Archiwa tagu: oprycznina

Jeszcze jedna operacja „Następca”

6 lutego. Renesansowe portrety malowano na tle pięknych okoliczności przyrody lub nieobojętnych estetycznie ruin. Na pierwszym planie umieszczano portretowaną osobistość, wyrazistą, dominującą, przesłaniającą cymesiki krajobrazu, których oko widza często już nie dostrzegało. W dzisiejszym pejzażu politycznym Rosji dominuje, ma się rozumieć, prezydent Putin. To on stoi w centrum rosyjskiego wszechświata, gra główną rolę we wszystkich rytuałach i przesłania swoją prezydencką osobą resztę landszaftu. Czasem jednak oko obserwatora odrywa się od hipnotyzującego jak kobra przywódcy i spoczywa na tych elementach portretu władzy, które znajdują się na drugim lub trzecim planie.

Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w upływającym tygodniu. Uwagę miłośników malarstwa portretowego przyciągnęły niespodziewane ruchy kadrowe w obwodzie tulskim. Obwód duży, położony w centralnej Rosji, historyczna ojczyzna samowarów. Od lat nie dzieje się tam nic takiego, co ciekawiłoby resztę wielkiego kraju. Federalne media odhaczają jedynie od czasu do czasu afery na wysokich obwodowych szczeblach, w wyniku których odchodzą lub są odwoływani kolejni gubernatorzy. Ostatni gubernator Władimir Gruzdiew podał się do dymisji „z przyczyn osobistych”. No, może i tak, może to był powód.

Ale nie ta dymisja stała się przyczyną zwiększonego zainteresowania szerokiej publiczności leżącym na uboczu obwodem, a osoba nowego nominanta.

Pełniącym obowiązki gubernatora obwodu tulskiego został ni z gruszki ni z pietruszki Aleksiej Diumin. Generał. Napisałam „ni z gruszki ni z pietruszki”, bo wcześniej na osobę p.o. gubernatora nikt nie zwracał uwagi. Co o nim wiadomo na pewno? Że urodził się w 1972 r., wywodzi się ze służb specjalnych, w czasie, gdy Putin pracował w merostwie Petersburga, Diumin był oficerem ochrony. W tym charakterze służył premierowi Wiktorowi Zubkowowi, a od 2008 r. był, jak piszą gazety, „osobistym adiutantem” Putina. Dochrapał się stanowiska zastępcy naczelnika Federalnej Służby Ochrony (odpowiednik BOR-u). W grudniu 2015 r. nieoczekiwanie został mianowany wiceministrem obrony (przejście ze służb do wojska jest rzadkością). I oto teraz, po niespełna dwóch miesiącach, został p.o. gubernatorem obwodu tulskiego.

Komentatorzy przypominają, że niezaprzeczalną zasługą Diumina było to, że podczas meczów hokeja, w których występuje dla przyjemności Władimir Putin (tzw. Nocna Liga), jako bramkarz drużyny przeciwnej robi wszystko, żeby prezydent mógł mu strzelić bramkę.

Jeszcze jedną zasługą przypisywaną Diuminowi jest jego udział w operacji zajęcia Krymu, a nade wszystko sprawne wywiezienie prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza do Rosji. Tego nie udało się na razie potwierdzić dokumentalnie.

Ciekawa kariera, nie przeczę. Ale to ciągle jeszcze nie był główny powód, dla którego zaciekawione oczy zwróciły się ku nowemu tulskiemu gubernatorowi. Po nominacji (światła gasną, werbelek wystukuje niespokojny rytm) pojawiła się w mediach sugestia, że Diumin przewidywalny jest na następcę Putina. Jako pierwszy wrzutę upublicznił dziennikarz Siergiej Dorienko (w dawnych czasach główny telewizyjny kiler, obecnie w radiu „Goworit Moskwa”, pojawia się też czasem w programach publicystycznych telewizji, broniąc oficjalnej linii Putina i gnębiąc „kijowską juntę”): „Putin ma teraz trzech potencjalnych następców – Dmitrija Miedwiediewa, którego akceptują Amerykanie, ale nie kochają rosyjscy siłowicy, Andrieja Worobjowa [gubernator obwodu moskiewskiego], popieranego przez [ministra obrony] Szojgu, którego akceptują siłowicy w skali od „może być” do „bardzo dobrze” oraz Aleksiej Diumin. […] Diumin nigdy nie dopuści do rewizji putinowskiej spuścizny i nie pozwoli skrzywdzić samego Putina. Diumin będzie miał za sobą ludzi w mundurach. Będzie mógł zagwarantować [Putinowi] spokojną, zasobną starość. Jedyne, czego mu brakuje, to doświadczenie w pracy w sferze cywilnej”. No to akurat jako gubernator takiego doświadczenia nabędzie.

Witalij Portnikow (http://mirror578.graniru.info/opinion/portnikov/m.248355.html) widzi w nominacji Diumina nowy rozdział i świadectwo paraliżu postępowego rosyjskich władz: „Desygnowanie putinowskiego ochroniarza i adiutanta Aleksieja Diumina jest czymś więcej niż kolejną decyzją kadrową w gronie samych swoich, do których należy kraj. Diumin nie jest dla Putina towarzyszem broni jak Iwanow i Patruszew. Nie jest generałem na carskiej służbie jak […] Szojgu. Nie jest sąsiadem z kooperatywy Oziero jak Kowalczuk. Diumin jest z obsługi. A awansowanie ludzi z obsługi na wysokie stolce zaczyna się wtedy, kiedy rosyjski monarcha już nikomu nie wierzy i zaczyna się bać własnego cienia”.

Hermetyczne kremlowskie zamki nie pozwalają zweryfikować tej teorii o opryczninie, której powierza się ważne stanowiska. Na razie wszyscy mogą natomiast przyjrzeć się koafiurze Diumina (np. tu: http://www.rg.ru/2016/02/02/otstavka-gubernator.html). Dlaczego to takie ważne? Według znanej teorii pisarza Władimira Wojnowicza, Rosją rządzą na zmianę łysi i owłosieni. Po Putinie przyjdzie zatem kolej na kogoś, kto nie wyłysiał. Niezależnie od tego, kiedy to nastąpi.