Nie ma spokoju pod oliwkami. Ledwie ostygły dalekopisy dostarczające obfite wieści o domniemanym ślubie Władimira Putina z Aliną Kabajewą w klasztorze na Wałdaju, a już wałkowany jest nowy weselny projekt prezydenta. A właściwie – dla prezydenta. W prezencie urodzinowym.
Z okazji zbliżających się 61. urodzin Władimira Władimirowicza organizacja społeczna Narodowy Komitet +60 wystąpiła do patriarchy Wszechrusi Cyryla z prośbą o wyrażenie zgody na zawarcie związku małżeńskiego rozwiedzionego Putina i „odpowiedniej” kandydatki na żonę. To zbożne dzieło – argumentują wnioskodawcy. „Naszym zdaniem, nastał czas, by wreszcie zakończyć złośliwe dociekania – [Putin powinien] idąc za przykładem wielkich przodków (świętego Włodzimierza, Jarosława Mądrego, Ioanna III i innych) zawrzeć dynastyczne małżeństwo dla dobra Wielkiej Rosji!”. A z kim, z kim? No jak to, z kim – z głową Domu Panującego Romanowów, Marią Władimirowną Romanową. Młodzi znają się od dwudziestu lat – podkreślają dobrze poinformowani wazeliniarze z komitetu. Ich plany na tym pokoleniu odrodzonej dynastii się nie kończą: Maria Władimirowna ma dorosłego syna, Jerzego, kawalera, a Putin ma niezamężną dorosłą córkę – wymarzony układ. Ślub dynastyczny miałby się odbyć, a jakże, w Soborze Zaśnięcia Marii Panny na moskiewskim Kremlu w obecności monarchów i hierarchów wszystkich Cerkwi prawosławnych. Podpowiedzmy Komitetowi, że pannę młodą mógłby poprowadzić do ołtarza sam Blake Carrington, jak szaleć to szaleć. Putin pewnie jeszcze nic o tym nie wie, podobnie jak Maria Romanowa, ale gorliwi pomysłodawcy już nawet zobaczyli oczyma duszy nową pierwszą damę na inauguracji zimowych igrzysk w Soczi. Na marginesie, jakiś czas temu popędliwy komitet proponował, żeby usportowiony prezydent został kapitanem olimpijskiej sbornej. Znaczy kapitan. Ale to nie wszystko.
Komitet, który został powołany w Petersburgu w zeszłym roku dla zorganizowania obchodów 60-lecia Putina przez aktywistów społecznych z byłym deputowanym petersburskiej legislatywy Władimirem Kuczerienką na czele, niezrażony licznymi porażkami najwyraźniej nabiera wiatru w żagle. Widać, że potrzeba oddawania czci pierwszej osobie w państwie rośnie w niektórych środowiskach jak na drożdżach. Jedną z inicjatyw Komitetu jest wzniesienie pomnika Putina dłuta Zuraba Ceretelego (istnieje taka rzeźba: Putin jako rycerz w zbroi) w Petersburgu na wzgórzach Duderhofskich. Ponadto skoro już na górkach stanie nietuzinkowy pomnik herosa, to należałoby też zmienić nazwę wzgórz na „Rosyjski Olimp” – to z okazji wzmiankowanych igrzysk. Na razie i ta inicjatywa pozostaje w ambitnych planach organizacji.
A tymczasem powstają nowe idee. Do szefa banku centralnego komitet zwrócił się z wnioskiem o umieszczeniu na banknotach o nominale 10 000 rubli podobizny W.W. Putina. W ulicę Putina miał być przemianowany Baskow pierieułok w Petersburgu. Ale na razie nie jest. Za to na ubiegłoroczne urodziny komitet przekazał w prezencie jubilatowi wyjątkową mapę: toponimika Putina. Miejsca, które – nie tylko w Rosji, ale za jej granicami – noszą imię patrona lub miejsca, gdzie powstały inicjatywy przemianowania miast, gór, ulic, potoków na miasta, góry, ulice, potoki Putina. Na liście są i kołchozy imienia Putina, i wódka Putinka, i zakłady mięsne, i placyk zabaw. Na tym ostatnim komitet powinien urządzać sobie zjazdy.
Dynastia – odcinek 2013
18 komentarzy