6 stycznia 2024. W przeddzień prawosławnego Bożego Narodzenia patriarcha Moskwy i Całej Rusi Cyryl zakazał niesienia posługi kapłańskiej cieszącemu się wielkim szacunkiem wiernych duchownemu Aleksiejowi Uminskiemu. To kolejny duchowny ścigany i karany przez najwyższego hierarchę Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej za antywojenną postawę.
Patriarcha Cyryl od samego początku agresji Rosji na Ukrainę popiera krwawego zbrodniarza Putina, który wywołał tę wojnę, błogosławi rosyjskich żołnierzy, niosących śmierć i zniszczenia Ukraińcom i Ukrainie, jednocześnie nie odpuszcza walki o rząd dusz wśród ukraińskich wiernych i stara się utrzymać w podporządkowaniu Ukraińską Cerkiew Prawosławną Patriarchatu Moskiewskiego (choć i wierni, i duchowni tego Kościoła dystansują się od „centrali w Moskwie”). Dziś podczas modłów poprzedzających uroczystą nocną liturgię bożonarodzeniową w katedrze Chrystusa Zbawiciela patriarcha w kazaniu powiedział: „Dzięki narodzeniu Chrystusa możemy powiedzieć „Bóg jest z nami”. Tam, gdzie Bóg, tam jest siła. Tam, gdzie Bóg, tam jest zwycięstwo”. Słowa obecne w oficjalnej kremlowskiej propagandzie: siła, zwycięstwo, Bóg jest z nami. Naszywki z takim hasłem noszą żołnierze, kierowani na front.
Wróćmy do sprawy ojca Uminskiego. Duchowny był od trzydziestu lat proboszczem parafii Świętej Trójcy w Moskwie. W listopadzie ub.r. udzielił wywiadu Aleksiejowi Wieniediktowowi (były dyrektor rozgłośni Echo Moskwy), powiedział w nim m.in.: „Słowa wojny, operacji specjalnej z liturgią nie mają nic wspólnego, nie współbrzmią. Dla wielu ludzi to realna tragedia”. Ten wywiad stał się najprawdopodobniej kroplą, która przepełniła czarę cierpliwości patriarchy Cyryla: ojciec Uminski „od dawna irytował patriarchę i jego otoczenie” – pisze w „Nowej Gazecie. Europa” Lera Furman. Wcześniej Uminski był świadkiem obrony w procesie Memoriału, podpisał też list w sprawie dopuszczenia do Aleksieja Nawalnego lekarzy (https://labuszewska.blog.tygodnikpowszechny.pl/2021/04/23/nawalny-zawiesza-glodowke/), odprawił panichidę po Michaile Gorbaczowie, odwiedzał w łagrze Michaiła Chodorkowskiego itd. Jednym słowem – nie posługiwał władzy.
Aktywistka Lida Moniawa wspomina na FB: „Przez ostatnie dziesięć lat ojciec Aleksiej Uminski jeździł po Moskwie i obwodzie moskiewskim, by dowieźć komunię świętą podopiecznym hospicjum dla dzieci, odwiedzał chore dzieci w domu. Rozmawiał ze śmiertelnie chorymi dziećmi i ich rodzinami o śmierci i o Bogu. Po śmierci dzieci nadal podtrzymywał kontakty z rodzicami. Niósł posługę kapłańską w hospicjum. Co roku w święto Trójcy Przenajświętszej odprawiał nabożeństwo żałobne w intencji dzieci, które zmarły w hospicjum. Na nabożeństwo przyjeżdżały całe rodziny, przychodzili pracownicy hospicjum. Wszyscy płakali, a potem zadawali ojcu Aleksiejowi pytania. Dlaczego Bóg pozwolił dziecku umrzeć? Dlaczego nie wysłuchał ich modlitw? Jak teraz mają żyć? Ojciec Aleksiej znajdował słowa, by odpowiedzieć na te pytania. […] Ojciec nigdy nie wypowiada tych opływowych, uspokajających formułek, którymi posługuje się większość duchownych. Cenię ojca za odwagę patrzenia prawdzie w oczy, za to, że nie uchyla się od trudnych pytań. […] Zamiast wręczyć o. Uminskiemu dyplom z podziękowaniami, patriarcha Cyryl nakazał odsunąć go od posługi kapłańskiej. Ten nakaz oznacza, że ojciec Aleksiej nie będzie mógł kontynuować swojej pracy na rzecz chorych dzieci w hospicjum, nie będzie mógł jeździć z komunią do dzieci chorujących w domu. Podpisany przez patriarchę ukaz przyniósł wiele szkód i wiele zła ludziom”. A publicystka Zoja Swietowa dodaje: „Prześladowanie ojca Uminskiego to dramat Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, świadczący o postępującej degradacji tego Kościoła, o rujnacji dokonywanej przez jego najważniejszego hierarchę przy milczącej zgodzie innych hierarchów i kleryków”.
Intencję popierającego wojnę patriarchy podkreśla nowa nominacja. Otóż, nowym proboszczem w dotychczasowej parafii ojca Uminskiego został protojerej Andriej Tkaczow, militarysta, ksenofob, szerzący kult zemsty na „wrogach ojczyzny”, przyklaskujący obowiązującym w RCP zakazom modlitw o pokój.
Ojciec Uminski nie jest pierwszym duchownym, którego za antywojenną postawę hierarchia „Cerkwi przemocy i wojny” stawia pod pręgierzem. O wyrzucaniu niewygodnych duchownych pisałam m.in. w Rosyjskiej ruletce (https://www.tygodnikpowszechny.pl/rosyjska-cerkiew-pozbywa-sie-niewygodnych-duchownych-183389). Komentatorzy uważają, że Aleksiej Uminski zostanie postawiony niebawem przed cerkiewnym sądem, który zapewne usunie go ze stanu duchownego.