) A wracając do spraw poważnych – słyszałam, ze Putin w końcu ożenił się z Kabajewa, przecież wcześniej się rozwiodł! A wiec pani Putinowej chyba należy się ochrona:))
Szanowna Pani Kalino!
Dziękuję za komentarz. Słynna fraza „W Sowietskom Sojuzie sieksa niet” padła w historycznym telemoście ZSRR-USA w połowie lat osimedziesiątych. Jedna z uczestniczek tak się wymądrzyła. Machulski to zacytował w filmie.
Co do ślubu-nie ślubu Putina i Kabajewej to chodzą różne pogłoski. Oficjalnie potwierdzenia brak.
Pozdrawiam
Anna Łabuszewska
Nie znałam genezy tej nieobecności „sieksa”:)) Dziekuje bardzo:))
PS. Chyba nam zmył się pan Marek:( Wielka szkoda…od razu siadły wesole rozgawory:))
Jestem pod wrażeniem Pani dziennikarskiego talentu, Pani Anno. Mogłaby z powodzeniem wypromować na rynku własne pismo. Doskonale wyczuwa co w trawie piszczy i na gorąco relacjonuje.
Ciekawe jest życie wyższych sfer, obserwując z bezpiecznej odległości.
Ach! Cóż oni za problemy mają.
A Ona (czyli Maria(m)) nie mogłaby założyć własnego bloga? Też jest utalentowana wielce:)) Deklaruje, ze bylabym wierna komentatorka:))
Nie, dziękuję. Ma Pani upodobania charakterystyczne dla światy Putina. Tak ze za czystki serdecznie dziękuje.
Nie skorzystam. Dlaczego nie działa pani na Forum?
Pole czyste. A i widzę zaangażowała się na forum
dla feministek? Czyżby zmieniła zapatrywania? Czy z innego powodu tam trafiła? Nikt nie wyrzucił? No, popatrz! Ale tolerancyjni! Co nie?
Nie jest Pani skomplikowana, Kalino. Działa jak w zegarku…
P.S
Za prywatę, przepraszam, Pani Anno.
Działa, działa:)) Jak nie przymierzając – Putin:))
Mało mnie interesuje jak bawi się Putin. Zawsze tak samo. Tu niewiele się zmienia od tysięcy lat. Bardziej interesuje mnie naród, ten, poza linią frontu… Jak żyje.
„[…]
uciekają z pożaru z butlą barszczu
którzy wracają na ruiny nie po to by wołać zmarłych
ale oby odnaleźć rurę żelaznego piecyka
głodzeni – kochający życie
bici w twarz – kochający życie
których trudno nazwać kwiatem
ale są ciałem
to jest żywą plazmą” /Z.Herbert/
Bohaterowie(?)
P.S.
Alek zdaje się ogłosił nienaturalne poczęcie Jezusa. Czyżby to była pochwala dla in vitro?
Tę bezpieczną odległość zabezpieczają sobie wlaśnie wyższe sfery z różnych powodów.Jedną z nich może być strach inną ciemne interesy i przekręty. Ale to ich problem.Czy jest ciekawe ? Rzecz gustu.
Czy na takiej retro zabawie sylwestrowej w takim lokalu nie pasowałby wystrój jak np. jednego z obozów z Kołymy?Byłoby być może ciekawiej , jeśli z takim rozrzewnieniem wspomina się Wielkiego Wodza.I naturalnie.On się w tym lubował.
„…takim rozrzewnieniem wspomina się Wielkiego Wodza..”
O rozrzewnieniu i Wielkim Wodzu troche traktowal program polityczno -spoleczny o Gruzji, ktory niedawno ogladalem w jednym z serwisiow informacyjnych ( Al-Jazeera lub CCTV – nie pamietam). W tym niewielkim kraju sentyment i lojalnosc wobec Wielkiego Wodza przebija wszystko, co dotychczas moglismy poznac. Pisze swiadomie lojalnosc, gdyz jakze nie uzyc takiego okreslenie jesli nawet ofiary czy rodziny ofiar jego terroru wypowiadaja sie o Wodzu pozytywnie i z sentymentem. Jesli wiec piszemu o „sentymentalnych tendencjach” warto nasz wzrok skierowac w odrobine innym kierunku. Rozumiem, ze Gruzja jest niby -sojusznikiem czy krajem przyjaznym a sojusznikom czy przyjaciolom przykrych rzeczy sie nie mowi. Tak jak nie czyni sie tego wobec trojki republik nadbaltyckich, ktore maja zasadnicze problemy z przeszloscia a i na dzisiaj w sprawach wewnetrznych nie zawsze sa paragonem swobod obywatelskich.
Zycze przyjemnych i spokojnych Swiat. W nowym roku zas, ciekawych tematow do rozwazania oraz adektwatnej dyskusji.
Pozdrawiam