Archiwa tagu: Mińsk

Bezimienne mogiły

W Mińsku na spotkaniu w formacie Unia Celna-Unia Europejska-Ukraina nie zapadły wczoraj żadne konkretne ustalenia. Za najważniejszy epizod uznano uścisk ręki prezydentów Poroszenki i Putina. Na zdjęciu, które dziś obiegło światowe media, reporter uchwycił na twarzy Władimira Władimirowicza firmowy uśmiech obłudnego smoka. Plan pokojowy dla Donbasu ma być przedmiotem kolejnych rozmów. Prezydent Putin nie przyjechał do Mińska, żeby nieść pokój wschodowi Ukrainy, lecz żeby zakomunikować zgromadzonym, jak wyobraża sobie nowy ład na starym kontynencie z własną osobą przy pulpicie dyrygenckim.

Prezydent Putin w swoim wystąpieniu przy ciężkim okrągłym stole ani razu nie użył słowa „wojna”. Moskwa nadal stoi na stanowisku, że to, co dzieje się na wschodzie Ukrainy, jest konfliktem wewnętrznym. Rosyjski prezydent mówił najwięcej o technicznych parametrach towarów, które tak mocno różnią się w Unii Celnej i Unii Europejskiej, że uniemożliwi to Ukrainie przy implementacji umowy stowarzyszeniowej z UE dostarczanie czegokolwiek do Rosji, która ma całkiem inne wymogi techniczne. No i Rosja będzie stratna – wyrwanie się Ukrainy z czułych objęć może kosztować Rosję nawet sto miliardów rubli (dlaczego akurat sto miliardów, a nie sto dwadzieścia trzy?). A Ukraina jest mocno zrośnięta wszystkimi więzami gospodarczymi z przestrzenią ekonomiczną WNP, a ta przestrzeń tworzyła się przez stulecia. I tak mówił i mówił, i martwił się i martwił, jak to wszystkim z tego powodu będzie źle, i tak się zamartwił, że w ogóle nie zauważył, że jego armia walczy na terytorium obcego państwa. I że to jest główny powód spotkania. Dostrzegł natomiast, że już są omijane sankcje, a towary europejskie płyną do Rosji przez Białoruś: – Zrywają etykietki albo naklejają nowe i wwożą towar jako białoruski, a jak się przyjrzeć, to proszę bardzo – oryginalna etykietka jest polska [tu wymownie spojrzał na gospodarza spotkania Alaksandra Łukaszenkę].

Jak ten wykład przetłumaczyć? Tezy nie są nowe: Ukraina jest elementem naszej postsowieckiej układanki i jej z naszej wyłącznej strefy wpływów nie wypuścimy po dobroci. „Kształtowana przez stulecia wspólnota” ma w całości należeć do unii organizowanej przez Moskwę. A w niej działają nie mechanizmy rynkowe i konkurencja, a zasady określone przez głównego decydenta. Jak Ukraina będzie nadal się urywać z łańcucha, to wprowadzimy wobec niej sankcje.

Po posiedzeniu w szerokim składzie odbyło się spotkanie dwustronne Putin-Poroszenko. Na konferencji prasowej po rozmowie prezydent Putin powiedział: „Omówiliśmy cały kompleks problemów w naszych stosunkach, przede wszystkim mówiliśmy o współpracy ekonomicznej […], ale nie mogliśmy pominąć sytuacji, jaka ukształtowała się na Ukrainie. Mówiliśmy o konieczności jak najszybszego przerwania rozlewu krwi i przejścia do politycznego uregulowania tych problemów, z którymi Ukraina zetknęła się na południowym wschodzie”.

Świetnie powiedziane: „problemy, z którymi Ukraina zetknęła się”. Poroszenko wyłożył na stół kartę, którą zbił to trucie Putina: pojmanie na wschodzie Ukrainy „zabłąkanych” rycerzy z pskowskiej dywizji powietrznodesantowej. Namacalny dowód na to, że Rosja jest stroną w tym konflikcie, „z którym Ukraina się zetknęła”. To kolejne świadectwo tego, że rozpalona i podsycana z Moskwy rebelia w Donbasie bez militarnego wsparcia Rosji nie byłaby w stanie stawiać czoła siłom operacji antyterrorystycznej. Mamy do czynienia z nowym etapem tej niewypowiedzianej wojny: Rosja udzieliła daleko idącego wsparcia separatystom w ludziach i sprzęcie, dzięki czemu mogli oni przejść do kontrnatarcia.

Zacytuję jeszcze tłumaczenie Putina na temat żołnierzy, którzy trafili w ręce Ukraińców. „Tak, Piotr Aleksiejewicz [Poroszenko] wspominał o tym. Ale przecież wiecie, że i na naszej stronie [granicy] znajdowali się ukraińscy żołnierze. I to nie 5-10, a dziesiątki. Ostatnio przeszło 450. Jeszcze nie mam raportu z ministerstwa obrony, ale pierwsza rzecz, jaką usłyszałem, to że oni kontrolowali granicę [komandosi z elitarnej jednostki?] i mogli się znaleźć na ukraińskim terytorium”. I jeszcze jeden fragment: „Zawieszenie broni? Szczerze mówiąc, nie możemy mówić o warunkach przerwania ognia, o możliwych porozumieniach pomiędzy Kijowem, Donieckiem i Ługańskiem. To nie nasza sprawa, to wewnętrzna sprawa samej Ukrainy”; zadeklarował, że Rosja może być pośrednikiem. Jak widać, wbrew temu, co mówił jeden z bohaterów „Rejsu”, można być jednocześnie twórcą i tworzywem. W tym wypadku – jednocześnie burzycielem, agresorem i rozjemcą. Nowe horyzonty.

Zatytułowałam ten wpis „Bezimienne mogiły”, bo dramatyczny dalszy ciąg ma sprawa, poruszona wczoraj przeze mnie – mowa o potajemnych pogrzebach żołnierzy pskowskiej dywizji powietrznodesantowej. Wczoraj po ukazaniu się materiałów na temat tych wstydliwych pochówków dokonano pobicia dziennikarzy, którzy przybyli na cmentarz w celu sprawdzenia tych danych. A dzisiaj zdjęte zostały z krzyży tabliczki z nazwiskami poległych żołnierzy.

W niedzielnym wydaniu programu (dez)informacyjnego pierwszego programu rosyjskiej telewizji „Woskriesnoje Wriemia” jeden z wątków poświęcono temu, jak kiepsko walczy armia ukraińska, m.in. komunikowano o tym, jak nieludzko traktuje swoich poległych. Jeden z separatystów mówił, że widział, jak zakopywano zwłoki w bezimiennym grobie. I skomentował, że „ukropy” nie mają żadnego szacunku dla ludzi w ogóle, w tym dla swoich żołnierzy. Tymczasem w mediach i w internecie mnożą się doniesienia o kolejnych sekretnych pogrzebach rosyjskich żołnierzy oraz o rosyjskich żołnierzach, którzy wyszli z domu i dotychczas nie powrócili, rodziny nie mają z nimi kontaktu.