26 lutego. Tegoroczne obchody Dnia Obrońcy Ojczyzny (23 lutego) miały szczególny wymiar – do „wielkiej niezwyciężonej” armii przyjęto oficjalnie „zielonych ludzików”, którzy w zeszłym roku zaanektowali Krym i do tej pory wraz z innymi urlopowanymi mężczyznami niewiadomego pochodzenia grasują po Donbasie.
Radziecki rytuał 23 lutego – wówczas był to Dzień Armii Czerwonej – siłą rozpędu wpisał się w kalendarz świąt Rosji. Mit założycielski armii jest pusty i fałszywy jak liczmany – rzekomo 23 lutego 1918 roku Robotniczo-Chłopska Armia Czerwona starła się pod Narwą w bitwie z Niemcami. Kroniki historyczne nie odnotowały wprawdzie takiego wydarzenia, ale to nie przeszkadza do dziś święcić rocznicę czegoś, co się nie wydarzyło. (Pisałam o tym kilka lat temu z rocznicowej okazji http://labuszewska.blog.onet.pl/2010/02/23/co-to-za-dzien/).
Rokrocznie z okazji święta odbywają się akademie z udziałem najwyższych władz partyjnych i państwowych, okolicznościowe koncerty, festyny oraz miliony domowych bibek, podczas których ogląda się całą rodziną transmisję z kremlowskiego Pałacu Zjazdów, gdzie organizowana jest główna gala. Hitem tegorocznej gali była rzewna pieśń „Uprzejmi ludzie” w wykonaniu solisty Jewgienija Bułocznikowa i chóru Armii Rosyjskiej imienia Aleksandrowa. Pieśń, mająca status hymnu, powstała w zeszłym roku, poświęcona jest uprzejmości „zielonych ludzików” na Krymie.
„Uprzejmi ludzie z uprzejmym spojrzeniem, uprzejmie patrzą, uprzejmie proszą. Po prostu grzecznie stoją obok, po prostu broń uprzejmie noszą” – śpiewa Bułocznikow w nieskazitelnie białym mundurze. A w refrenie towarzyszy mu cały śnieżnobiały chór, wzmocniony dwoma ansamblami matrosów: „Wszystko będzie dobrze, świetnie będzie. Zwycięstwa przodków naprzód nas prowadzą. Żyj, kraju, a uprzejmi ludzie zadbają o ojczyzny honor i sławę”.
Proszę posłuchać:
https://www.youtube.com/watch?v=2wqhJvegOeU
Wzmiankowani przodkowie to się chyba w grobach przewracają, jak słyszą pochwałę tego cynizmu. Rosyjska armia czci żołnierzy bez dystynkcji, którzy skrycie napadają na sąsiedni kraj. Honor munduru? Munduru zakupionego przez cywilbandę w sklepie z militariami? „Wintowka eto prazdnik” i tak dalej – jak śpiewał Jegor Letow.
Skandalizujący deputowany petersburskiego zgromadzenia parlamentarnego, pogromca gejów Witalij Miłonow zaproponował, aby na tegoroczny konkurs Eurowizji wysłać w charakterze reprezentanta Rosji chór Aleksandrowa albo „uprzejmych ludzi”. Taka koszarowa szutka.
Na deser proszę jeszcze obejrzeć jeden wyimek z kremlowskiego show. Przebój zimnej wojny: „Chotiat li russkije wojny”. W pierwszym rzędzie siedzi zwierzchnik sił zbrojnych, z twarzą po świeżej diamentowej mikrodermabrazji. Czy zna odpowiedź na to retoryczne pytanie?
https://www.youtube.com/watch?v=BX4gcriO_ZQ
Natomiast prześladowany przez Zachód Josif Kobzon wystąpił 23 lutego w Doniecku:
https://www.youtube.com/watch?v=zo9peHt7ntw
Z orędziem do mieszkańców Donbasu zwrócili się z okazji święta samozwańcy: „Motorola” i „Giwi”. https://www.youtube.com/watch?v=h5HLIQcKgSI
Swój patent na świętowanie opracowano też w Czeczenii. W Groznym odbyła się premiera spektaklu „Słowo mężczyzny”. Bohaterem sztuki jest, tak, zgadli Państwo, Ramzan Kadyrow. Brawo.
Nie wszyscy obchodzili Dzień Obrońcy Ojczyzny w podniosłym nastroju. W mediach społecznościowych propagowana była akcja: „nie składaj mi życzeń z okazji tego święta”. Dziennikarz Arkadij Babczenko opublikował na fejsie taki gorzki apel: „Po tym, co dzieje się przez ostatni rok, po tych wszystkich „zielonych ludzikach”, bezimiennych urlopowiczach, zestrzeleniu Boeinga, ostrzale Mariupola, anonimowych „ładunkach 200”, kolumnach czołgów bez znaków rozpoznawczych, rezygnacji ze swego imienia i nazwiska, swojej twarzy, swojej flagi, swojego stopnia wojskowego, swojej jednostki, swojego honoru, swojej godności – chromolę dzień obrońcy ojczyzny. Ta data nie ma już dla mnie żadnego znaczenia. […] To już nie jest moja armia”.
W Petersburgu odbyła się niecodzienna akcja: 23 lutego anonimowi autorzy rozwiesili w wagonach metra plakaty antywojenne. Stylizowane na dziecięce rysunki wykorzystują oficjalne elementy propagandy państwowej: wstążki św. Jerzego itd. Na jednym z plakatów podpisanym przez „ośmioletnią Katię” figuruje postawny mężczyzna, rzucający doniczką w kobietę, która zasłania swoim ciałem dziewczynkę, pod rysunkiem podpis: „Mój tata jest bardzo silny, zabijał wrogów, a teraz bije mnie i mamę”. Na innym, też z „patriotyczną” wstęgą i wykaligrafowaną datą 23 lutego, rysunek trumny i podpis: „Mojego brata zabili w armii w czasach pokoju, kiedy dorosnę, też tam trafię”.
Nowy klip pod tytułem „Wojna” opublikowała caryca estrady Ałła Pugaczowa, która już wielokrotnie mówiła, że żegna się ze sceną i mikrofonem. Miała coś ważnego do zakomunikowania: „Wojno, coś ty nawyprawiała…”:
https://www.youtube.com/watch?v=rbG_x7Izd4Q