Na spotkaniu z weteranami podczas uroczystości 70-lecia lądowania w Normandii prezydent Władimir Putin oświadczył, że nie ma nic przeciwko przemianowaniu Wołgogradu w Stalingrad. Należy tylko przeprowadzić referendum, a „jak powiedzą mieszkańcy, tak zrobimy”.
Niektórzy mieszkańcy Wołgogradu już od dawna rwali się, by zmienić nazwę miasta. Na czas obchodów rocznicy bitwy stalingradzkiej na sześć dni w roku przywraca się nazwę związaną z nazwiskiem umiłowanego wodza, który z miłością wymordował kilkadziesiąt milionów obywateli. Nieokiełznany neopatriota Nikołaj Starikow, który w związku z Krymem przeżywa kolejny Sturm und Drang Periode, zbierał podpisy pod petycją w sprawie przywrócenia miastu imienia Stalina.
A wokół przywrócenia kultu samego wodza władze Rosji chodzą już od dawna, oswajając postać, dopatrując się pozytywów w ponurej epoce ponurego tyrana. Do podręczników została wpisana sławetna formuła, że Stalin był efektywnym menedżerem. Relatywizacja zła wyrządzonego przez krwawego satrapę i stworzony przezeń morderczy system wlewała się do świadomości społecznej przez kroplówki medialne.
A zatem Wołgograd stanie się zapewne niebawem znów Stalingradem. Czy to oznacza, że i sam Stalin powróci na puste cokoły? Bułat Okudżawa śpiewał: „A przecież mi żal, że nad naszym zwycięstwem niejednym górują cokoły, na których nie stoi już nikt”. Czy Putin utuli ten żal poety? Nowi bardowie śpiewają inne pieśni, pieśń o Putinie i Stalingradzie jest już gotowa od kilku lat. „A w czystym polu systemy Grad, za nami Putin i Stalingrad”:
http://www.youtube.com/watch?v=sHB_C2eqrrE
A o innych ciekawych aspektach wizyty Putina w Normandii – następnym razem.
Wlaśnie w poprzednim wpisie zastanawialem się na reakcję EU i Rosji w przypadku postawienia dwóch zbrodniarzy na piedestałach.Mam na myśli Hitlera i Stalina.Mają na sumieniu miliony istnień ludzkich.Zapewne na widok Hitlera na piedestale Putin z calą swą potęgą ruszylby na Berlin , natoniast na widok Stalina na piedestale politycy europejscy pomruczeli by chwilkę i dali wyraz pelnemu zrozumieniu dla tego wydarzenia.O ile nie mogę sobie wyobrazić Hitlera na piedestale , o tyle Stalina tak.I zapewne tak się stanie.
Pozdrawiam
Z Rosjan ostatnio wychodzi na światło dzienne ich mentalny infantylizm i jakieś narodowe zakompleksienie, które chcą zatuszować państwowo-imperialną megalomania. Nie dotyczy to oczywiście wszystkich ruskich, bo ci którzy mieli możliwość „liznąć Zachodu”, przejeli cokolwiek z humanistycznego personalizmu i indywidualizmu, na którym opiera się zachodnia kultura.
Jednak wcześciej czy później i Rosjanie zrozumieją, że nie są żadnym wyjątkiem, czy jako „chłopcy do bicia”, czy jako „sieroznyje gieroje”.
Ale przedtem muszą stworzyć państwo dla siebie, a nie wciąż być zawłaszczeni przez państwo-cara,generalissimusa, czy innego mafioso.