Moskwa patrzy na Paryż

14 listopada. Ludzie przynoszą pod ambasadę Francji na ulicy Bolszaja Jakimanka w Moskwie kwiaty, ikony, świece. Długa kolejka tych, którzy chcą złożyć hołd ofiarom zamachów terrorystycznych w Paryżu, stoi na ulicy aż do wejścia do stacji metra Oktiabrskaja. „Rosja opłakuje Paryż”, „Kochamy Paryż”, „Nie boimy się” – takie napisy można przeczytać na pozostawianych pod ambasadą karteczkach. (Zdjęcia tu: http://grani.ru/Events/Terror/m.245881.html). Kilka obiektów w Moskwie, między innymi wieżę telewizyjną w Ostankino, podświetlono we francuskich barwach narodowych.

W nocy depeszę kondolencyjną w związku ze śmiercią 129 ofiar sześciu ataków terrorystów w Paryżu, na ręce władz Francji wystosował prezydent Rosji. „Ta tragedia to kolejne świadectwo barbarzyńskiej istoty terroryzmu, który rzuca wyzwanie ludzkiej cywilizacji. Aby efektywnie walczyć, musimy połączyć wysiłki całej wspólnoty międzynarodowej”. Putin zaproponował też pomoc w śledztwie. Liczny zastęp deputowanych do Dumy powtarza dziś postulat stworzenia wspólnego frontu walki z Państwem Islamskim. To nie tylko dyżurne wyrazy współczucia, to ważna oferta płynąca z Moskwy. Zresztą, nie po raz pierwszy. Teraz lepiej ją słychać po tragicznych atakach w Paryżu i po katastrofie rosyjskiego samolotu nad półwyspem Synaj dwa tygodnie temu. Rosyjska solidarność z ofiarami we Francji ma jeszcze i to tragiczne podłoże – wspólnotę żałoby po ofiarach.

Szef komisji spraw zagranicznych rosyjskiego Senatu Konstantin Kosaczow zasugerował, że należy odnowić współpracę służb specjalnych, mocno ograniczoną po wydarzeniach na Ukrainie. Jeszcze wczoraj przedstawiciele ugrupowania Władimira Żyrinowskiego pikietowali ambasadę Francji w Moskwie w związku z niedawnym opublikowaniem przez pismo „Charlie Hebdo” rysunków związanych z katastrofą rosyjskiego samolotu. Stali z transparentami: „My nie jesteśmy Charlie”, „Nowi przyjaciele terrorystów?” itd. Dzisiaj miała się też odbyć podobna demonstracja organizowana w Petersburgu przez Wiaczesława Miłonowa, antygejowskiego aktywistę. Miłonow odwołał akcję i wezwał satyryków pisma, aby powstrzymali się od publikowania rysunków związanych z zamachami. „Terroryzm nie ma narodowości” – oznajmił przytomnie. Prezydent Czeczenii Ramzan Kadyrow zwrócił się do przywódców państw muzułmańskich z apelem o podjęcie wspólnych działań na rzecz zwalczania Państwa Islamskiego.

Użytkownicy rosyjskich mediów społecznościowych nie tylko masowo wyrażają współczucie i solidarność z Francją (wielu zmieniło swoje zdjęcia profilowe w FB i Twitterze, umieszczając w tle francuską flagę). Pojawiają się również komentarze i prognozy. Administrator prześmiewczego konta na Twitterze „Mysli pierzidienta” dziś jest poważny: „Oglądam telewizję Dożd’ – chłopak z Moskwy opłakuje pod francuską ambasadą ofiary zamachów. Dopóki są tacy ludzie, Rosja żyje”. Ale częsty jest i taki motyw: „Lepszego prezentu dla Putina niż zamachy w Paryżu trudno sobie wyobrazić. To tak oczywiste, że nawet nie wymaga dodatkowych wyjaśnień”. Niektórzy idą jeszcze dalej: „Zamachy terrorystyczne w Paryżu to operacja specjalna Moskwy – akt przymuszania Europy do przyjaźni, świetny środek do tego, aby świat zapomniał o Krymie i Donbasie, o zestrzelonym malezyjskim boeingu”. W zupełnie innym duchu wypowiedział się w FB politolog Siergiej Markow, głosiciel idei „rosyjskiego świata”, Noworosji etc., zawsze do usług Kremla: „Należy wzmocnić środki bezpieczeństwa w Moskwie. Rosja, USA, Francja razem powinny dodusić Państwo Islamskie w Syrii, Iraku i Libii. Należy natychmiast zakończyć konflikt Rosji z Zachodem z powodu Ukrainy. Juntę zamienić na rząd techniczny, zmienić konstytucję, sprzątnąć neonazistów, przeprowadzić nowe wolne wybory. Kijowska junta to jedna z największych przeszkód w podjęciu wspólnej walki przez USA, UE i Rosję”. (Znowu to hasło wspólnej walki.)

Gazeta „Izwiestia” przeprowadziła błyskawiczną sondę wśród czytelników. Aż 77% uczestników powiedziało, że spodziewało się „czegoś podobnego” jak paryskie zamachy. 74% zadeklarowało, że po tym, co się stało, zrewidowało swoje plany wyjazdowe do Francji (wielu miało zamiar udać się do Paryża na powitanie Nowego Roku). Zdaniem badanych następnym celem terrorystów będzie Rosja (39%) lub Europa (32%). W ankiecie wzięło udział 15 tysięcy osób.

Większość dzisiejszych reakcji zarówno ze strony rosyjskich polityków, jak mediów oficjalnych i mniej oficjalnych wypowiedzi w Sieci dotyczy międzyludzkiej solidarności z ofiarami terroru, z władzami Francji, obywatelami tego kraju. Na stricte polityczne gesty i posunięcia przyjdzie czas już niebawem. Przed nami szczyt G20.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *