SHAMAN – pieśń i guzik

6 listopada. W Petersburgu na koncercie najpopularniejszy w Rosji wokalista SHAMAN wykonał swój wielki hit „Ja russkij”. W trakcie refrenu do wykonawcy podszedł asystent, który wniósł na scenę czarną walizeczkę. W walizeczce był czerwony guzik. SHAMAN z animuszem go nacisnął, nad sceną podniosły się pióropusze sztucznych ogni. Publiczność wiwatowała. Telewizja wyemitowała petersburski koncert (odbył się we wrześniu) w Dniu Jedności Narodowej 4 listopada. Trick z guzikiem zwrócił uwagę nie tylko w Rosji, ale i za granicą.

A czym był ów trick? Czy tylko efektownym odpaleniem fajerwerków? Czy dającą do myślenia imitacją odpalenia ładunku nuklearnego? Większość komentatorów nie miała wątpliwości: to kolejna aluzja, że Rosja ma bombę jądrową i nie zawaha się jej użyć.

Temat broni atomowej od czasu do czasu jest międlony przez uczestników codziennych seansów nienawiści w rosyjskiej telewizji. „Na to jest szczupak, żeby karaś miał się na baczności” – mówi rosyjskie porzekadło, cytowane kiedyś przez Putina. Nuklearny szczupak jest więc regularnie wypuszczany na arenę. Ostatnio Duma Państwowa w trybie iście ekspresowym przepuściła przez swoje posłuszne żarna wypowiedzenie ratyfikacji traktatu o zakazie prób z bronią jądrową, a Putin równie ekspresowo podpisał ten akt. Kilka dni później agencje rozpowszechniły wieść, że nowy okręt podwodny o napędzie atomowym „Cesarz Aleksander III” przeprowadził udaną próbę z balistyczną rakietą „Buława” (https://www.interfax.ru/russia/929217). Szczupak robi swoje, karasie na Zachodzie powinny drżeć.

Wróćmy na estradę. Ulubieniec mas SHAMAN nie po raz pierwszy sięga po guzik podczas koncertu. Zapewne numer z walizeczką stanowi część jego wizerunku scenicznego, idealnie zsynchronizowanego z zapotrzebowaniem Kremla.

Kilka słów o samym wokaliście. Jego prawdziwe nazwisko brzmi: Jarosław Dronow. I nie jest to gra słów, podkreślająca jego związek z wysławianiem putinowskiej wojny i broni, która odgrywa w tej wojnie ważną rolę. Od dzieciństwa lubił śpiewać, ukończył w rodzinnym Nowomoskowsku koło Tuły szkołę muzyczną, studia podjął w moskiewskim konserwatorium. Ale nie zamierzał podejmować pracy w dziedzinie muzyki poważnej – marzyła mu się lżejsza muza. Z uporem przedzierał się przez gąszcz konkurencji, startował w konkursach piosenki, ale bez powodzenia. Trochę podśpiewywał w chórkach znanym wykonawcom, po czym postanowił zacząć wszystko od nowa, postawił na karierę solową. Utlenił czuprynę, zrolował dredy i wsłuchał się w głos Kremla. Wskoczył na falę zapotrzebowania na pieśń „patriotyczną”, która zagrzewa do walki z nienawistnym światem zewnętrznym, uczy Rosjan, że są wielcy, wyjątkowi i mają prawo robić to, co uważają za stosowne.

Najpierw była ballada „Powstańmy”, poświęcona bohaterom wojny ojczyźnianej 1941-1945. Utwór miał premierę w przeddzień agresji na Ukrainę. Trafił w czas. Rosyjski światek estradowy niechętnie wpuszcza na scenę, zwłaszcza do intratnych, finansowanych przez państwo projektów, nowych wykonawców. Tymczasem SHAMAN dostał carską oprawę medialną dla swoich występów i w okamgnieniu stał się gwiazdą. Zaczął uczestniczyć w organizowanych przez władze, wysławiających walczącą w Ukrainie rosyjską armię imprezach. W lipcu 2022 r. odbyła się telewizyjna premiera wideoklipu wspomnianej pieśni „Ja russkij”. W tekście powtarza się motyw „Jestem Rosjaninem, idę na całość, idę do końca”, „Jestem Rosjaninem, na złość całemu światu” itd. Wpadająca w ucho piosenka stała się wielkim przebojem w Rosji, publiczność śpiewa ją razem z wokalistą na koncertach. Jak się okazało, nie tylko w Rosji. Swego czasu wiele szumu narobiło nagranie z Tbilisi, gdzie na imprezce w knajpie podpici rosyjscy emigranci (którzy uciekli przed mobilizacją i wojną) tańczą w rytm piosenki „Ja russkij” i głośno śpiewają, skandując tekst. Widocznie pieśń opiewająca rosyjską krew, „którą mam po ojcu”, weszła Rosjanom w krew.

Jak piszą media, SHAMAN zarabia krocie. Za koncert „z guzikiem” otrzymał honorarium ponad 2 mln rubli. Podobne gaże inkasuje za występy na tzw. korporatiwach, czyli imprezach prywatnych (np. urodziny miliardera) albo organizowanych przez wielkie firmy. „Nigdy nie wiadomo, jak długo potrwa moda na patriotyzm. Moda zawsze się kiedyś kończy” – mówi przytomny impresario wokalisty Siergiej Ławrow (przypadkowa zbieżność nazwisk z ministrem spraw zagranicznych).

Ale na razie trwa w najlepsze. I gest SHAMAN-a, który przy słowach „Ja russkij” naciska atrapę guzika atomowego, współgra z kombinacjami władz wokół zbrodniczej wojny i mącenia sytuacji w rozkołysanym świecie.

Jeden komentarz do “SHAMAN – pieśń i guzik

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *