Rosyjski Komitet Śledczy lakonicznie jak nigdy podał dziś do publicznej wiadomości, że umorzono śledztwo w sprawie śmierci Siergieja Magnitskiego z braku znamion przestępstwa.
„Brak danych o popełnieniu przestępstwa wobec Siergieja Magnitskiego. Magnitski był przetrzymywany w takich samych warunkach jak pozostali aresztanci i nie był obiektem przemocy. Śmierć nastąpiła z przyczyn naturalnych” – napisano w suchym komunikacie. Wcześniej uniewinniono jedyną osobę postawioną przed sądem za zaniedbania, które doprowadziły do śmierci Magnitskiego w areszcie śledczym (nieudzielenie pomocy ciężko choremu aresztowanemu). Natomiast w twerskim sądzie rejonowym miasta Moskwy toczy się proces przeciwko… Siergiejowi Magnitskiemu. Zmarłemu zarzuca się oszustwa podatkowe. Rozprawy już dwukrotnie odkładano (kolejna wyznaczona jest na 22 marca).
Wygnany swego czasu z Rosji i od tamtej pory ostro krytykujący Kreml William Browder, szef Hermitage Capital (Magnitski pracował dla tej firmy jako audytor), wskazał w dzisiejszym wywiadzie dla Radia Swoboda na inspirację takiego rozwiązania: „Kiedy 20 grudnia Władimira Putina [podczas konferencji prasowej] ośmiokrotnie spytano o sprawę Magnitskiego, stwierdził on jednoznacznie, że jego zdaniem, Magnitski zmarł śmiercią naturalną. I cały aparat państwowy przyjął to stwierdzenie jako wskazówkę, jak działać […] Faktycznie cała rosyjska władza stara się ukryć zabójstwo”. Kilka dni temu dwa popularne kanały rosyjskiej telewizji pokazały obszerne materiały o tym, że Browder przed laty założył w Kałmucji (republika wchodząca w skład Federacji Rosyjskiej) firmy, które zatrudniały inwalidów. Inwalidzi, jak twierdzili autorzy materiału, mającego skompromitować Browdera, byli figurantami, tak naprawdę nie pracowali, a firmy cieszyły się przywilejami i ulgami. (Według rosyjskich komentatorów, schemat ten wykorzystuje masowo rosyjski biznes, ale o tym nie było w materiale telewizyjnym ani słowa). MSW Rosji ujawniło też, że Browder wykorzystywał [w czasie gdy działał w Rosji 10-12 lat temu] nieformalne schematy, aby skupować akcje Gazpromu. Zdaniem rosyjskich śledczych, działalność Browdera spowodowała straty [dla Rosji] w wysokości 2 mld rubli. Co ciekawe, w 2002 r. Dmitrij Miedwiediew, dziś premier, a wtedy szef zarządu Gazpromu, mówił w wywiadach dla zachodniej prasy, że chociaż te schematy są szare, to nikt nie zamierza nikogo za nie ścigać, gdyż powstały one z wykorzystaniem luk w rosyjskim prawie. Ale już podczas tegorocznego pobytu w Davos na ekonomicznym szczycie premier Miedwiediew pozwolił sobie podobno na wisielczy dowcip na ten temat w rozmowie z dziennikarzami: „Szkoda, że Siergiej Magnitski umarł, a Browder żyje i cieszy się wolnością”.
Ale wróćmy do samego Magnitskiego. Magnitski to symbol. Zmarł w 2009 r. w moskiewskim areszcie Butyrki po rocznym pobycie doprowadzony do skrajnego wyczerpania, pozbawiony pomocy medycznej (według rodziny i obrońców praw człowieka przyczyną śmierci było pobicie Magnitskiego przez ośmiu funkcjonariuszy gumowymi pałkami w areszcie Matrosskaja Tiszyna, dokąd był przewieziony na badania). Został aresztowany w 2008 r. po tym, jak wpadł na trop ogromnej afery z udziałem średniego i wysokiego szczebla urzędników rosyjskich, czerpiących zyski z nieuzasadnionego zwrotu podatku VAT. Tych, których grzeszki wyciągnął na światło dzienne, aresztowani nie zostali. A Magnitskiemu zarzucano oszustwa podatkowe. Nie ugiął się, nie wycofał z zarzutów wobec uczestników przewału. Jego nazwisko znalazło się w nazwie amerykańskiej ustawy, ograniczającej osobom zamieszanym w sprawę Magnitskiego prawo pobytu w USA i dostęp do aktywów. „Akt Magnitskiego” wprawił rosyjską elitę polityczną w furię, Moskwa jak lew nadal broni okradających budżet oszustów, których złapał za rękę Magnitski; co więcej – uznała „akt Magnitskiego” za obrazę majestatu państwa rosyjskiego i podjęła kroki odwetowe, przyjmując mocno nieadekwatną „ustawę Dimy Jakowlewa” (zakaz adopcji rosyjskich dzieci przez Amerykanów).
Magnitski to bohater Kafki: przeciwstawia się złodziejskiemu układowi, który swoimi mackami oplata wszystko i wszystkich, i ginie tymi mackami uduszony. Teraz układ używa dostępnych narzędzi, aby się wybielić, a Magnitskiego oczernić i pognębić. Choćby i po śmierci. Tym bardziej że sprawa Magnitskiego rezonuje w sferach politycznych – i w kraju, i za granicą.
Pisarz Dmitrij Bykow, jeden z liderów ruchu białej wstążki, powiedział dziś w audycji rozgłośni Echo Moskwy: „Dla mnie od samego początku było jasne, że Siergiej Magnitski okaże się nie tylko pośmiertnie winny, ale też, że zmarł sam z siebie śmiercią naturalną z własnej winy i na skutek nieostrożności. Do aresztu też dał się wsadzić z własnej nieprzymuszonej nieostrożności. A przecież nie ulega wątpliwości, że wobec niego zastosowano faktycznie karę śmierci – Magnitskiemu nie udzielono pomocy lekarskiej. […] Magnitski stał się tym bastionem, poza który nie chce już się bardziej wycofywać rosyjska władza. Dla niej Magnitski jest symbolem [„ani kroku wstecz”, żadnych ustępstw wobec Zachodu]. Fantastycznie, że dla świata Magnitski też stał się symbolem, tyle że innych rzeczy: symbol walki o swój honor, symbol śmierci w kraju, gdzie rządzi bezprawie”.
To jeszcze nie koniec sądowej epopei związanej z Browderem i Magnitskim. Były śledczy rosyjskiego MSW Paweł Karpow, którego nazwisko figuruje na amerykańskiej „liście Magnitskiego”, złożył w londyńskim sądzie pozew przeciwko Browderowi, zarzucając mu oszczerstwo. Karpow chce dowieść, że nie miał nic wspólnego ze złodziejskim schematem ujawnionym przez Magnitskiego i że Hermitage Capital oczernia jego dobre imię. Sąd jeszcze nie podjął decyzji, czy będzie rozpatrywać pozew Karpowa.
Matka Siergieja Magnitskiego, Natalia, skierowała natomiast pozew do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, wskazując, że rosyjski wymiar sprawiedliwości, prowadząc sprawę jej syna, naruszył co najmniej pięć punktów europejskiej konwencji praw człowieka.
u ruskich,tylko mozna skazac za oszustwa podatkowe