13 marca. Nadal nie wiemy, kto otruł byłego pułkownika GRU Siergieja Skripala w brytyjskim mieście Salisbury. Ale już wiemy, czym. Skripal i jego córka Julia zostali otruci gazem paralityczno-drgawkowym o miłej dla ucha nazwie Nowiczok (Nowicjusz, Debiutant).
Recepturę groźnego gazu bojowego opracowano w instytucie chemii organicznej i technologii w Moskwie (w skrócie GNIIOChT). Autorzy receptury powiedzieli dziś prasie, że ich Nowicjusz jest jedną z najsilniej działających bojowych substancji chemicznych, „nie ma odpowiedników na świecie”. Seria pod wspólną nazwą „Nowiczok” powstała pod koniec lat osiemdziesiątych XX wieku, tuż przed rozpadem ZSRR grupa naukowców otrzymała nawet za ten udany wynalazek Nagrodę Leninowską. Jak powiedział dziś jeden z głównych autorów trującego projektu, od lat mieszkający w USA Wil Mirzajanow, „jeśli to był Nowiczok, to tylko Rosja”. Rosja nadal trzyma recepturę gazu w sekrecie, dlatego niepodobna, by mógł użyć tego jakiś inny kraj. Specyfika gazu polega na tym, że preparuje się go bezpośrednio przed użyciem, komponenty trzymane oddzielnie są stosunkowo nieszkodliwe, dopiero ich połączenie daje śmiercionośny efekt. Trudno jest prześledzić, kiedy i gdzie doszło do połączenia komponentów. Zaatakowani gazem ludzie mają nikłe szanse na przeżycie – podkreślił wynalazca.
We wczorajszym emocjonalnym wystąpieniu w parlamencie brytyjska premier Theresa May użyła podobnego sformułowania jak Mirzajanow: jeśli Nowiczok, to znaczy Rosja. May wystąpiła z ultimatum wobec Moskwy: do dzisiejszego wieczora rosyjskie władze mają przedstawić „prawdopodobne wyjaśnienie”, w przeciwnym razie Londyn pójdzie „o wiele dalej” niż w przypadku otrucia Aleksandra Litwinienki. Otrucie Skripala brytyjskie władze mogą uznać za akt wrogi wobec Wielkiej Brytanii. Moskwa nie udzieliła dziś żadnych wyjaśnień, na jakie oczekiwał brytyjski rząd, wezwała brytyjskiego ambasadora na dywanik, ustami rzeczniczki MSZ Marii Zacharowej odparła mniej więcej: Co to za cyrk. A rosyjskie media wrzucały wersję za wersją, m.in. że w sprawie otrucia Skripala widoczny jest „ukraiński ślad”.
Z kolei w wypowiedzi dla agencji Interfax, prezes stowarzyszenia weteranów grupy Alfa zapewniał, że rosyjskie służby specjalne już od kilkudziesięciu lat nie praktykują eliminacji „pieriebieżczików” (agent, który przeszedł na drugą stronę), a tym bardziej nie atakują ich z pomocą broni chemicznej. Można w charakterze komentarza dodać: tak, o ile nie chodzi o kogoś, kogo jednak trzeba wyeliminować. Jak w przeszłości Aleksandra Litwinienkę chociażby. Albo byłego prezydenta Czeczenii Zelimchana Jandarbijewa.
Zanosi się na głęboki kryzys w stosunkach rosyjsko-brytyjskich. Dla Wielkiej Brytanii to kolejny policzek od Rosji – oto po jej terenie grasują szwadrony śmierci z bronią chemiczną gotową do użycia, a brytyjskie służby są bezsilne. Do tego nawiązał dziś Putin. Indagowany przez brytyjskiego dziennikarza o ocenę wydarzenia, odpowiedział, żeby najpierw Wielka Brytania zrobiła porządek u siebie, a dopiero potem szukała „rosyjskiego śladu”.
Na razie następuje słowna wymiana ciosów. Brytyjczycy uprzedzili, że mogą cofnąć licencję telewizji RT, kremlowskiej angielskojęzycznej tuby propagandowej na zagranicę. Na co rzeczniczka rosyjskiego MSZ zapowiedziała, że w takim razie żadne z brytyjskich mediów nie będą miały czego szukać w Rosji. Brytyjska prasa wśród spodziewanych posunięć rządu wobec Rosji wymienia także wydalenie dyplomatów (z ambasadorem włącznie), bojkot mistrzostw świata w piłce nożnej, zamrożenie aktywów rosyjskich oligarchów na Wyspach, wpisanie Rosji na listę państw wspierających terroryzm, publikację materiałów o tajnych operacjach finansowych Putina i ludzi z jego otoczenia, odłączenie Rosji od systemu SWIFT.
Pisarz Borys Akunin na FB wyraził przypuszczenie, że Rosja od dawna szuka pretekstu do tego, aby Zachód zareagował na jej istnienie. Orędzie Putina z rakietowym szantażem nie wzbudziło na Zachodzie oczekiwanej reakcji, więc przeprowadzono akcję, na którą Zachód, a przynajmniej sama Wielka Brytania nie może nie zareagować. Może tak, a może to ma być sygnał płynący z Kremla dla tych, którzy osiedli w Londynie i z przyjemnością spożywają słodkie owoce słodkiego życia: bójcie się, bo jak będziemy chcieli, to wszędzie was dorwiemy. A może chodzi o coś zupełnie innego. Ale kręgi na wodzie po wrzuceniu tego kamienia rozchodzą się wszędzie i mogą sięgnąć daleko.
Nie, to jeszcze nie koniec serialu. Dziś w Londynie znaleziono ciało byłego współpracownika Borysa Bieriezowskiego, 68-letniego Nikołaja Głuszkowa, byłego wicedyrektora Aerofłotu, od lat mieszkającego w Wielkiej Brytanii. Według doniesień mediów, na jego szyi znaleziono ślady uduszenia. Brytyjskie władze zapowiadają, że zbadają nie tylko ten zgon, ale także wezmą pod lupę inne przypadki dziwnych zgonów osób związanych w takim czy innym aspekcie z antyputinowskimi prądami.
Ciąg dalszy nastąpi.