Po ostatnim konkursie Eurowizji, wygranym przez Conchitę Wurst rosyjska opinia publiczna oburzała się i triumfowała. Oburzała, bo jakże to możliwe, że festiwal wygrywa kobieton z brodą. Triumfowała, bo znalazła pretekst do opowiadania o wyższości uduchowionej rosyjskiej cywilizacji nad zachodnią zgnilizną. Teraz nadszedł czas, by dać odpór „Gejropie”. Jak od wieków wiadomo, zdrowe jądro narodu najlepiej wygląda przyobleczone w mundur. Rosyjskie ministerstwo obrony postanowiło sięgnąć do tych korzeni.
Szef zarządu kultury w resorcie obrony Anton Gubankow wyjawił w audycji radiowej, że ministerstwo nosi się z zamiarem zorganizowania odpowiednika konkursu Eurowizji dla wojskowych zespołów artystycznych. Najbliższa impreza planowana jest już na rok 2015. Jury tego międzynarodowego festiwalu ma oceniać zarówno kunszt wokalny, jak i taneczny wykonawców.
Zaintrygowana tym pomysłem, przejrzałam dostępne w sieci produkcje umundurowanych artystów. Na kanale Youtube można znaleźć wiele ciekawych kawałków. „Dważdy Krasnoznamionnyj” Chór Armii Rosyjskiej imienia Aleksandrowa prezentował się już na konkursie Eurowizji. A właściwie jako atrakcja poza konkursem, działo się to w 2009 roku w Moskwie:
Chór Aleksandrowa (to ten Aleksandrow, który skomponował hymn), który w czasach ZSRR śpiewał głównie pieśni bojowe i opracowania piosenek ludowych, w latach pierestrojki przeszedł przemianę i bawił publiczność opracowaniami piosenek Johna Lennona, wspólnymi projektami z Pink Floyd czy Leningrad Cowboys. Na tournee po Polsce chór przygotował także pieśń wyklętą „Czerwone maki na Monte Cassino”
https://www.youtube.com/watch?v=HmGVg7Nw1XM&list=PLjDPuTougl7kKZ0HL9CQSuNN6OERnGFhZ
Pełne animuszu covery przebojów zachodnich gwiazd prezentował zespół Wojsk Wewnętrznych MSW pod dyrekcją generała majora Wiktora Jelisiejewa. Jednego ze szlagierów można było posłuchać podczas uroczystości otwarcia igrzysk w Soczi. Fantastycznie brzmi w wykonaniu zwalistych panów w szamerowanych mundurach piosenka „Sex bomb”. Do tańca (choć raczej nie do różańca).
https://www.youtube.com/watch?v=WJPgveHnMd0
Z rarytasów gatunku – kultowa pieśń Wielkiej Wojny Ojczyźnianej „Swiaszczennaja wojna” w wykonaniu zespołu reprezentacyjnego Chińskiej Armii Narodowo-Wyzwoleńczej.
Swoją wersję tego utworu zaprezentował Chór Południowego Wschodu „Wstawaj, Donbasie niezwyciężony”. Czy formuła festiwalu przewiduje udział takich ansambli? W sieci dostępne jest tylko to jedno nagranie Chóru Południowego Wschodu, o zespole nic nie wiadomo.
https://www.youtube.com/watch?v=m3vxXh5Pwb0
A czy na festiwalu znajdzie się miejsce dla raperskiego kolektywu Prawosławnej Armii tzw. Donieckiej Republiki Ludowej?
https://www.youtube.com/watch?v=em0gwJZTgHY
W podsumowaniu krótkiego przeglądu wojskowej „piesni i plaski” cover tytułowej piosenki z filmu o Jamesie Bondzie „Skyfall”. Solista ze smutkiem intonuje: „This is the end”.
„Triumfowała, bo znalazła pretekst do opowiadania o wyższości uduchowionej rosyjskiej cywilizacji nad zachodnią zgnilizną. Teraz nadszedł czas, by dać odpór „Gejropie”
A cóż w tym nadzwyczajnego o czym nie szumiałyby wierzby nad Odrą i Wisłą? Ileż się nasłuchałam nieprzychylnych opinii o zgniłym zachodzie,
genderowcach jak ich zwą oraz wyższości wschodniej cywilizacji
(czytaj słowiańskiego narodu osiadłego nad Wisłą,, który przechowuje nieskazitelną wiarę przodków) nad cywilizacją upadłą. Ta się składa droga Pani, że wspomniana Diva stała się punktem odniesienie nie tylko dla narodu rosyjskiego.Kolejny dowód na to, iż miarą kultury jest kultura bez granic. Każdy ma swoją medium, Conchitę . niewątpliwie na 'uduchowionym’ Wschodzie ową rolę powodzeniem odgrywa Putin.
Owszem, znalazłoby się i pod naszym dachem kilkoro nominowanych, ale nie będę wywoływać wilka z lasu.
Proszę jednak przyznać, Pani Redaktor, ze glosy ci piewcy mają jak dzwony:)) Interesujacy efekt daje też przesłuchanie takich bogoojczyźnianych pieśni począwszy od Chin i Korei Płn. poprzez Polskę az do Wielkiej Brytanii, gdzie tego rodzaju piesni tez się spiewa (zwłaszcza w Irlandii:)) Wówczas można pytac rodaków, do kogo im bliżej. Od razu mowie, ze mnie bliżej do Anglików i Irlandczykow i nawet się wzruszam, kiedy śpiewają: We have our ale till we cannot stand, and high for the honour of old England:)) Co to jednak znaczy różnica kultury i mentalności…
„Co to jednak znaczy różnica kultury i mentalności…”
Co prawda, to prawda i przy tej różnicy pozostańmy nie każąc drugiemu
przejmować cudzej kultury, zwłaszcza gdy ta urąga osobistej godności.
Jeden drugiemu przypina łatkę, bo sam ze sobą wytrzymać nie może.
Wystarczy byle jaki odmieniec, aby wcale nie lepszy wyglądał na nieco
ładniejszego.
Hej, hej, Magdo, wszystkiego najlepszego w Nowym Roku! Piszac o różnicach w kulturze i mentalności miałam głównie na myśli poczucie humoru nawet w związku z Ojczyzną, którego Anglosasi maja pod dostatkiem, a mieszkańcy krajów na wschód od Wisły – ni keska. A poczucie humoru to funkcja inteligencji:))
Zależy co nazywamy poczuciem humoru. Niektórzy mają takie „poczucie humoru” że drugiemu skutecznie uprzykrzają życie. A ludziom niewiele trzeba, dwa razy nie powtarzaj. Znam pewnego jegomościa, któremu wystarczy szepnąć do ucha i najbardziej wierutną głupotę wcieli w życie.
Mieszkańcy na wschód od Wisły to także mieszkańcy W-wy
„Mieszkańcy na wschód od Wisły to także mieszkańcy W-wy”
Zgadza się, Magdo:)) Mieszkańcy warszawskiej Pragi to zupełnie inny naród:))
Szanowna Pani Kalino!
Dziękuję za komentarz. Posiadanie „głosu jak dzwon” nie zawsze równa się pięknemu śpiewaniu. Osobiście nie przepadam za rosyjską szkołą śpiewu promującą przede wszystkim moc głosu. Z przedstawionych powyżej przykładów najbardziej przypadł mi do gustu solista zespołu MSW, śpiewający Skyfall, głosem melodyjnym i delikatnym.
Tak czy inaczej – zdecydowanie wolę, jak panowie (i panie) w mundurach śpiewają i wyciskają siódme poty w prysiudach, niż gdy walą z moździerzy, gwałcą i skalpują.
Pozdrawiam
Anna Łabuszewska
😉
Ot, prawdziwe poczucie humoru
Zgadzam się z Pania całkowicie, choć gdy słyszę chór Aleksandrowa, to słyszę szum tajgi i szmer fal Bajkału, a także konnice Budionnego i czołgi Żukowa. Osobiscie jednak wole zdecydowanie rosyjskich wirtuozów fortepianu i skrzypiec. I niech już będzie ta Anna Netrebko:))
Dziwi mnie ,iż Rosjanie tak zakochani w swojej kulturze i jej wyższości nad kulturą zachodnią , śpiewają po angielsku zamiast po rosyjsku. Czyżby nie byli w stanie tekstów przetłumaczyć na rosyjski? Jeszcze bardziej dziwne ,że po rosyjsku śpiewają chińczycy , których kilka pieśni rosyjskich słuchałem.Spiewają świetnie. Co do chóru Aleksandrowa. Mam vinylowe nagrania z lat 70- tych.Byłem przed dwoma czy trzema laty na ich koncercie w Berlinie. Przykre ,ale to są dwa rtóżne zespoły. Chór Aleksandrowa z przed lat niewiele ma wspólnego z dzisiejszym zespołem .
P.S.Pani Aniu wysłuchałem Collegium Musicum UW.Swietne . Moje gratulacje.
Pozdrawiam
Szanowny Panie Marku! Dziękuję za przychylną recenzję Collegium Musicum. Zapraszam do słuchania; nie tylko repertuaru kolędowego.
Serdecznie pozdrawiam
Anna Łabuszewska
Ma Pan racje, ze chór chiński brzmi fantastycznie. Tak powinna brzmieć wspaniała „Swiaszczennaja wojna”! I tylko te prześliczne, drobne Chineczki w białych pantofelkach mi tu nie pasja:))
Znalezione w necie:
https://www.facebook.com/video.php?v=751131771619105&fref=nf
Zimno się robi…
Pani Kalino.Tylko rozpocząłem słuchanie pani linku i natychmiast przyszło mi do głowy skojarzenie ,które za chwilę potwierdziłe się w dalszej części klipu.
Tak , tak , to jest mniej więcej to samo.Ma Pani rację ,robi się zimno i straszno.-
Szanowni Państwo, już się swego czasu zachwycałam tym arcydziełem:
http://labuszewska.blog.onet.pl/2014/09/28/muzyczna-wata/
Rzeczywiście wstrząsające.
Pozdrawiam
Anna Łabuszewska
Przecież ten skądinąd uroczy garmonist nie wybrał melodii do tego cyrkowego tekstu. Ktoś mu to naraił, ktoś o takich skłonnościach tym kręci. I to jest przerażające.
P.S. Skądinąd optymizmem napawają komentarze pod tym linkiem:))
A oto link do wywiadu z moim faworytnym Duginem. Pomijając „duszewnuju” retorykę, uważam, ze facet z grubsza ma rację. Trzeba nam wybierać i nasz wybór nie powinien paść na Rosje:))
http://www.fronda.pl/a/aleksander-dugin-czekam-na-iwana-gro…
Każdy chce mieć coś do powiedzenia jeśli chodzi o relacje międzynarodowe, ale pomysł z wojskowymi zespołami raczej mało trafiony jak na dzisiejsze czasy- choć mogę się mylić..