Wielka tajemnica szczepienia

29 marca. Rosja zaczęła już zamiatanie po covidzie – spada liczba nowych zakażeń (od co najmniej czterech tygodni ok. 9 tys. dziennie), poluzowano obostrzenia, na ulicach rosyjskich miast coraz mniej ludzi w maseczkach. Miejsce codziennych komunikatów o przyroście chorych zajęły w przekazie medialnym raporty o postępie akcji szczepionkowej. A tydzień temu miał się zaszczepić nawet sam Władimir Putin.

Czy się zaszczepił? To pytanie nadal wisi w powietrzu. Oficjalny komunikat Kremla w tej sprawie brzmi: „Prezydent został zaszczepiony jedną z trzech rosyjskich wakcyn. Czuje się dobrze”. Kamer telewizyjnych podczas tej doniosłej procedury nie było. W każdym razie telewizja nic nie dała nic po sobie poznać – transmisji nie przeprowadzono. Czemu nagle WWP stał się taki skromny i nie chciał dopuścić, by ktokolwiek oglądał go podczas szczepienia? „Bo nie chcę zachowywać się jak małpa” – odparł na indagacje rosyjski przywódca. W ustach człowieka, który pławi się z lubością w światłach politycznej rampy, taka deklaracja brzmi co najmniej dziwnie. Putin nie obawiał się docinków, gdy nurkował w morskich głębinach po podłożone amfory, latał z żurawiami na paralotni, jeździł konno półgoły czy łowił ryby jedynie w spodniach i kapeluszu. Ba, kilka lat temu dał się sfilmować i sfotografować podczas szczepienia przeciwko grypie. A teraz raptem uznał, że nie lubi takich przedstawień.

Nagła zmiana prezydenckiej taktyki wywołała falę spekulacji. Pokazanie narodowi: zobaczcie, zaszczepiłem się, szczepcie się i wy, jest ważnym aktem. Tym bardziej że Rosjanie do akcji szczepiennej odnoszą się z dużym dystansem i nieufnością. Jeden z rosyjskich dziennikarzy pisał w swoim FB, że sam się zaszczepił i usilnie namawia do tego swoją wiekową cioteczkę, a ta wije się jak piskorz, wytacza najprzeróżniejsze argumenty, wreszcie przyciśnięta do ściany sięga po największy kaliber: „ale Putin się nie zaszczepił, a to mądry człowiek, znaczy się coś z tą szczepionką jest nie tak”. Ciekawe, czy teraz, gdy Putin tylko ogłosił o szczepieniu, ale nikomu się na obrazku nie pokazał, starsza pani poczuje się przekonana?

Od sierpnia codziennie oglądam w rosyjskiej telewizji reportaże o wakcynacji. Tak, od sierpnia. Rosji bardzo zależało, aby ogłosić, że jest pierwszym państwem na świecie, które ma szczepionkę przeciwko podstępnemu wirusowi. Niemniej trzeba było kilku miesięcy, aby produkcja ruszyła na większą skalę. Szczepienia w Rosji są darmowe i dobrowolne, mimo to akcja szczepień postępuje niesporo. 22 marca Putin powiedział, że dwiema dawkami zaszczepiono 4,3 mln Rosjan, pierwszą dawką – 6,3 mln. W 146-milionowym państwie to nie za wiele, zwłaszcza przy takiej akcji propagandowej w kraju i za granicą (lansowanie Sputnika V za granicą to temat na oddzielną rozprawkę). Kapłani tej propagandy wielokrotnie zachłystywali się, że pozytywną opinię o rosyjskim Sputniku V zawiera artykuł w prestiżowym medycznym czasopiśmie „The Lancet”. Niemniej mimo trąbienia i zachwalania wyrobu Instytutu Gamaleja liczba zaszczepionych nadal nie powala.

Rosyjskie ministerstwo zdrowia zarejestrowało poza Sputnikiem V dwa inne preparaty – EpiVacKorona (Centrum Wektor) i CoviVac (Centrum Czumakowa), niebawem pojawi się też jednodawkowy Sputnik Light. Minister zdrowia zapowiada, że do 30 czerwca zaszczepi 30 mln rodaków.

W internetach działa kilka platform dyskusyjnych, w których ludzie dzielą się wrażeniami po szczepieniu, udzielają rad. Moderatorzy uzupełniają te zwierzenia analizami i wypowiedziami specjalistów. Najwięcej pozytywnych ocen zbiera Sputnik V. O dwóch pozostałych mało co wiadomo.

Wirusolog z Centrum Wektor Siergiej Nietiosow mówi: „w Rosji infekcję przeszło już 30-40 mln ludzi, prawie jedna trzecia mieszkańców. W praktyce to oznacza, że transmisja wirusa znacznie spadła, wzrosła odporność stadna (choć nie osiągnęła wartości koniecznych, aby stwierdzić, że została już nabyta). Ażeby pandemia wygasła, niezbędne jest nabycie odporności przez siedemdziesiąt procent społeczeństwa. To minimum. Przy obecnym tempie wakcynacji szczepi się 2 mln miesięcznie. Do jesieni nie zaszczepimy więc dwóch trzecich ludności. Wtedy temperatura powietrza zacznie spadać, a ryzyko zakażenia ponownie rosnąć. Dodatkowo ludzie już dziś, gdy liczba zakażeń zaczęła trochę spadać, zarzucili stosowanie się do nakazów czasów pandemii. Myślę, że jesienią znowu będziemy mieli problem i kolejną falę”.

Na razie jednak najwyraźniej rośnie nadzieja, że już jest po wszystkim, liczba nowych zakażeń spada (dziś 8711 nowych przypadków), na horyzoncie lato i ultrafiolet osłabiający wirusa. No i tak bardzo już chce się ściągnąć maski. 18 marca, w siódmą rocznicę aneksji Krymu, na Łużnikach odbył się wiec. Wzięło w nim udział 80 tys. ludzi, przeważnie młodzież. Kamera przejeżdżała po trybunach, z rzadka wyłapując twarz do połowy osłoniętą maską. „Wielkie covid-party zrobił sobie Putin” – komentowali krytycy. Na imprezie pojawił się też własną osobą prezydent, stał z mikrofonem w ręku sam na podwyższeniu, w promieniu wielu metrów nie było nikogo – taki to dystans społeczny. Prezydent po spędzeniu roku w bunkrze w Nowo-Ogariowie coraz częściej jednak zeń wypełza. Może też wierzy, że już po wszystkim.

3 komentarze do “Wielka tajemnica szczepienia

  1. Palladios

    Prezydent znajduje się w stanie superpozycji stanów bycia i niebycia zaszczepionym. Problem polega na tym, że nie ma nikogo, kto mógłby dokonać dekoherencji. A na poważnie – czy mogę zapytać, jaki był ton obchodów siódmej rocznicy? Czy pojawiły się jakieś nowe wątki czy skończyło się na konstatacji, że Krym nasz i koniec?

    Odpowiedz
  2. Anna Łabuszewska

    Szanowny Panie!
    Dziękuję za komentarz.
    Rocznicę obchodzono uroczyście, ale bez histerii. Dominujący był ton utrwalania władzy Rosji na Krymie – rdzennie rosyjskiej ziemi, do której prawo słusznie przywrócono siedem lat temu i to, rzecz jasna, z zachowaniem wszelkich wymogów prawnych (referendum). Putin na Łużnikach zrobił młodzieży wykład z historii najdawniejszej.
    Nowych wątków nie było. I chrzest Włodzimierza, i krew przelana w II wojnie i innych wojnach, to już przerobiono w poprzednich latach.
    Gdybym miała wybrać słowo klucz tegorocznych obchodów, to wskazałabym „utrwalanie”.
    Serdecznie pozdrawiam
    Anna Łabuszewska

    Odpowiedz
  3. Hela

    Oj, jak dobrze, że ten link zaprowadził mnie wreszcie do źródła. Czytamam z zapartym tchem. DZIĘKUJĘ za otwarcie oczu

    Odpowiedz

Skomentuj Hela Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *