Archiwa tagu: zdrowie prezydenta

Wróżenie z plastra

28 lipca. Wizyta prezydenta Putina w obwodzie kaliningradzkim wywołała wielkie poruszenie. I wcale nie dlatego, że prezydent ogłosił wtedy nową redakcję doktryny morskiej, przewidującą wzmocnienie pozycji Rosji w Arktyce. Ani nie dlatego, że podczas pokazu siły i wdzięku jednostek pływających pod banderą rosyjskich sił zbrojnych z jednego z okrętów nie zdołano wystrzelić rakiety (https://www.youtube.com/watch?v=5zZraMvoXM4). Uwagę internautów przyciągnął pewien szczegół w wyglądzie prezydenta.

Jak można zobaczyć na zdjęciach (m.in. tu: https://www.belaruspartisan.org/politic/312289/) Władimir Władimirowicz ma dyskretnie przyklejony na szyi plaster, który niedyskretnie na chwilę wyłonił się zza wysokiego kołnierzyka koszuli. Spekulacje co do powodu pojawienia się plastra przypomniały mi niedawną historię z zaginięciem Putina na dziesięć dni (http://labuszewska.blog.tygodnikpowszechny.pl/2015/03/13/w-oczekiwaniu-na-jezioro-labedzie/; http://labuszewska.blog.tygodnikpowszechny.pl/2015/03/17/nakarmieni-konserwami/). Wtedy też dociekano, co się stało i stawiano diagnozy, dotyczące poważnej choroby prezydenta.

Niezmordowani łowcy sensacji po obejrzeniu prezydenta w Kaliningradzie wysunęli przypuszczenie, że plaster zasłania ślad po punkcji gruczołów limfatycznych. Inni postulują, że plaster służył jako zakrycie śladów zabiegu na tętnicy szyjnej. Jeszcze inni, że Putin chciał ukryć ślad po ugryzieniu przez wampira. Każda z tych teorii jest dobra. Bo oczywiście oficjalnych komunikatów o stanie zdrowia prezydenta Kreml nie wydawał. Oficjalnie prezydent jak zwykle jest zdrów jak ryba.

Łowca szczupaków – reaktywacja

Rosyjscy blogerzy od kilku dni intensywnie oddają się dochodzeniu, ile ważył szczupak złowiony przez prezydenta Putina w Tuwie i kiedy miało miejsce to udane polowanie. Dorodny prezydencki szczupak przesłonił wszystko: i energicznie zabiegającego o głosy wyborców Aleksieja Nawalnego, i pompatyczną acz niezbyt owocną wizytę prezydenta Putina na Ukrainie w związku z obchodami 1025-lecia chrztu Rusi, i Edwarda Snowdena siedzącego smętnie na Szeriemietjewie, i orzeczenie europejskiego sądu w sprawie Chodorkowskiego, i wielkie ćwiczenia rosyjskiej armii.
Co się takiego stało, że w szczycie sezonu ogórkowego rutynowa wazeliniarska relacja telewizyjna o wypoczynku Putina trafiła nagle na czołówki i stała się ulubionym tematem niezliczonych komentarzy? Bo, jak w piosence Wojciecha Młynarskiego, klocki nie pasują do obrazka.
Służba prasowa prezydenta opublikowała kilka zdjęć z wypoczynku głowy państwa w pięknych okolicznościach przyrody Chakasji i Tuwy, a telewizja państwowa nadała krótki filmik, na którym kamerzysta zarejestrował podniosły moment podbierania wielkiego, 21-kilogramowego szczupaka złapanego przez prezydenta na wędkę. W części wycieczki towarzyszył Putinowi Dmitrij Miedwiediew, który fotografował malownicze plenery. Obaj panowie obserwowali z pokładu łodzi porośnięte lasem brzegi syberyjskiej rzeki. Nic się nie działo jak w polskim filmie (to znaczy – może się i coś istotnego działo pomiędzy Putinem i wyciszonym ostatnio do minimum premierem Miedwiediewem, ale z tych obrazków nic konkretnego nie wynikało, może dowiemy się niebawem o jakichś nowych roszadach kadrowych na szczytach władzy).
Coś się jednak w tym pięknym obrazku rozjechało, co natychmiast podchwycili i rozjechali blogerzy. Zrobili listę pytań i wątpliwości. Zacznijmy od szczupaka – czy na pewno ważył 21 kg? Owszem, był wielki, zasłużył nawet na buziaka od prezydenta, ale czy ważył aż tyle? Na licznych blogach momentalnie pojawiły się zdjęcia analogicznie wielkich szczupaków, które wedle opisu ważyły połowę mniej niż putinowska car-ryba. Dalej – Putin ubrany był w takie same spodnie, w taką samą koszulkę i miał na ręku taki sam zegarek jak kilka lat temu podczas słynnej fotosesji, kiedy pozował z gołym torsem. Zdaniem wielu komentatorów, obecnie prezydent jest w znacznie gorszej kondycji fizycznej niż wtedy, a reanimacja wizerunku sprzed lat ma dziś pomóc w utrzymaniu pozycji samca alfa. Podejrzenia wywołał też tryb informowania o wydarzeniu – zwykle anonsuje się o wyjazdach prezydenta wcześniej, a tym razem – rzecz trafiła do mediów kilka dni później. I właściwie nie wiadomo, kiedy dokładnie to wszystko się działo. Co więcej, wiadomości o „rybałce” pojawiły się po tym, jak Moskwę obiegła plotka, że ze zdrowiem Putina znowu jest coś nie tak. Zawsze w podróżach towarzyszą Putinowi dziennikarze z kremlowskiej ekipy (choćby jeden zwykle znajduje się u boku prezydenta na wypadek, gdyby okazało się, że szef ma coś ważnego do powiedzenia) – podczas łowów na szczupaka nie było nikogo z dziennikarskiej braci.
Nie wiadomo, czy była to zamierzona prowokacja służby prasowej czy przypadkowe potknięcie, dość że Putin skoncentrował na sobie uwagę mediów i internetowego światka komentatorów. Putin zdrowy, sprawny, pogromca fauny i flory. Plotkę o pogorszeniu się stanu zdrowia wyciszono.
A do tych innych tematów, które rondem swego zawadiackiego kapelusza prezydent przysłonił, jeszcze wrócimy.