23 czerwca 2024. No i się spełniło, wypełniło dosłownie. W poprzednim wpisie o niewydarzonych igrzyskach BRICS w Kazaniu napisałam: Martwe dusze, do boju! (https://labuszewska.blog.tygodnikpowszechny.pl/2024/06/17/brics-games-2024/). Być może organizatorzy wzięli sobie to do serca i podeszli do zagadnienia literalnie. W ramach igrzysk niedobrej woli ogłosili, że zawodnik wystartował, a on nawet o tym nie wiedział. Pewien zapaśnik w niewiedzy swojej przeszedł całe turniejowe eliminacje, a nawet zdobył czwarte miejsce. Tego jeszcze nie grali: w Kazaniu narodziła się nam nowa świecka sportowa tradycja – zwycięstwa bez walki, na odległość i w błogim stanie nieświadomości.
Ona tak się nie może nazywać – tradycja, i całe te igrzyska w Kazaniu też nie mogą się nazywać igrzyskami. Bo to czystej wody hucpa. Rosyjska propaganda na cały świat trąbi, że impreza w Kazaniu, nazwana BRICS Games 2024, to godna odpowiedź cierpiącej srogą niesprawiedliwość Rosji (wykluczenie z Igrzysk Olimpijskich przez MKOl). Nasze igrzyska są lepsze niż ichnie. Bojowe surmy propagandy ubierają w gromkie słowa wielką nicość, jaką są zawody BRICS. Ostatnio opisałam przypadek zawodnika, Rosjanina Aleksandra Malcewa, który był jedynym uczestnikiem konkursu w pływaniu artystycznym. No i konkurs ten wygrał. Ale przynajmniej pojawił się na basenie w Kazaniu, zanurzył się w nim i wykonał swój program artystyczny. Wydawać by się mogło, że to już szczyt absurdu i nic więcej w tej materii nie da się wymyślić. Po czym okazuje się, że jednak nie doceniliśmy mistrzów klejenia rzeczywistości butaprenem działających w sojuszu z budowniczymi wiosek potiomkinowskich. Bo oto w zapasach w stylu belt wrestling poważne szanse medalowe w kategorii do 85 kg miał litewski zapaśnik Andrius Mażeika. Według organizatorów Mażeika przeszedł eliminacje, dotarł do ścisłego finału i przegrał walkę o brązowy medal. Tymczasem nie ma żadnych śladów jego pobytu w Kazaniu ani udziału w turnieju.
Kiedyś był taki dowcip z cyklu „Pytania do Radia Erewań”. Otóż: czy analfabeta może być członkiem Akademii Nauk ZSRR? Radio Erewań odpowiada: Może, ale tylko członkiem rzeczywistym, a nie członkiem korespondentem. To, co wydarzyło się w turnieju zapaśniczym w Kazaniu, sięga tych wysublimowanych wyżyn kpiny z sowieckich absurdalnych porządków, opiewanych przez Radio Erewań. Bo czy może w igrzyskach w Kazaniu sięgnąć po tytuł zapaśnik, który nie zjawił się na zawodach? Może. I to nawet bez konieczności prowadzenia korespondencji.
Portal „Agientstwo” próbował wyśledzić, na czym polega fenomen Mażeiki. Jak wynika z oficjalnych wpisów na stronie BRICS24, Mażeika w ćwierćfinale miał stoczyć bój z zapaśnikiem z Kazachstanu Adiletem Żanbyrszy. Nie stawił się, więc sędziowie uznali jego przegraną walkowerem. Żanbarszy poszedł dalej, a Mażeika trafił do repasaży. A w repasażach przeciwnikiem Mażejki był Rumun, niejaki Stepan Caraseni (notabene, nie udało mi się znaleźć wiadomości o takim zawodniku z Rumunii; w sieci trafiają się wzmianki o mistrzu ju-jitsu z Gagauzji, który nosi takie imię i nazwisko, ale czy to on?). Rumun nie stawił się na macie. Może dlatego, że tak naprawdę nie istnieje. Walkowerem wygrał zatem Mażeika, w związku z czym przeszedł dalej – do walki o trzecie miejsce. Jak wynika z kroniki zawodów, na tym etapie uległ zawodnikowi z Kirgistanu Muratbekowi Uułu. Nigdzie nie można znaleźć relacji z tych walk.
Litewska Federacja Zapaśnicza oznajmiła, że nikogo nie wysyłała do Kazania, a Mażeika odniósł poważną kontuzję i od ponad dwóch lat nie pojawiał się na zawodach. Jego trener Siergiej Kasymow oświadczył: „Być może oni [w Kazaniu] fałszują protokoły, aby wykazać, że mają zawodników z wielu krajów. Na 99,9 proc. jestem pewien, że Andrius tam nie pojechał”. Nie pojechał, ale odcisnął piętno. A gdyby pojechał, to może nawet by wygrał, a skoro go nie było, to dotarł tylko do czwartego miejsca. Dobre i to.
Na kazańskich igrzyskach było „śmiesznie i strasznie” – dla tych, którzy wolą się pośmiać niż przerażać, komicy przygotowali parodię patetycznych zawodów, którą można obejrzeć na Youtube:
https://www.youtube.com/watch?v=KYkg9XzUrR8
Rywalizacja w Kazaniu szczęśliwie dobiegła końca, więcej wpadek już nie będzie. Chociaż jeśli chodzi o tę imprezę, niczego z góry nie można przesądzać.