20 stycznia. Na południu Francji zatrzymano dzisiaj pięciu obywateli Federacji Rosyjskiej podejrzewanych o przygotowywanie zamachów terrorystycznych. To Czeczeni w wieku od 24 do 37 lat. Szczegóły sprawy na razie nie są znane. Telewizja TF-1 sugeruje, że zatrzymani nie mieli nic wspólnego z niedawnymi zamachami w Paryżu, a zamierzali przeprowadzić akcje przeciwko innym grupom Czeczenów, w ramach porachunków. Ambasada Rosji we Francji nie wydała oficjalnego komunikatu.
Temat momentalnie trafił do mediów i portali społecznościowych i wywołał lawinę komentarzy. Dzisiejsze doniesienie z Francji zostało zestawione z wczorajszą manifestacją w Groznym. Prezydent Czeczenii Ramzan Kadyrow zwołał pod główny meczet republiki Serce Czeczenii wielotysięczny wiec przeciwko publikowaniu karykatur Proroka. Według różnych źródeł w zgromadzeniu wzięło udział od 250 do 800 tysięcy uczestników, przybyłych nie tylko z Czeczenii, ale innych republik Kaukazu Północnego. „Widzimy, że europejscy dziennikarze i politycy pod fałszywym hasłem o swobodzie słowa i demokracji proklamują swobodę chamstwa, braku kultury i obrazy uczuć religijnych uczuć setek milionów wierzących. Rosja przeciwstawia się takim negatywnym zjawiskom” – oświadczył Kadyrow na mityngu. Wskazał, że zamachy w Paryżu mogły być dziełem obcych służb specjalnych. (Zdjęcia z wiecu można obejrzeć m.in. tu: http://daily.rbc.ru/photoreport/19/01/2015/54bcbbc09a794736b8f8c9aa#xtor=AL-[internal_traffic]–[top.rbc.ru]-[54bcbbc09a794736b8f8c9aa]-[photogallery]).
Kadyrow już wcześniej ogłosił swoimi osobistymi wrogami Michaiła Chodorkowskiego (za wezwanie do publikacji karykatur Mahometa) oraz wszystkich, którzy „popierają prawo „Charlie Hebdo” i innych gazet do obrażania uczuć półtora miliarda muzułmanów”. Na płocie w Groznym ktoś sfotografował napis „Wszyscy jesteśmy Kouachi” [bracia Kouachi napadli na redakcję „Charlie Hebdo”] – to zapewne odpowiedź na liczne na paryskich ulicach napisy „Wszyscy jesteśmy Charlie”.
Ramzan Kadyrow bardzo często gości ostatnio na czołówkach wiadomości. Pierwsza połowa stycznia to w Rosji okres politycznej flauty – większość członków władz partyjnych i państwowych ucieka w zacisze, jedni do Dubaju i na inne egzotyczne ciepłe plaże, inni – w góry (do Szwajcarii czy Francji). A Kadyrow działa, grzmi, organizuje, wszędzie go pełno. Zorganizowanie przezeń gigantycznego zgromadzenia w Groznym było kolejnym mocnym wejściem na scenę. Komentatorzy uznali to za swego rodzaju deklarację: Jestem najważniejszym liderem Kaukazu.
Rodacy pana Kadyrowa też często goszczą w mediach. Wczoraj nie tylko o wiecu w Groznym było głośno, ale także o dziwnej przygodzie Pawła Gubariewa, tak zwanego ludowego gubernatora Doniecka (cokolwiek miałoby to znaczyć). Gubariew został wyprowadzony ze swego sztabu. Nie wiadomo przez kogo, nie wiadomo, po co. Pojawiły się zaraz różne wersje, np. że został zatrzymany przez władze Donieckiej Republiki Ludowej za malwersacje. Tymczasem dzisiaj sam bohater tajemniczego uprowadzenia tak opisał ciąg wydarzeń: „(1). To zrobili Czeczeni. O szesnastej, w moim biurze. Było ich 12-14. (2). Kiedy mnie wieźli samochodem, usłyszałem, że powodem uprowadzenia był ukropski [ukraiński] , a może i nie ukropski fake o tym, że niby oskarżyłem Kadyrowa o zamachy w Paryżu i że mam na to dowody. Chociaż tego samego dnia dementowałem te doniesienia […]. (3). Przywieźli mnie do swojej bazy w Zugressie, gdzie wszystko chłopakom ze szczegółami wyjaśniłem, co to jest fake i dlaczego wrogowie tak robią: żeby nas poróżnić. (4). Uścisnęliśmy sobie dłonie i chłopaki odwieźli mnie do domu. Czekam na kontakt z Ramzanem Achmatowiczem [Kadyrowem]”.
Na kanale youtube można obejrzeć, czym zajmują się „chłopaki” z Czeczenii na wschodzie Ukrainy:
https://www.youtube.com/watch?v=NFfGxVdhoh8
Czyje uczucia obrażają? A może nie obrażają?